Adam Buksa
fot. revolutionsoccer.net
Udostępnij:

Dublet Adama Buksy ratuje remis liderowi (wideo)

Weekend zakończyliśmy kolejnym kapitalnym występem Adama Buksy, który w końcówce meczu z Orlando City strzelił dwa gole i uratował jeden punkt swojemu New England Revolution. Reprezentant Polski ma na koncie już 16 bramek strzelonych w tym sezonie MLS i traci tylko jednego gola do lidera klasyfikacji strzelców Oli Kamary.

Najlepszy w sezonie zasadniczym New England Revolution spotkanie z Orlando City rozpoczął mecz z Adamem Buksą na ławce rezerwowych. Goście bez Polaka na boisku do przerwy przegrywali po akcji dwóch utytułowanych Portugalczyków. W 39. minucie João Moutinho dośrodkował futbolówkę z lewej strony boiska, a bardzo dobrym strzałem głową popisał się Nani. Buksa wszedł na boisko w przerwie zastępując Kolumbijczyka Luisa Caicedo.

Nani prócz gola zaraz po przerwie wypracował również rzut karny. Wielokrotny reprezentant Portugalii w lewym sektorze pola karnego z wielką łatwością ogrywał A.J. DeLaGarzę, który finalnie musiał ratować się faulem. Skutkiem tego była druga bramka dla gospodarzy, którą pewnym strzałem po ziemi z jedenasu metrów zdobył Daryl Dike. Ciekawą sytuację uchwyciły powtórki - Chris Mueller i Mauricio Pereyra zastanawiali się komu przekazać futbolówkę, a zniecierpliwiony Dike wziął na siebie odpowiedzialność.

W ostatnich dziesięciu minutach meczu bohater był tylko jeden zawodnik. Buksa kontaktowego gola strzelił w 81. minucie po bardzo dobrym dośrodkowaniu Gustavo Bou. Polak wykorzystał ospałość defensoru oraz moment zachowania przy wyjściu z bramki golkipera Orlando Pedro Gallese i umiejętnie dostawił nogę do piłki dając swojemu zespołowi drugi oddech. Szczyt dramaturgii w tym spotkaniu nastąpił w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Buksa swojego 16. gola w sezonie zasadniczym strzelił w charakterystycznym dla siebie stylu. Futbolówkę z lewego skrzydła dorzucał DeJuan Jones, a polski napastnik zdominował strefę powietrzną i precyzyjnym uderzeniem z kilku metrów skompletował dublet i uratował remis New England Revolution.

Jedną z nagród dla najlepszej drużyny z każdej konferencji jest prawo gry w Lidze Mistrzów CONCACAF. Do półfinału tegorocznej edycji tych rozgrywek dotarł Philadelphia Union, którego piłkarzem jest inny z Polaków Kacper Przybyłko. Były młodzieżowy reprezentant Polski zaprezentował się w tych rozgrywkach ze znakomitej strony - strzelił pięć goli i ma duże szanse na sięgnięcie po koronę króla strzelców. Wszystko rozstrzygnie się w piątek nad ranem czasu polskiego, gdy w meksykańskim finale LM CONCACAF zagrają ze sobą C.F. Monterrey i Club América. Jednego gola do Przybyłki traci obecnie Maximiliano Meza z Monterrey, a dwa Federico Viñas z Club América. Do ćwierćfinału tych rozgrywek dotarł Portland Timbers, w składzie którego zabrakło jednak Jarosława Niezgody leczącego wówczas uraz kolana.

New England Revolution jest zdecydowanie najlepszym zespołem sezonu zasadniczego MLS. Nagrodą za dominację w konferencji wschodniej jest awans do półfinału fazy play off, w której wystąpi siedem drużyn. Zespół Buksy jako jedyny będzie czekał na rywala w półfinale, a drużyny z miejsc 2-7 zagrają w I rundzie. New England Revolution w półfinale zmierzy się z czwartym lub piątym zespołem sezonu zasadniczego. W fazie play off nie będą rozgrywane rewanże - w przypadku remisu po 90 minutach zostanie rozegrana dogrywka i ewentualny konkurs rzutów karnych. Cała drabinka została zaprezentowana poniżej.

https://www.mlssoccer.com/


Avatar
Data publikacji: 25 października 2021, 8:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.