Hansi Flick – słońce po nawałnicy

fot. ronaldo.com

Hansi Flick – jako tymczasowy szkoleniowiec Bayernu Monachium notuje start najlepszy z możliwych. Pod jego wodzą Bawarczycy rozegrali trzy mecze, wygrali wszystkie. Zdobyli w tych spotkaniach 10 goli, nie stracili żadnego. Wydaję się, że postawienie na swojego człowieka, po raz kolejny ratuje Bayern przed wpadnięciem w większy dołek. Były asystent Niko Kovaca udowadnia, że podejściem do pracy i do zawodników można zdobyć wiele.

Problematyczna kadencja

Bayern Monachium jest jednym z kilku wielkich klubów, które od początku tego sezonu miały (niektórzy nadal mają) spore problemy. Sytuacja “Die Roten” była zgoła inna od kłopotów, które dręczą AC Milan czy Manchester United. Pod wodzą Niko Kovaca zawodnicy z Alianz Arena potrafili wygrywać wysoko swoje spotkania (7-2 z Tottenhamem, 6-1 z Mainz czy 4-0 z FC Koeln), jednak wokół zespołu narastały nieporozumienia wynikające ze słabego stylu gry i wątpliwości co do warsztatu chorwackiego szkoleniowca. Ostatecznie po sromotnej porażce z Eintrachtem Frankfurt 1-5, działacze Bayernu postanowili “zlitować się” nad Niko Kovacem i podziękowali jemu za pracę.

Chichotem losu jest to, że Niko Kovac musiał pożegnać się z pracą w największym niemieckim klubie, po przegranej z zespołem, który pozwolił jemu samemu się wypromować. Bardzo fajne przysłowie mówi, że trener po podpisaniu kontraktu ma jedną walizkę rozpakowaną, ale druga jest spakowana i czeka na ewentualną wyprowadzkę. W przypadku Niko Kovaca mam wrażenie, że nawet ta pierwsza walizka nie była nigdy do końca wypakowana. Dostał on od działaczy Bayernu życiową szansę. Prowadzić najbardziej utytułowany klub zza naszej zachodniej granicy, to niesamowite przeżycie. Jednak od wspaniałej przygody, dużo cięższa jest praca na rzecz Bayernu. Tam nikt nigdy nie zaakceptuję byle jakości. A z taką byle jakością mieliśmy do czynienia podczas pracy Niko Kovaca przy Säbener Straße.

Wydawało się, że zeszłosezonowe opanowanie kryzysu i wygranie Mistrzostwa oraz Pucharu Niemiec pozwolą Kovacovi na zyskanie w oczach Uliego Hoenessa czy Karla-Hainza Rummnigge. Zwłaszcza na zaufaniu tego drugiego najbardziej zależało Chorwatowi, bo sam Hoeness od początku stał murem za Kovacem. Jednak wraz nadejściem tego sezonu było wiadomo, że Bayern Monachium przejdzie spore zmiany. Na początku sezonu nikt nie zakładał, że odejście ze stanowiska Uliego Hoenessa złoży się w czasie ze zwolnieniem Niko Kovaca,ze stanowiska pierwszego trenera Bayernu Monachium. Nie sposób nie łączyć tych dwóch faktów ze sobą. Tak długo jak Hoeness odpowiadał w Bayernie za kluczowe decyzję, tak długo włos z głowy Kovaca nie spadał. Oczywiście te dwa wydarzenia dzieliło kilka tygodni, ale można mieć wrażenie, że gdyby Hoeness nadal “był mocny”, to Niko Kovac dostałby szansę w meczach z Olympiakosem Pireus i Borussią Dortmund.

Mourinho, Allegri czy Wenger?

Po zwolnieniu Niko Kovaca w Bayernie zaczęło się poszukiwanie idealnego kandydata, który będzie wstanie poprawić styl gry zespołu, który pozostawał wiele do życzenia. Mówiło się o Jose Mourinho – co dla mnie było totalną abstrakcją i nieprzemyślaną kandydaturą. Dziś “The Special One” pracuję już w Tottenhamie, który niedługo zawita do Monachium na mecz ostatniej kolejki Ligi Mistrzów. Jego ewentualne zatrudnienie w Bayernie prędzej czy później odbiło by się wszystkim czkawką. Pewnie przy okazji meczu w Champions League Mourinho zostanie zapytany o to, czy był kontakt ze strony prezesów Bayernu, jednak dziś to już nic nie zmieni.

Drugim “gorącym” nazwiskiem na trenerskiej karuzeli jest Massimiliano Allegri. Były szkoleniowiec Juventusu Turyn ma to, czego powinno się oczekiwać od trenera chcącego pracować z Bayernem. Ma na swoim koncie sukcesy, które muszą robić wrażenie. Tak jak w Bundeslidze Bayern od lat jest hegemonem, tak w Seria A pod wodzą Allegriego Juventus zdobył 5 tytułów mistrzowskich, czterokrotnie Puchar Włoch, dwa razy Superpuchar Włoch oraz zagrał w dwóch finałach Ligi Mistrzów. CV idealne do tego, aby zrobić wrażenie na zawodników Bayernu Monachium. Jednak sam Allegri ma jedną, ale bardzo istotną wadę – nie porozumiewa się biegle po angielsku, a po niemiecku już lepiej nie wspominać. Moim zdaniem byłby on jednym z tych trenerów, którzy zagwarantowali by dalszą hegemonię na krajowym podwórku. Mam jednak wątpliwości czy w rozgrywkach Ligi Mistrzów byłby on w stanie poprowadzić Bawarczyków do końcowego tryumfu.

