fot. uefa.com
Udostępnij:

Euro 2016: Niemcy w półfinale po historycznej serii jedenastek!

W czwartek, 2. lipca na stadionie w Bordeaux w spotkaniu ćwierćfinałowym Mistrzostw Europy, Niemcy spotkali się z Włochami. Po wyrównanym spotkaniu i emocjonującej serii rzutów karnych, która na pewno przejdzie do historii futbolu drużyna prowadzona przez Joachima Loewa zwyciężyła sześć do pięciu.

Przed meczem wiadomo było, że obie drużyny mają dwa różne style gry, więc mecz zapowiadał się jako naprawdę ciekawe widowisko. W wywiadach trener Niemców stwierdził, że jego drużyna nie boi się pojedynku z ekipą prowadzoną przez Antonio Conte, co w kontekście poprzednich meczów Euro miało dwie strony medalu, bowiem Niemcy nie straciły żadnej bramki, za to Włosi byli bardzo skuteczni i prezentowali styl gry, który w stu procentach nie odpowiadał naszym zachodnim sąsiadom. W niedawnych pojedynkach na Euro zawodnicy Joachima Loewa prezentowali ciekawy atak pozycyjny, a skład złożony przez byłego zawodnika Juventusu cechował mały procent posiadania piłki i dynamiczne wyjścia z kontry, co dobrze kooperowało z powrotami do linii defensywnej i zwartą, szczelną obroną.

Mecz zaczęli Niemcy, w nietypowym dla siebie ustawieniu, bowiem szkoleniowiec "Die Mannschaft" wybrał formację 4-4-2. Od początku widać było ich chęć do prowadzenia gry, wyglądali bardzo pewnie, a jednocześnie nie robili niczego zbyt pochopnie. Z Loewem u steru Niemcy wygrali 64 mecze, zremisowali 9 i przegrali 8 i z początku nie zanosiło się na wyrównanie liczby porażek z liczbą remisów. Włosi stanęli jednak dosyć wysoko, zaatakowali już w pierwszych minutach, w swoim stylu, mając mało czasu piłkę przy nodze, czym lekko zdezorientowali drużynę przeciwną. Niemcy od początku długo rozgrywali i bezskutecznie próbowali atakiem pozycyjnym przebić świetnie ustawioną defensywę Italii. W 12 minucie po starciu z Giorgio Chiellinim problemy z pachwiną miał Sami Khedira, który musiał na chwilę opuścić murawę. Dwie minuty później wrócił na murawę, ale szybko zasygnalizował chęć zmiany. W piętnastej minucie na placu gry pojawił się Schweinsteiger, którego przed spotkaniem przewidywano nawet w pierwszej jedenastce. Chwilę później Mats Hummels przerwał okres spokoju, podał piłkę do Gomeza, w świetny sposób zewnętrzną częścią stopy dograł na pole karne, ale snajper nie mógł dosięgnąć futbolówki. Tą akcją Niemcy poważnie zagrozili bramce Buffona i dodali dynamiki grze. Po tej akcji dobrze kontrolowali grę podopieczni Joachima Loewa, nie dając Włochom poważnie zagrozić ich bramce, rozgrywali spokojnie i bez zbędnego pośpiechu szukali swojej okazji do podwyższenia wyniku. W 23. minucie w pojedynku z Boatengiem ucierpiał Eder, po trafieniu łokciem w nos musiał zostać zdjęty na chwilę z murawy. Trzy minuty później serca kibiców niemieckich zaczęły bić szybciej, bowiem Schweinsteiger trafił do siatki, ale po drodze wsparł się na De Sciglio powalając go na ziemię, więc w konsekwencji bramka nie mogła zostać uznana. Zaledwie minutę później szykowała się znakomita kontra Niemców, ale znów w porę interweniował obrońca Włoch, kolejny raz pokazując siłę swojej linii defensywnej. W 27. minucie statystyki posiadania piłki pokazywały znaczną przewagę Niemców, czyli coś, co było przewidywane przed pierwszym gwizdkiem. Trzy minuty później błąd Kimmicha, który przepuścił piłkę pod nogą, póżniej podał De Sciglio do środka, składał się do strzału Giaccherini, w porę znalazł się tam jednak Boateng. Azzurri grali naprawdę walecznie, szukali miejsca do rozegrania i do wyjścia z szybkim atakiem, można było z czasem zauważyć, że wyszli do przodu, przez pierwsze minuty wyglądali bowiem na stonowanych i dających Niemcom rozgrywać. Aktywny w całym spotkaniu był Chiellini, momentami wychodził nawet z piłką do ataku, równie aktywnie pokazywał się Mattea De Sciglio, dobrze kooperowali ze sobą w sobotnim spotkaniu. W 40. minucie dobrą akcją popisali się Niemcy, podanie do Kimmicha, ten świetnie z bocznego sektora boiska wrzucił na głowę Gomeza, napastnik Niemców uderzył jednak niecelnie, przez co na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, który utrzymał się do końca pierwszej części spotkania.

