Europejska rywalizacja z SSC Napoli, czyli rzecz szczególna dla Legii Warszawa i Czesława Michniewicza – wywiad z Radosławem Laudańskim
W 3. kolejce Ligi Europy Legia Warszawa udała się do Neapolu. Cel wizyty we Włoszech jest prosty - zgarnięcie kolejnych punktów. Jednak tym razem zadanie jest wyjątkowo trudne, bo rywalem mistrza Polski będzie lokalne SSC Napoli. Razem z Radosławem Laudańskim, ekspertem od ligi włoskiej przybliżamy rys włoskiej drużyny i odpowiadamy na pytanie, czy Legia ma szansę pokusić się o wywalczenie korzystnego wyniku w starciu z mocniejszym rywalem.
Konrad Szymański: Parę miesięcy temu wydarzyła się wielka tragedia, która poruszyła cały piłkarski świat, zmarł Diego Maradona. Po paru dniach od jego śmierci SSC Napoli, żeby uhonorować swoją legendę, zmieniło nazwę stadionu na nazwisko Argentyńczyka. Czy oprócz tego czysto formalnego ruchu ta tragedia scaliła jeszcze bardziej drużynę z Neapolu?
Radosław Laudański: W pewnym momencie kadencji Gennaro Gattuso zespół Napoli grał najnudniejszą piłkę od lat. Drużyna była przewidywalna i przydarzały jej się liczne wpadki. Przełamanie tej niemocy przyszło właśnie w momencie śmieci Maradony. Zespół skonsolidował się i do końca sezonu walczył o miejsce w tabeli dające mu grę w Lidze Mistrzów. Niestety ta sztuka im się nie udała. Niepowodzenie odbiło się na Gattuso, którego na stanowisku trenera zastąpiono Luciano Spallettim. Widać, że ten ponownie tchnął ducha w zespół i wraz z nim zrobił krok do przodu.
KS: Krok do przodu zrobił też Piotr Zieliński?
RL: Poprzedni sezon w wykonaniu Zielińskiego był najlepszy w karierze. Wiele razy notował asysty i wpisywał się na listę strzelców. Za namową Gattuso często oddawał strzały z dystansu, które wykonywać przecież umie. To przełożyło się na jego bramkostrzelność.
Początek obecnego sezonu jest dla niego gorszy. Już w pierwszej kolejce Serie A złapał kontuzję. To uniemożliwiło mu wskoczenie na wysoki poziom gry. Gdy włoskie gazety rozpływają się nad grą Napoli, równocześnie podkreślają, że zespół może wyglądać jeszcze lepiej, kiedy Zieliński wróci do pełni formy.
KS: Napoli jest zespołem regularnie meldującym się w rozgrywkach europejskich. W ostatnich latach grają rok w rok w Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy. Jednak nie udaje im się odnosić w nich wielkich sukcesów. W ostatnim roku odpadali Granadą, jeszcze wcześniej z FC Barceloną. Czym to jest spowodowane, że tak duży zespół jak Napoli nie znaczy w Europie zbyt wiele?
RL: Winę za rezultaty można zrzucić na bardzo mocnych rywali. W Lidze Mistrzów już na etapie grupowym dwukrotnie trafiali na Liverpool, raz musieli stawić czoła PSG. Do grona silnych drużyn musimy zaliczyć także FC Barcelonę. Wtedy Hiszpanie mieli jeszcze Messiego i dobry zespół. Tamto odpadnięcie nie wzbudziło zbyt dużych kontrowersji.
Ulegnięcie Granadzie to historia, o której wspominałem wcześniej. To był ten czas, gdy Napoli grało słabo. Fani utyskiwali nad formą swoich ulubieńców. Granada trafiła na ich słabszy moment.
KS: Paradoksalnie zajęcie trzeciego miejsca w tegorocznej grupie Ligi Europy mogłoby wyjść im na dobre. Awansowaliby do Ligi Konferencji Europy, gdzie byliby murowanym faworytem do wygrania całych rozgrywek.
RL: Na pewno masz rację. W Lidze Konferencji Europy grają teraz zespoły jak AS Roma czy Tottenham, zatem w zasięgu neapolitańczyków. W Lidze Europy będzie relatywnie trudniej o równorzędną rywalizację. Przecież już w grupie trafili na świetne Leicester City, a w całej edycji tak dobrych zespołów jak Anglicy jest sporo. Do tego grona dojdą jeszcze zespoły, które zajęły trzecie miejsca w Lidze Mistrzów.
KS: Napoli gra w tym roku wyśmienicie w rozgrywkach Serie A. Po ośmiu spotkaniach mają komplet punktów, są najlepszą drużyną pod względem zdobywanych punktów na mecz w najlepszych pięciu ligach Europy. Jednak w Lidze Europy idzie im dosyć przeciętnie, żeby nie powiedzieć, że słabo. Po dwóch kolejkach mają zaledwie punkt. Przegrali u siebie ze Spartakiem Moskwa. Czy Napoli może teraz lekko odpuścić ligowe granie na rzecz nadrobienia zaległości w Lidze Europy?
RL: Napoli nie odpuści rywalizacji w Serie A. Ligowy wynik będzie dla nich zawsze priorytetem. Spodziewam się, że Włosi będą chcieli pogodzić granie w obu rozgrywkach. Nie będzie to oczywiście łatwe, ale Napoli stać na coś takiego.
