fot. Kamil Chmielewski (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Gieroba: Zabrakło spokoju i stabilności

Do Kazachstanu mieliśmy jechać i zdobyć pewne trzy punkty. Początkowo zapowiadało się iż rzeczywiście Kazachstan nie jest w stanie zagrozić ćwierćfinalistom EURO 2016. Przeciwnicy Polaków wyglądali na grających co najmniej dwie, trzy klasy słabiej: byli zdezorganizowani w defensywie, a w ataku nie potrafili wykorzystać nawet sytuacji sam na sam. Coś się jednak stało w przerwie, przede wszystkim w głowach naszych piłkarzy, bo dawno nie widziałem ich tak bezradnych przez dłuższy okres gry...

Choć można było zauważyć, że gra naszych zawodników zaczęła się psuć jeszcze przed przerwą. Wszystko zaczęło się od jednego impulsu, czyli sytuacji, gdy jeden z Kazachów przeszedł jak przedszkolaków naszą obronę, a następnie uderzył w bok bramki. Już wtedy można było mieć wrażenie, że biało-czerwoni jakby za wcześnie udali się myślami do szatni. Natomiast to co się działo już po gwizdku na drugą połowę, to były zdecydowanie najsłabsze minuty gry Polaków za kadencji Adama Nawałki.

Zdecydowanie pewności siebie brakowało stoperom. Widać było dlaczego Bartosz Salamon nie jest jeszcze gotowy do poważniejszych meczów naszej reprezentacji. Zawiodła mnie też postawa Macieja Rybusa. Przyznam iż nie oglądałem jego występów w Olympique Lyon, ale miałem wrażenie iż skoro niemal z miejsca dostał miejsce w pierwszym składzie jednej z czołowych drużyn Ligue 1, to zdecydowanie lepiej powinien prezentować się na tle Kazachów. Wiem iż można rzecz, że Polak mądry po szkodzie, ale zastanawiam się, czy Nawałka nie powinien postawić na Artura Jędrzejczyka, który na EURO 2016 zaliczył pozytywne występy. Mam wrażenie, że "Jędza" po tej lewej stronie dałby nam zdecydowanie więcej spokoju, a to przydałoby się nam, biorąc pod uwagę brak Pazdana.

Inna kwestia, to środek pomocy. Niektórzy mogli stwierdzić po wczorajszym meczu "aha, już wiadomo dlaczego Grzegorz Krychowiak nie gra jeszcze w PSG". Miałem wrażenie iż wczoraj nie zobaczyliśmy nawet połowy tego "Krychy", który zwykle zachowywał się po profesorsku w swojej grze, a według mnie obok takich piłkarzy jak Pazdan, czy Lewy, to był jeden z kluczowych zawodników na EURO. Wiele słów krytyki na Twitterze zebrał także Piotr Zieliński, ale skoro Grzesiek nie dawał nam stabilności w pomocy, to dlaczego właśnie Piotr miałby ją nam dać?

No i Arek Milik... wiem, większość wczoraj mocno bolały niewykorzystane sytuacje napastnika Napoli, ale mnie szczególnie dotknęła ta okazja, gdy z bliska uderzył w poprzeczkę. Przy pozostałych "setkach" według innych, ja bym znalazł dla jego usprawiedliwienie. Ważne jest iż w ogóle stwarza sobie okazję, znajduje sobie pozycję do strzału. Czasami fakt iż nie może któryś raz z rzędu umieścić piłkę w siatce... wcale nie oznacza iż jest słabym napastnikiem. Przecież pokazywał to nieraz, że potrafi zdobywać ważne bramki. Wierzę, że Arkadiusz w końcu się przełamie w ważnym momencie.

Co nie oznacza iż nie uważam, że ktoś go nie powinien zmienić, np. na dwadzieścia minut przed końcem. Krzysztof Stanowski z Weszło wczoraj wyśmiewał innych, uważających iż trener powinien dać szansę Łukaszowi Teodorczykowi. Ja obrócę to tak - owszem, Łukasz strzela gole w przeciętnej, belgijskiej lidze. Ale... czy to oznacza jednocześnie, że nie mógłby strzelić przeciętnemu Kazachstanowi?

I jeszcze kwestia zmian - wiem, ze nasza ławka rezerwowych nie była jakoś mocno szeroka i nie było zbyt wielu zawodników, którzy swoim wejściem potrafiliby odmienić naszą grę. Jednak... do cholery, skoro koło 60. minuty nasi piłkarze wyglądali jakby całkowicie odcięło im prąd, to dlaczego nie dać szansy komuś świeżemu? Nie rozumiem sytuacji, gdy selekcjoner ma dwie zmiany i ich wykorzystuje przy słabej grze jego piłkarzy. Okej, zaufanie zaufaniem dla podstawowych zawodników... ale serio, trener nie mógł dać pozostałym żadnego impulsu jakąś zmianą?

Kończąc - można stwierdzić iż lekko zlekceważyliśmy rywali. Ze słów Nawałki sprzed konferencji miałem wrażenie iż bardziej zwracał uwagę na trudności logistyczne, niż grę Kazachstanu. Prawda jest taka - przeciwnicy zaskoczyli nas. Wykorzystali nasze słabości i całkowicie przygasili swoim pressingiem i wiarą w zdobycie punktów. My za szybko oddaliśmy pole manewru, no bo do licha... nie przystoi ćwierćfinalistom EURO wygrywać 2:0 i zremisować 2:2. Szczególnie z takim rywalem jak Kazachstan. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski po tym falstarcie i wygląda na to, że te eliminacje to naprawdę nie będzie łatwe przetarcie.


Kamil Gieroba
Data publikacji: 5 września 2016, 20:00
Zobacz również
W odpowiedzi na “Gieroba: Zabrakło spokoju i stabilności”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.