Arsene Wenger jako jedyny z trójki wymienionych przeze mnie szkoleniowców był brany tylko i wyłącznie jako opcja tymczasowa. Co poniekąd zrozumiałe, bo Wenger ma już swoje lata. Odszedł z pracy na najwyższym poziomie już jakiś czas temu. W Arsenalu w ostatnich latach nie odnosił sukcesów, co z pewnością w żaden sposób Francuzowi nie pomagało. Chociaż Bundesliga wydaję się być lżejszą ligą od Premier League, to nie było żadnych gwarancji, że pod wodzą Wengera ekipa z Alianz Arena będzie systematycznie wygrywać mecze i po raz kolejny zdobędzie tytuł mistrzowski.

Hansi Flick – człowiek z uśmiechem

Między zwolnieniem Niko Kovaca, a meczem z Olympiakosem Pireus były tylko trzy dni. Rewanżowe starcie z greckim zespołem, było dla Bayernu ważne, bo wygrana dawała Bawarczykom awans do kolejnej rundy rozgrywek. Od początku było wiadomo, że w tym spotkaniu Bayern będzie prowadził jeden z asystentów Kovaca. Hansi Flick dołączył do sztabu szkoleniowego Bayernu na początku czerwca tego roku. Miał być jednym z asystentów Niko Kovaca, jednak po podziękowaniu chorwackiemu trenerowi, to były gracz “Die Roten” jest odpowiedzialny za grę i wyniki Bawarczyków.

Hansi Flick związany był z Bayernem jako zawodnik od 1985 do 1990 roku. Zdobył w tym czasie 5 tytułów Mistrza Niemiec. Karierę trenerską rozpoczął w małym klubie FC Bammental – był tam grającym trenerem. Następnie przez pięć lat prowadził będące wtedy w 3 lidze niemieckiej TSG Hoffenheim. Kariera szkoleniowa nabrała tempa w 2006 roku. Hansi Flick został asystentem w Red Bull Salzburg, a po Mundialu w tymże roku dołączył do sztabu Joachima Löwa jako pierwszy asystent w reprezentacji Niemiec. Jak już wyżej zostało wspomniane do Monachium w roli asystenta Niko Kovaca dołączył w czerwcu tego roku.

Po objęciu funkcji pierwszego trenera Bayernu Monachium, Hansi Flick prowadził klub ze stolicy Bawarii w meczach z Olympiakosem, Borussią Dortmund i Fortuną Dusseldorf. Na pierwszy rzut oka widać, że w drużynie z Monachium poprawiła się atmosfera. Z obozu Bayernu docierają głosy, że piłkarze bardzo lubią Hansiego Flicka, który sam kazał zawodnikom mówić do niego na Ty. Wiecznie uśmiechnięty szkoleniowiec bardzo szybko dotarł do starszyzny zespołu, a także do reszty zawodników. Gra może nie jest jeszcze idealna, ale pogrom w “Der Klassiker” i efektowna wygrana nad zespołem z Dusseldorfu pokazują, że pomimo ogromnych problemów kadrowych w defensywie, Hansi Flick potrafi tak nakreślić plan gry, żeby odciążyć najsłabszą obecnie formację w drużynie.

15 listopada po słowach Karla-Hainza Rummenigge wiemy już, że Hansi Flick pozostanie szkoleniowcem Bayernu przynajmniej do końca tego roku. Sam zainteresowany jasno deklaruję, że mógłby i chciałby pracować w Bayernie dłużej niż tylko do przerwy świąteczno-noworocznej. Szczerze kibicuję temu trenerowi. Nie wiem czy jest on zdolny do tego, aby przez lata odpowiadać za grę Bayernu Monachium, ale na dziś prócz niego, chyba tylko jeden szkoleniowiec nadaję się do tego, aby prowadzić zespół “Stern Des Südens”.

Willkommen Pochettino?

Kilka dni temu, po pięciu latach pracy w Tottenhamie Londyn z funkcji pierwszego trenera zwolniony został Mauricio Pochettino. W tym sezonie “Koguty” w lidze angielskiej grają poniżej oczekiwań i decyzja o podziękowaniu Argentyńczykowi nie jest dla nikogo szokiem. Sam Pochettino jest żywym przykładem na to, jak szybko można spaść ze szczytu na sam dół.

Jeszcze w czerwcu jego Tottenham mierzył się z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów i grał jak równy z równym przeciw “The Reds” i Manchesterowi City w Premier League. Oczywiście strata punktowa do liderującej dwójki była wyraźna, ale jeśli chodzi o styl gry Tottenhamu, to z pewnością mógł się on kibicom podobać. Pochettino osiągnął to wszystko praktycznie nie przeprowadzając transferów. Co dodatkowo “może cieszyć” działaczy Bayernu. Oni bardzo często podkreślają to, że nie będą przeprowadzać wysoko gotówkowych transakcji.

Mając za sobą kilka lat pracy na najwyższym europejskim poziomie, nikogo nie powinno dziwić to, że Mauricio Pochettino jest łączony przez media z Bayernem Monachium. Dla mnie byłby to idealny ruch, jaki można sobie wyobrazić. Wielki klub, który potrzebuję trenera z doświadczeniem. Układ idealny. Oczywiście w tym wszystkim może być nieco żal Hansiego Flicka, ale mam wrażenie, że dostałby on w Bayernie ważne stanowisko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x