Dariusz Mioduski wraca do finału Fortuna Pucharu Polski i uderza w Raków. “Takie święto futbolu nie zasługuje na taką otoczkę”

Mioduski

Dariusz Mioduski / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Jeszcze w zeszłym roku Legia Warszawa broniła się przed spadkiem i przechodziła poważne turbulencje. Dzisiaj jest jednak w innym miejscu – zajmuje miejsce w ścisłej czołówce i jest zdobywcą Pucharu Polski.

Ubiegłoroczny finał Fortuna Pucharu Polski został zapamiętany ze skandalu z flagami, a tegoroczny z prowokacji, podgrzewania atmosfery i zachowania Filipa Mladenovicia. Ogólnie mówiąc, wydarzenia boiskowe w obu przypadkach zostały zepchnięte na drugi plan. Ostatecznie po serii rzutów karnych, Legia Warszawa mogła się cieszyć triumfem nad Rakowem Częstochowa (6:5) i wznieść puchar na Stadionie Narodowym.

Dariusz Mioduski, właściciel i prezes zarządu Legii Warszawa, wrócił do tamtych poza boiskowych wydarzeń w rozmowie z tygodnikiem “Piłka Nożna” – Są dwie rzeczy. Pierwsza to prowokacyjne zachowanie ludzi związanych z Rakowem przed meczem i w jego trakcie. Takie święto futbolu na Stadionie Narodowym nie zasługuje na taką otoczkę. Nie ma sensu podgrzewać atmosfery w taki sposób – powiedział i w dalszej części ujawnił drugą niewłaściwą rzecz:

Z drugiej strony na pewno nie było właściwe to, co stało się ze strony naszego zawodnika. Szkoda też, że ta czerwona kartka na początku meczu wypaczyła widowisko. Gdyby nie wykluczenie Yuri Ribeiro, mecz wyglądałby zupełnie inaczej, nie bylibyśmy zmuszeni do permanentnej obrony. Ale dostrzegam w tym i pewne plusy, choćby wspomnianego Mladenovicia, który dotąd nie grał tak dobrze w obronie jak podczas finału. Zamiast mówić o tym, wszyscy mówią o bijatyce. Wiem, że nasz zawodnik był prowokowany, i to mocno, ale nie ma na to żadnych wymówek – zaznaczył właściciel Legii.

Filip Mladenović uderzył aż trzech piłkarzy Rakowa Częstochowa: Jeana Carlosa Silvę, Wiktora Długosza i Marcina Cebulę. W zeszłym tygodniu przez kamerami Canal + Sport przepraszał zawodników za swoje zachowanie i zdradził, że próbował się z nimi skontaktować, ale oni nie odpowiadali… – To, co pokazaliśmy na boisku, to charakter Legii. To, co pokazał Mladenović, to nie jest charakter Legii – skomentował Mioduski.

Źródło: Piłka Nożna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x