Pierwsza połowa meczu, mimo waleczności Squadra Azzurra, należała do Niemców, jednakże Włosi nie raz znajdowali się pod bramką Manuela Neuera i byli w stanie mu zagrozić. Podopieczni Antonio Conte grali w swoim stylu, cofnięci i stonowani z niezawodnym blokiem defensywnym. Niemcy natomiast prawie całe 45 minut spędzili na połowie Włochów, prowadzili ciekawe ataki pozycyjne i starali się wrzucać piłkę na głowę Mario Gomeza - ten jednak nie był w stanie zmusić Buffona do spektakularnych interwencji. Końcówka pierwszej części spotkania układała się trochę lepiej dla Azzurrich, głównie atakami z kontry i wyprowadzeniem piłki z obrony centralnie do ataku przysporzyli Niemcom wiele nerwów.

Na drugą część spotkania oba zespoły wyszły bez zmian i co ciekawe, po gwizdku węgierskiego sędziego to Włosi przejęli inicjatywę i przedzierali się przez obronę Niemców, jednak w ostatnich momentach akcji za każdym razem przeważała niedokładność. W drugiej połowie podopieczi Joachima Loewa mogli się szczycić rozegraniem piłki, kolokwialnie można powiedzieć, iż robili to po profesorsku, z wielką precyzją. Znakomita gra Niemców nie szła jednak w parze ze skutecznością, bowiem nadal główną rolę odgrywała włoska defensywa. W 53. minucie spotkania bardzo groźnie zaatakowali podopieczni Joachima Loewa, piłka trafiła do Gomeza, ten nie opanował jej tak, jak powinien, zgrał lekko do Muellera, który silnie uderzył w światło bramki, ale ślicznie, piętą, wybił lecącą piłkę Florenzi. Od 56 minuty po kolei przez następne 180 sekund Włosi byli upominani żółtym kartonikiem, przez chwilę gra zrobiła się bardzo ostra, ale wszystko uspokoił Ozil, pewnie pokonując Gianluigiego Buffona osiem minut później. Mario Gomez zagrał ze skrzydła do Hectora, znalazł go podając futbolówkę pomiędzy trzema obrońcami, ten po skosie dograł do środka, tam po próbie ofiarnej interwencji i odbiciu się piłki od obrońcy dopadł do niej pomocnik Arsenalu i pięknie wpakował ją do bramki golkipera Włoch, było 1:0. Trafienie mocno ożywiło jedenastkę Niemców, kilka chwil później była szansa na podwyższenie wyniku - Ozil podał do środka górą, do piłki dopadł wówczas Gomez, wyglądało to na uderzenie piętą, w rzeczywistości nieudanie próbował wybić futbolówkę Chiellini, ale wirtuozerską obroną popisał się Buffon, przez co zapobiegł samobójczemu trafieniu i zostawił Włochów z szansami w tym spotkaniu. W 73. minucie szansę mieli podopieczni Antonio Conte - świetne zgranie piłki po ziemi od De Sciglio do Pelle, ten dopadł do piłki, ale po silnym strzale minęła bramkę Neuera. W 77. minucie, po odbiciu piłki głową od Chielliniego piłka trafiła w jedną z rozłożonych rąk Boatenga i sędzia Viktor Kassai podyktował jedenastkę dla Squadra Azzurra. Bonucci podszedł do piłki, co prawda wyczuł ten strzał Neuer, jednakże obrońca Juve uderzył nie do obrony, w dolny róg bramki, z wyczuciem i po tej świetnie strzelonej jedenastce mecz zaczął się od nowa, 1:1. W 80. minucie Włosi zaatakowali dynamiczną kontrą 4 na 4, Eder wypracował sobie miejsce do podania, jednakże Pelle trafił w obrońcę, świetna sytuacja rozpędzonego i zmotywowanego Squadra Azzurra. Conte cały czas z ławki ekspresywnie zagrzewał Włochów do przesunięcia się w przód i próby odbioru piłki, chwilę później, po uderzeniu Mattei De Sciglio piłka uderzyła w boczną siatkę.

W drugiej części gry Włosi zagrali bardziej zdecydowanie, z początku ruszyli na bramkę i przez kilkanaście minut to do nich należała inicjatywa, jednak nie umieli wykończyć akcji, przez co na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis, aż do 64. minuty, kiedy Niemcy po znakomitej akcji wpakowali piłkę do siatki Buffona. Po zdobyciu bramki w drużynie prowadzonej przez Joachima Loewa pojawiła się większa pewność, mając po drodze okazję na podwyższenie wyniku. W 76. minucie Włosi wykorzystali jednak rzut karny, co dało im iskrę nadziei na odwrócenie wyniku. Wynik remisowy utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry, więc oba zespoły po kilku minutach wróciły na murawę na kolejne pół godziny gry.

