fot. A.S Cittadella 1973
Udostępnij:

Drugie Benevento

Kiedy Benevento sezon temu przegrywało mecz za meczem w Serie A, każdy nagle stał się ich fanem. Ja z nimi sympatyzowałem już od początku wcześniejszego sezonu. Dlatego jeśli teraz Cittadella powtórzy wyczyn czarownic i też po raz pierwszy awansuje na najwyższy poziom rozgrywkowy we Włoszech, wolę się ubezpieczyć i napisać o ekipie z Padovy już teraz, bo z nimi trzymam już od sezonu 16/17. Tym artykułem zaczynam jednocześnie serię z moimi "wysrywami", które często są nieobiektywne, ale od czasu do czasu mam ochotę sobie coś napisać. Przed państwem przyszły beniaminek Serie A - A.S Cittadella 1973.


Drużyna prowadzona przez Roberto Venturato nigdy tak dobrze nie zaczęła sezonu. No dobra, zaczęła w sezonie 16/17, kiedy zacząłem się nią mocniej interesować, ale w pierwszych pięciu meczach ich najtrudniejszym rywalem była Novara. Teraz po pięciu spotkaniach (3 w lidze, 2 w pucharze) Cittadella również zgromadziła komplet punktów, nie tracąc przy tym bramki, a zdobywając 10. Ich przeciwnikami było m.in. Empoli, które Citta zmiażdżyła 3:0, a także Carpi, które nadal jest jednym z największych faworytów do awansu. Zespół z Padovy dwa poprzednie sezony kończył na szóstym miejscu, a następnie przegrywał w barażach - najpierw z wyżej wymienionym już Carpi, a następnie z Frosinone. Gwiazdami zespołu są Manuel Iori - 36-letni kapitan, który dziś wpakował dublet w meczu z Cosenzą, ale po tym sezonie najprawdopodobniej skończy karierę (no chyba, że Cittadella awansuje do Serie A, to na pewno wpłynie na decyzję Włocha). Z młodszych piłkarzy należy wyróżnić Simone Pasę i Andreę Schenettiego - oboje z występami w młodzieżówkach klubów z Mediolanu. Pierwszy grał w Interze, drugi w Milanie. Pod koniec października po kontuzji ma wrócić Filippo Scaglia, solidny środkowy obrońca z przeszłością w Torino (chociaż patrząc na aktualną formę linii defensywnej Cittadelli, nie wiadomo czy od razu odnajdzie miejsce w składzie).

No, to chyba wszystko co powinniście wiedzieć o tej drużynie, jeśli macie zamiar z nią sympatyzować.

Jedyne czego się obawiam, to to, że skończą jak większość innych beniaminków z ostatnich kilku lat. Kozackie występy w Serie B, kilka fajnych perełek, ofensywnie ustawiona drużyna, a potem brutalne spotkanie z Serie A i spadek. Tak było z Benevento, tak było z Hellasem, tak było z Pescarą, tak pewnie będzie z Frosinone. Czym to jest spowodowane? Olbrzymim przeskokiem finansowym pomiędzy tymi ligami. Nie od dziś wiadomo, że we Włoszech mnóstwo klubów ogłasza upadłość. Od samego lipca zdarzyły się już trzy takie zespoły, w tym dwa z nieodległą przeszłością w Serie A. Klub awansuje do najwyższej ligi, dostaje ogromny zastrzyk finansowy, zaczyna wydawać więcej na piłkarzy i ich pensje, a potem przychodzi spadek i mnóstwo długów, a także sprzedania zagranicznych gwiazd, kupionych w przypływie radości po awansie, bo w Serie B można mieć tylko zarejestrowanych trzech piłkarzy zza granicy. Swoja drogą olbrzymi burdel panuje w Serie B, może zabrzmi to trochę dziwnie, ale lepiej pod KAŻDYM względem zorganizowana jest Fortuna 1. liga w Polsce. Świadczy o tym m.in to, że jeszcze tydzień przed wystartowaniem rozgrywek nie wiedzieliśmy na jakie zespoły w miejsce Bari i Ceseny (które upadły) i Avellino (które nie dostało licencji) postawi zarząd ligi. Ostatecznie postawił na... rozpoczęcie ligi w 19 drużyn.

Za 3 miesiące tu wrócę i zobaczę na którym miejscu w tabeli będzie Cittadella. Na razie moje stanowisko: Jestem przekonany, że do trzech razy sztuka i w końcu Cittadella ugra awans do Serie A, a jeszcze bardziej jestem przekonany, że po tym ewentualnym awansie spadnie z powrotem do Serie B.

Z tego miejsca chciałbym Was również zaprosić na podcast poświęcony włoskiemu futbolowi, odcinki co środę o 21:00. Kliknij TUTAJ, aby wejść i zasubskrybować.


Avatar
Data publikacji: 15 września 2018, 18:28
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.