fot. Tomasz Hajto, Mateusz Borek / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Hajto: Nie będę nikomu przytakiwał

Tomasz Hajto udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym przyznał, iż nigdy nie obrzuciłby błotem swoich kolegów, żeby zarobić większe pieniądze.

Były reprezentant Polski, a obecnie komentator w "Polsacie" oraz agent piłkarskim potwierdził, że nie boi się głośno powiedzieć swojego zdania, choć często przysparza mu to wrogów. - Co, mam napisać autobiografię i obrzucić wszystkich błotem, żeby zarobić 300 tys. zł? Mam swoje zdanie, często kontrowersyjne, ale to moje zdanie. Nie będę nikomu przytakiwał. Skoro coś mi się nie podoba, to o tym mówię. I nie twierdzę zarazem, że ten, kto ma inne zdanie, jest idiotą - mówi w "PS" Tomasz Hajto.

Seniorską karierę piłkarską 46-latek pochodzący z Makowa rozpoczął w Hutniku Kraków, w którym wówczas się nie przelewało. - Pierwsze stypendium, które dostałem w Hutniku, wynosiło 1,6 mln zł. Nie starczało nawet na jedne buty. Rano kupowałem bagietkę i dwa jogurty, a że w tramwajach było dużo kontroli, to opuszczałem dwa przystanki i w trakcie spaceru jadłem śniadanie. Po treningu wsiadałem do tramwaju, jechałem do szkoły chyba z 18 przystanków, aż pod rondo Mogilskie, znowu jedząc po drodze, najczęściej pierogi leniwe albo ruskie, sztuk 30. Kupowałem je w barze na osiedlu Na Skarpie w Nowej Hucie, który do dzisiaj funkcjonuje - przypomina.

źródło: Przegląd Sportowy / własne


Avatar
Data publikacji: 12 stycznia 2019, 8:09
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.