Obie drużyny w dogrywce szukały swoich okazji, ale bardziej stawiały na bronienie dostępu do swojej bramki. Częste strzały przeplatały się ze statyczną grą i chęcią na doprowadzenie do serii jedenastek. Po trzydziestu minutach gry żaden z zespołów nie powiększył liczby bramek w tym spotkaniu, więc kibiców przed telewizorami oraz na stadionie w Bordeaux czekały rzuty karne, a te z sobotniej nocy zdecydowanie przejdą do historii i na długo zapadną w pamięć kibicom.

Obie drużyny przed wykonywaniem jedenastek wyglądały spokojnie, trenerzy mogli prosić tylko o koncentrację i pokazanie swoich umiejętności, które wszyscy ci zawodnicy niewątpliwie w nogach i w głowie posiadali i umieli je wykorzystać. Pierwszy do piłki podszedł gracz Napoli Lorenzo Insigne, który pewnie trafił do siatki, nie dając żadnych szans golkiperowi Bayernu. Następny w kolejce był Niemiec - Toni Kroos. Zawodnik Realu również trafił, jednakże Buffon mógł obronić to uderzenie. Było 1:1. Trzeci zawodnik - Simone Zaza, ten jednak nie skierował piłki do siatki, fatalnie przestrzelił! Chwilę później kunszt pokazał Buffon, idealnie obronił jedenastkę Muellera! Następnie na prowadzenie Włochów wysunął Barzagli, na tablicy wyników widniało 2:1. Kolejny był niezawodny na tym turnieju, będący w świetnej formie Mesut Ozil, jednakże trafił w słupek, czym wprawił w euforię kibiców Azzurrich, nadal 2:1 dla Włochów! I po chwili kolejny nietrafiony karny - tym razem Pelle, źle nabiegł na futbolówkę i znacznie przestrzelił. Wyrównał Draxler, spokojnie skierował piłkę w prawy róg - 2:2!

Sytuacja odwróciła się o 180 stopni po karnym Bonucciego, niesamowicie obronił Neuer! Schweinsteiger, nie mógł tego przestrzelić, a jednak nie udało mu się! Nadal 2:2, to było coś niesamowitego, Niemcy mogli być już w półfinale. Następny był Giaccherini, spokojnie, pewnie kopnął futbolówkę w środek bramki. Włosi wygrywali 3:2. Presję kibiców niemieckich ostudził Hummels, dobrze uderzył i doprowadził do remisu, na 12 karnych, zaledwie połowa znalazła drogę do bramki. Po obrońcy Bayernu świetnie do siatki trafił Parolo, było 4:3 dla Squadra Azzurra. Kimmich również nie zawiódł, 4:4, coś niesamowitego działo się w Bordeaux! Ósmą serię jedenastek strzałem trafionym od poprzeczki rozpoczął De Sciglio wysuwając ich na prowadzenie. Szesnasty karny, pewnie strzelony przez Boatenga! Następny był Darmian, jednakże jego strzał wybronił golkiper Bayernu! W osiemnastym karnym trafił Hector, czym pokierował Niemców wprost do półfinału, nieprawdopodobna seria rzutów karnych zwieńczyła ten naprawdę ciekawy mecz walki.

Ćwierćfinał ME 2016: Niemcy - Włochy 1:1 (0:0) k. 6:5

Bramki: 64' Mesut Ozil - 77' Leonardo Bonucci

Niemcy: 1. Manuel Neuer - 3. Jonas Hector, 4. Benedikt Höwedes, 5. Mats Hummels, 6. Sami Khedira (15' Bastian Schweinsteiger), 8. Mesut Özil, 13. Thomas Muller, , 17. Jérôme Boateng, 18. Toni Kroos, 21. Joshua Kimmich, 23. Mario Gomez (71' Julian Draxler)

Włochy: 1. Gianluigi Buffon - 2. Mattea De Sciglio, 3. Giorgio Chiellini (120' Simone Zaza), 8. Alessandro Florenzi (85' Matteo Darmian), 9. Graziano Pellè, 14. Stefano Sturaro, 15. Andrea Barzagli, 17. Éder, 18. Marco Parolo, 19. Leonardo Bonucci, 23. Emanuele Giaccherini

Żółta kartka: 56' Stefano Sturaro, 57' Mattea De Sciglio, 58' Marco Parolo, 91' Graziano Pellè, 102' Emanuele Giaccherini - 89' Mats Hummels, 112' Bastian Schweinsteiger

Stadion: Stade Matmut-Atlantique, Bordeaux

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry)


Avatar
Data publikacji: 3 lipca 2016, 0:45
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.