Raphinha
fot. fcbarcelona.com
Udostępnij:

FC Barcelona wyrywa zwycięstwo na San Mames

FC Barcelona wyrywa zwycięstwo na San Mames. Jedynego gola w spotkaniu zdobył pod koniec pierwszej połowy Raphinha.

Gol do szatni ratuje niemrawą połowę Barcelony

Pierwsza połowa zaczęła się lepiej dla gości. Już w 2. minucie spotkania dobrą okazję miał Ferran Torres, który uderzył jednak obok słupka. Kilka minut później na bramkę uderzał kapitan "Barcy" Sergio Busquets, ale jego strzał był bardzo niecelny.

Wracający po kontuzji Robert Lewandowski miał świetną okazję na otworzenie rywalizacji, zmarnował jednak sytuację "sam na sam". Powodem by błąd techniczny Polaka, który zbyt mocno wypuścił sobie piłkę.

Gospodarze najlepszą okazję na zdobycie trafienia mieli w 32. minucie. Najpierw na krótki słupek uderzył Inaki Williams, lecz jego strzał został sparowany przez ter Stegena na rzut rożny. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry, głową strzelał Raul Garcia. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.

Już w doliczonym czasie gry, Sergio Busquets zagrał na prawe skrzydło do Raphinhi. Brazyliczyk uderzył celnie po długim rogu, w boczną siatkę bramki. Sędzia liniowy zasygnalizował spalonego, ale powtórki pokazały, że niekoniecznie musiał mieć rację. Analiza VAR potwierdziła te przepuszczenia. Sędzia Manzano wskazał na środek boiska. Mieliśmy 1:0.

FC Barcelona nie grała dobrej połowy. Miała wprawdzie dużą przewagę w posiadaniu piłki (ok. 70-30), jednak w ofensywie była bardzo niemrawa. Nadal widać było brak Dembele i Pedriego, dwóch graczy napędzających machinę ofensywną Blaugrany. Athletic Bilbao grał momentami na prawdę nieźle. Najbardziej aktywnym graczem gospodarzy był Inaki William.

VAR ratuje Barcelonę

O ile pierwsza połowa nie dostarczyła nam dużej dawki emocji, o tyle druga połowa już o to się zatroszczyła. W 52. minucie bardzo dobrą okazję na zdobycie bramki miał Lewandowski. Uderzał głową po dośrodkowaniu Balde, lecz piłka o włos minęła prawy słupek bramki. Następne dwadzieścia minut było trochę spokojniejsze, ale było to cisza przed burzą.

W 72. minucie Berenguer urwał się na lewym skrzydle, po błędzie obrony. Uderzył po krótkim słupku pilnowanym jednak przez Ter Stegena. Kilka minut później kapitalnie z pierwszej piłki strzelił Muniain, ale jeszcze lepszą paradą popisał się niemiecki golkiper. W 87. minucie Inaiki Williams przebył sprintem całą połowę, wykorzystując dobre podanie kolegi z zespołu, po czym pokonał ter Stegena w pojedynku 1vs1. Jednak ... gol nie został uznany. Okazało się, że we wcześniejszej fazie akcji Iker Muniain pomagał sobie ręką. Kibice na San Mamès nie kryli rozczarowania.

Następne minuty przyniosły zmasowane ataki gospodarzy na bramkę gości. Nie przyniosły jednak bramki. FC Barcelona wyrywa cenne trzy punkty i za tydzień do El Clasico przystąpi z dziewięciopunktową przewagą nad Realem Madryt.

Athletic Bilbao - FC Barcelona 0:1 (0:1)

Bramki: Raphinha 45+1'

Żółte kartki: Inaki Williams, Oier Zarraga - Sergi Roberto

Athletic Bilbao: Agirrezabala, De Marcos (Capa), Vivian, Martinez, Balenziaga (Berchiche), Dani Garcia, Vesga (Zarraga), Nico Williams, Garcia (Muniain), Berenguer (Guruzeta) , Inaki Williams

FC Barcelona: Ter Stegen, Roberto (Fati), Kounde, Christensen, Balde, de Jong, Busquets, Gavi (Alarcon) , Torres (Kessie), Lewandowski, Raphinha (Alonso)

Sędzia: J.Manzano

Stadion: Estadio San Mamès


Avatar
Data publikacji: 12 marca 2023, 23:12
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.