Erik Janża może opuścić Zabrze, pomimo przedłużenia umowy

Erik Janża w meczu z Pogonią Szczecin wyrobił swój limit minut, który automatycznie przedłużył jego umowę z Górnikiem Zabrze. Nowy kontrakt miałby obowiązywać do końca sezonu 2021/22. Jak się jednak dowiedzieliśmy, nie jest wcale pewne, że słoweński obrońca pozostanie w Zabrzu.

Erik Janża dołączył do zespołu Marcina Brosza w lipcu 2019 roku. Z miejsca stał się ważnym zawodnikiem zabrzańskiej drużyny. W barwach “Trójkolorowych” zasłynął z tego, że potrafi świetnie dośrodkować lewą nogą. Nie ma dla niego różnicy, czy trzeba zagrać z akcji czy też ze stałego fragmentu gry. Do tej pory Erik Janża zagrał w 63 meczach Górnika, w których zanotował 12 asyst (źródło transfermarkt.pl).

Erik Janża pod obserwacją

Od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, ze zainteresowanie tym piłkarzem wykazują możniejsze kluby, nie tylko z Polski. W meczu z Pogonią Szczecin, Erik Janża jednak wypełnił limit 2000 minut, które sprawiły, że jego umowa została automatycznie przedłużona na kolejny sezon. Jak jednak dowiedział się portal Piłkarski Świat.com nie jest wcale pewne, że w sezonie 2021/22 Janża nadal będzie reprezentował barwy drużyny z Zabrza. Usłyszeliśmy, że pomimo przedłużenia kontraktu, zainteresowanie ze strony Lecha Poznań czy Legii Warszawa nadal jest mocno aktualne. W grę mają wchodzić też dwa tureckie kluby, których nazwy jednak nie poznaliśmy.

Jak nam podsumowano, trzeba czekać na to co się wydarzy. Pewne jest to, że solidnie grający lewonożny zawodnik jest na wagę złota nie tylko w naszej PKO BP Ekstraklasie. Nie dziwi więc to, że taki zawodnik znalazł się na radarze solidniejszych finansowo klubów. Erik Janża w tym sezonie zagrał w 22 meczach Górnika, zaliczając 3 asysty w lidze oraz jedną w rozgrywkach o Puchar Polski. Zabrzanie swój najbliższy ligowy mecz zagrają już w sobotę, a rywalem będzie Wisła Płock. Warto dodać, że przyszłość Marcina Brosza również nie jest pewna. Pojawiają się opinię, że po sezonie może zostać trenerem Zagłębia Lubin.

PKO Ekstraklasa: Pogoń zgodnie z planem, Legia czuje oddech Portowców