Przed Napoli dwa starcia z rzędu z Legią Warszawa. Nie oszukujmy się, mistrz Polski pomimo pokonania Spartaka Moskwa i Leicester City nie będzie faworytem w tej rywalizacji. Oczywiście, Legia ma bardzo mądrego trenera. Czesław Michniewicz uwielbia grać z wielkimi zespołami. Umiejętność wygrywania takich meczów pokazał w reprezentacji U-21, a także teraz, w Legii. Jednak nie należy popadać w hurraoptymizm. Napoli ma gwiazdy światowego formatu. W świetnej formie strzeleckiej jest Victor Osimhen, a od wielu lat w lidze i pucharach bryluje Kalidou Koulibaly. Zresztą o dyspozycji obrońcy wystarczająco dużo mówi to, że został teraz zawodnikiem miesiąca w Serie A.
KS: Patrzysz na zespół Napoli i myślisz: maszyna. Jak przegrywają, to mogą odrobić wynik i wygrać mecz. Są groźni w kontrataku i ataku pozycyjnym. Dobrze bronią i dobrze rozgrywają piłkę. Czy Ty w ogóle widzisz, jakieś słabe strony tego zespołu?
RL: Słabe strony tego zespołu mogą ujawnić się w momencie, gdy poniesie pierwszą ligową porażkę. Luciano Spalletti ma jedną niechlubną przypadłość. Świetnie zaczyna sezon i ten stan trwa właśnie do pierwszej przegranej. Później wyniki zaczynają być różne.
Na ten moment nie mogę wskazać wad w zespole Napoli. Forma każdego z zawodników rośnie z meczu na mecz.
KS: Tegoroczne starcie z Legii z Napoli nie będzie pierwszym w historii. Oba kluby zmierzyły się już w rozgrywkach Ligi Europy w 2015 roku. Wtedy górą dwukrotnie byli Włosi. Wygrywali u siebie aż 5:2 i na wyjeździe w Warszawie 2:0. Czy Twoim zdaniem Legia ma obecnie szansę na osiągnięcie lepszych wyników niż sześć lat temu? Czy możemy liczyć na choćby jeden remis?
RL: Oba zespoły podejdą do tej rywalizacji maksymalnie skupione. Trzy punkty są przecież potrzebne i jednym, i drugim. Nikt nie będzie chciał pozwolić sobie na porażkę.
Legia już pokazała, że potrafi grać z silnymi zespołami. Zatem mamy niemal pewność, że Napoli ich nie zlekceważy. Takich rzeczy nie można zrobić z liderem grupy. Jeśli legioniści zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby wygrać, a do tego będą mieli jeszcze szczęście, to można będzie pokusić się o co najmniej remis
KS: Wspomniałeś o Czesławie Michniewiczu, że potrafi dobrze radzić sobie z teoretycznymi faworytami w takich meczach. Sam trener mówił, że spotkanie z Napoli i gra w Neapolu to będzie dla niego coś bardzo ważnego.
RL: Na pewno może być to dla niego spełnienie marzeń. Każdy, kto interesuje się futbolem, wie, że Napoli jest zespołem z najwyższej półki. Gdy w 2011 roku FC Barcelona grała z Napoli, Yaya Toure powiedział, że takiej magicznej atmosfery, jak na San Paolo nie czuć nigdzie indziej.
Ten mecz dla Czesława Michniewicza będzie gratką także z innego powodu. On lubi czerpać pomysł na grę od innych trenerów z całego świata. Robił tak z Rodgersem, Pochettino, Allegrim, ale na pewno pożyczył też coś od Spallettiego. Niebawem będzie miał szansę zmierzenia się z nim.
KS: Jak widzisz ten mecz? W procentowym rozłożeniu, jakie szanse na zwycięstwo dajesz Legii, a jakie Napoli?
RL: Przede wszystkim presja będzie ciążyła na Napoli. To oni są faworytem meczu i to oni muszą wygrać, żeby ich sytuacja w Lidze Europy się jeszcze bardziej nie skomplikowała. Nie zdziwi mnie, jeśli od początku ruszą na Legię. Pierwsze 15/20 minut będzie kluczowe. Legioniści nie mogą pęknąć. Trzeba uważać na Osimhena, on potrafi znaleźć sobie pozycję i oddać szybki strzał.
Jeśli Legia straci bramkę jako pierwsza, to bardzo ważna będzie reakcja na tę nową sytuację. Przecież dotąd nie widzieliśmy jej grającej w Lidze Europy, gdy straci pierwsza gola. W dwóch meczach za każdym razem prowadzili i ich obrona wyglądała solidnie.
Jeśli mam typować wynik, to muszę obiektywnie powiedzieć 2:0 dla Napoli, a generalnie daję im 65% na zwycięstwo. To będzie bardzo trudne spotkanie dla Legii, zwłaszcza na wyjeździe. U siebie będzie trochę łatwiej.
-
1 Liga PolskaWisła - Miedź jeszcze w tym roku! Jest termin
Michał Szewczyk / 13 listopada 2024, 17:28
-
La LigaGwiazda Realu Madryt nadal jest nieugięta. Konflikt z selekcjonerem
Kamil Gieroba / 13 listopada 2024, 15:17
-
EkstraklasaKaruzela nazwisk rusza. Uznany trener pierwszoligowca w Śląsku Wrocław?
Victoria Gierula / 13 listopada 2024, 11:18
-
Liga NarodówNieszczęsne kontuzje. Kolejni gracze nie będą do dyspozycji selekcjonera na mecz z Portugalią
Victoria Gierula / 13 listopada 2024, 10:25
-
Plotki transferoweTen Hag odrzucił ofertę włoskiego klubu
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 19:12
-
EkstraklasaBalda: Ustanowiliśmy nowe standardy i sprofesjonalizowaliśmy Śląsk Wrocław
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 17:00