Carlitos
fot. Fot. Mateusz Kostrzewa/Twitter Legia warszawa
Udostępnij:

Carlitos: Nie ukrywam, że sam odegrałem rolę, aby zmienić klub

Carlitos w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" potwierdza, że sam dołożył 150 tysięcy euro, by trafić do Legii Warszawa. -  I jestem wdzięczny Panathinaikosowi, że ostatecznie mnie zrozumiał i zgodził się na transfer - mówi Hiszpan.

Napastnik po trzech latach ponownie związał się z Wojskowymi i od początku pokazuje ogromną jakość w lidze. -  Zawsze miałem ten klub z tyłu głowy, miałem plan, żeby tu wrócić. Zawsze gdy Legia była w potrzebie, byłem w kontakcie z prezesem Mioduskim - opowiada 32-latek.

- Po pierwsze, miałem w Panathinaikosie bardzo wysoki kontrakt, obowiązujący jeszcze przez rok. Panathinaikos otrzymał dużo ofert za mnie, niektóre bardzo wysokie. Na początku wszystkie były jednak odrzucane. Grecy powiedzieli "nie" 6-7 klubom jeśli chodzi o mnie. Bardzo długo nie chcieli mnie sprzedać - dodaje.

- To sprawiało, że trudno było znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby mi przyjść do Legii. Na szczęście w końcu się udało. Nie ukrywam, że sam odegrałem w tym sporą rolę, naciskając na zgodę, aby zmienić klub - przyznaje. Ponadto potwierdził, że dołożył 150 tysięcy euro, by dopiąć przenosiny na Łazienkowską.

Otwarcie mówi, że nigdy nie miał żadnego problemu z Aleksandarem Vukoviciem. - Byłem trochę zaskoczony, gdy znajomi zaczęli mi wysyłać jego wypowiedzi na mój temat w telewizji, gdzie źle o mnie mówił. Tak, to mnie zaskoczyło. Bo powtarzam: ja nigdy nie miałem z nim problemu. Ale ok, wyjaśnijmy to, żeby ta kwestia znów nie wracała. Oczywiście, mam swoje zdanie na temat momentów, gdy nie grałem. Uważałem, że mogę pomóc klubowi, ale "Vuko" nie korzystał z moich usług. Jako profesjonalista to uszanowałem - zaznacza.

źródło: sportowefakty.wp.pl / 


Avatar
Data publikacji: 11 września 2022, 14:19
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.