fot.
Udostępnij:

Chi, Chi, Chi – le, le, le! Viva Chile!

Za nami pierwszy ćwierćfinał tegorocznego turnieju Copa America rozgrywanego na chilijskich boiskach. Na przeciw siebie stanęły reprezentacja gospodarzy oraz obrońcy tytułu sprzed czterech lat - Urugwaj. W meczu drużyn wymienianych przed mistrzostwami wśród faworytów do sięgnięcia po trofeum lepsza okazała się ta, prowadzona przez Jorge Sampaoliego.

Obie drużyny do spotkania 1/4 finału przystępowały w zupełnie innych nastrojach. Chile wygrało swoją grupę i do najlepszej ósemki awansowało bez najmniejszych problemów. Natomiast Urusi w fazie grupowej zaliczyli po jednym remisie i zwycięstwie, ale przegrali też z Argentyną. Do ćwierćfinału awansowali z trzeciego miejsca, dzięki korzystnemu bilansowi punktowemu. Nie rozpieszczali jednak swoich kibiców dobrą grą, w przeciwieństwie do gospodarzy. La Roja w swoich meczach grupowych grała ofensywnie i strzeliła 10 bramek. Jedyne co łączyło reprezentacje, to złe informacje dotyczące zawodników, docierające w trakcie turnieju. Wiadomości o incydencie Vidala spowodowanym pod wpływem alkoholu oraz wieści o śmiertelnym wypadku, którego winnym był ojciec Cavaniego. Informacja ta miała wpłynąć fatalnie na psychikę napastnika PSG, przez co jego występ w meczu z Chile stał pod znakiem zapytania.

Urugwaj nie tylko rozpoczął z Cavanim, ale także z ogromnym animuszem. Zaś po chilijczykach widać było presję, czego dowodem mogła być nerwowa, niepewna interwencja Bravo po wyrzucie piłki z autu. Z czasem gospodarze zaczęli przeważać. Można było zauważyć, że chcą jak najszybciej zdobyć gola i przejąc kontrolę nad spotkaniem. Nacierali na obronę La Celeste niemal całą dziesiątką z pola. Bramki nie strzelili, ale swoją grą sprowadzili Urugwajczyków do głębokiej defensywy, a ich obecność na boisku spadła do rangi asystentów Chile. La Roja dalej próbowała. Swoje okazje mieli Valdivia i Sanchez, jednak żadnemu z nich nie udało się pokonać Muslery. W 36. minucie potężny strzał z okolic trzydziestego metra oddał Vidal. Gdyby piłka nie leciała wprost w goalkeepera Urugwaju, zamiast piąstkowania bramkarza byłby gol. Dobre tempo, mnóstwo agresji i brutalności, dużo kartek - tak w trzech krótkich punktach można by podsumować pierwsze ćwierćfinałowe 45 minut Copa America 2015 rozegrane na Stadionie Narodowym w Santiago.

Głęboko cofnięci Urugwajczycy od początku drugiej połowy musieli odpierać ataki Chile. Mimo tego, niespodziewanie pierwszą groźną sytuację stworzyli Urusi, a konkretnie Rolan. Napastnik zdobywców Copa America z 2011 roku odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym, ale z bliskiej odległości skierował piłkę w ręce Bravo. Kiedy wydawało się, iż Urugwaj zaczyna dorównywać gospodarzom, ten który miał nie zagrać, wyleciał z boiska. Cavani w 63. minucie dał się sprowokować Jarze w momencie kiedy akcja toczyła się pod urugwajskim polem karnym. Stojąc na środku boiska, lekko dotknął twarzy obrońcy Chile, a ten padł na murawę jak rażony piorunem. Sędzia Ricci przerwał akcję i pokazał El Matadorowi drugą żółtą kartkę. Pierwszą Cavani otrzymał jeszcze w pierwszej połowie za dyskusje zarówno z Riccim jak i  jednym z jego asystentów. Celem La Celeste od tamtej pory było dotrwanie do końca meczu i poszukanie swojej szansy w rzutach karnych. Jednakże podopieczni Oscara Tabareza byli bardzo blisko uciszenia trybun. Kwadrans przed zakończeniem meczu Sanchez złożył się do strzału z woleja, a futbolówka o centymetry minęła słupek bramki Bravo. Nadeszła 81. minuta. Minuta zbawienna dla gospodarzy. Zła interwencja Muslery. Piłka trafiła pod nogi Valdivii, a ten wyłożył ją jak na tacy Isli. Obrońca Juventusu pewnym strzałem po ziemi, z linii pola karnego pokonał bezsilnego w zaistniałej sytuacji goalkeepera Urusów. W końcówce meczu doszło do przepychanek, których inicjatorami byli Fucile - sfaulował Sancheza i otrzymał drugi żółty kartonik, a także osoby z ławki rezerwowych Urugwaju i Chile, którzy od razu do siebie doskoczyli. Urugwajczycy kończący mecz w dziewiątkę próbowali coś zdziałać, jednak nic im z tego nie wyszło. Obrońcy tytułu w niezbyt dobrym świetle pożegnali się z chilijskim turniejem.

Rywalem Chile w meczu o finał tegorocznej Copa America będzie lepszy z pary Boliwia - Peru. Wygodniejszym przeciwnikiem wydaje się być boliwijska reprezentacja, którą to La Roja pokonała w meczu grupowym 5:0. Jeśli gospodarze imprezy zagrają tak jak z Urugwajem mogą być pewni, że będą jedną z drużyn grających w ostatnim spotkaniu turnieju.

Chile - Urugwaj 1:0 (0:0)

Bramki:

Gol 81' Isla (Chile)
Składy drużyn:

Chile: Bravo - Islanull, Medel, Jara, Mena - Diaz (71' Fernandez), Aranguiz, Vidal - Valdivianull (85' Pizzaro) - A. Sanchez, Vargas (71' Pinilla).

Urugwaj: Muslera - Pereiranull, Gimenez, Godin, Fucilenullnullnull - C. Sanchez (86' J. Rodriguez), Arevalo, Gonzalez, C. Rodriguez - Rolan (58' Hernandez), Cavaninullnullnull.

Sędzia: Sandro Ricci (Brazylia)


Avatar
Data publikacji: 25 czerwca 2015, 3:34
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.