fot.
Udostępnij:

„Grecy mogą zamieszać na mundialu” – Wandzik

Dla nękanej problemami finansowymi Grecji sukcesy piłkarzy to ostatnio niewielu powodów do radości. – Awans na mundial na pewno będzie hucznie świętowany w całym kraju. Po pierwszym meczu barażowym nastroje są bardzo optymistyczne – opowiada były bramkarz Józef Wandzik, który od ponad 20 lat mieszka pod Akropolem.

Były reprezentant Polski nie spodziewał się, że Grecy tak łatwo poradzą sobie w Atenach z Rumunią.

– Trudno zresztą, aby mogło być inaczej, skoro Grecy w eliminacjach większość spotkań wygrywali po 1:0. Teraz też wszyscy oczekiwali podobnego rezultatu, a tymczasem mogło być nawet wyżej niż 3:1. Grecy byli świetnie dysponowani w piątkowy wieczór i zagrali naprawdę dobre zawody. Jak zwykle, zaprezentowali się solidnie z tyłu, a do tego byli bardzo szybcy w ofensywie – podkreśla Wandzik.

– W okresie, kiedy Grecy są z każdej strony krytykowani za swoje wyniki finansowe, taki sukces na arenie międzynarodowej na pewno podbudowuje ludzi w całym kraju. Jakby na przekór niekorzystnej sytuacji gospodarczej piłkarzom najpierw udało się zająć drugie miejsce w grupie eliminacyjnej, a teraz jest na najlepszej drodze, aby po raz trzeci w historii zagrać na mundialu. Społeczeństwo bardzo pozytywnie przyjmuje wyniki drużyny kierowanej przez Fernando Santosa – dodaje były zawodnik Panathinaikosu Ateny.

Według 50-letniego Wandzika, obecna reprezentacja Grecji nie różni się wiele od tej, którą oglądaliśmy w starciu z Polakami na otwarcie Euro 2012.

- Dużo się nie zmieniło. Grecy pozostają bardzo dobrze zorganizowani w defensywie i nastawiają się na skuteczne kontrataki. Nieco słabiej czują się w ataku pozycyjnym, ale po wygranej w piątek w Rumunii nie będą akurat musieli grać w ten sposób. To gospodarze będą zmuszeni prowadzić grę od samego początku – uważa.

Patrząc na kursy bukmacherskie w firmie Fortuna, trudno sobie wyobrazić, aby Grecy roztrwonili w Bukareszcie zaliczkę z pierwszego spotkania. Wandzik jest podobnego zdania.

– Jeśli zagrają podobnie jak przed kilkoma dniami, ciężko będzie Rumunom odrobić straty. Na pewno we wtorek od początku gospodarze zaatakują, ale Grecy lubią i umieją przecież grać z kontry. Z tego nawet słyną – organizacja „na zero z tyłu” i błyskawiczne kontrataki. Grecy na pewno zaczną w swoim „żelaznym” ustawieniu 4-2-3-1 i konsekwentnie będą realizować swój plan taktyczny. Myślę jednak, że zobaczymy jakieś gole. Przeczucie mi podpowiada, że skończy się bramkowym remisem lub wynikiem 2:1 dla Rumunii – mówi 52-krotny reprezentant Polski.

– Siła greckiego zespołu jest oparta na starszych zawodnikach, ale młodsi coraz bardziej depczą im po piętach. I taka mieszanina doświadczenia z młodością może się w przyszłym roku na mundialu okazać mieszanką wybuchową. Wystarczy choćby spojrzeć na wspomnianego Mitroglou… – przekonuje Wandzik.

– Trener Santos wykonuje na razie świetną robotę z greckimi piłkarzami i jest ogromnie ceniony przez kibiców jako trener. Wyniki kadry są tym bardziej doceniane, że miejscowe kluby na razie tylko pomarzyć o pieniądzach, którymi dysponowały jeszcze niedawno. Jedynie Olympiakos Pireus, który co roku zarabia duże sumy dzięki występom w Lidze Mistrzów, oraz PAOK Saloniki, którego właścicielem jest rosyjski milioner greckiego pochodzenia, mogą się pochwalić dużymi budżetami.

 

 

Źródło: FourFourTwo


Avatar
Data publikacji: 18 listopada 2013, 19:09
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.