fot. independent.co.uk
Udostępnij:

Bundesliga: Lipskowi zabrakło skrzydeł

No i stało się! Pierwsze mecze po długiej przerwie dostarczyły sporo emocji. W Lipsku RB powinien był wygrać, ale nieskuteczność i świetna forma bramkarza gości dały faworytowi tylko jeden punkt. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, przez co Byki tracą do Borussii Dortmund już trzy oczka.

Przed przerwą spowodowaną epidemią Lipsk stracił pozycję wicelidera na koszt Borussii i stracili ważne punkty w kontekście walki o mistrzostwo. Słabsze dyspozycja związana była m.in z nieskutecznością w ofensywie i to tutaj drużyna ze wschodnich Niemiec musiała szukać recepty na zwycięstwo. Głośno w ostatnich dniach jest o perle w koronie Lipska, czyli o Timo Wernerze. Niemiec łączony jest z Liverpoolem i wiele wskazuje na to, że od sobotniego meczu będzie można odliczać dni do potencjalnego transferu. W sobotę podopieczni Juliana Nagelsmanna musieli zmierzyć się z solidnym w tym sezonie Freiburgiem. Goście spisują się powyżej oczekiwań w ostatnim czasie i zapewne powalczą o awans do Ligi Europy.

Lipsk bez skrzydeł

Głód piłki bił od piłkarzy gospodarzy. Błyskawicznie po rozpoczęciu gry naskoczyli na rywala i wysokim pressingiem zdołali wygrać walkę o środek pola. Szybko również udało im się stworzyć groźną sytuację. Po odbiorze na prawym skrzydle piłka trafiła pod nogi Laimera, który minimalnie przestrzelił. Przewaga Lipska wynikała też ze sposobu gry ich rywali. Freiburg bronił bardzo nisko i zagęszczał teren przed polem karnym. To znacznie utrudniało poczynania graczom Puszek, a i kontry gości potrafiły namieszać w polu karnym Gulasciego.

Pod koniec pierwszego kwadransa gospodarze powinni prowadzić. Po świetnym wznowieniu gry przez bramkarza piłka trafiła do rozpędzonego Wernera. Niemiec wbiegł w pole karne i oddał mocny strzał. Schwolow odbił uderzenie, ale szansę na dobitkę miał Laimer. Pomocnik zwlekał jednak zbyt długo z uderzeniem i jeden z obrońców zdążył wybić piłkę na rzut rożny. Z minuty na minutę Lipsk czuł się pewniej i normą stała się obecność aż dziesięciu graczy gospodarzy na połowie rywala. Oczywiście jak to często bywa, to uciskany Freiburg otworzył wynik spotkania. Po rzucie rożnym piłkę piętą uderzył Gulde i wzrokiem do siatki odprowadził ją Gulasci.

Lipsk nie potrafił wrzucić wyższego biegu. Jednostajna gra i przewaga w posiadaniu piłki nie przekładały się na sytuacje, a chwilę przed przerwą to goście mogli podwyższyć prowadzenie. Zmiany były już tylko kwestią czasu.

Oblężona twierdza

Szybko po przerwie Laimer sprawdził czujność Schwolowa. Po szybkiej akcji Poulsen zbyt długo zwlekał ze strzałem i piłkę wybili obrońcy. Ta trafiła pod nogi pomocnika Lipska, który strzelił mocno, jednak w środek bramki. W grze gospodarzy brakowało konkretu. Futbolówka często krążyła między piłkarzami, ale nie dawało to żadnych korzyści. Na plus wyszła jednak zmiana dokonana przez Nagelsmanna. Lookman pojawił się na boisku w drugiej połowie i stwarzał niemałe zagrożenie pod bramką rywali. Najpierw wypracował sytuację Poulsenowi, a potem sam powinien dać wyrównanie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale jego uderzenie z woleja poleciało w bandy reklamowe.

Śmiało można powiedzieć, że Lipsk przypuścił szturm na bramkę Freiburga. Goście ratowali się wybiciami i grą na czas, ale wydawało się, że bramka dla Byków to kwestia czasu. Pomimo rywala, który słaniał się na nogach, gospodarze nie mogli przebić się przez gardę Freiburga. Dlatego też Nagelsmann wpuścił na boisko Sabitzera, który miał wyprowadzić decydujący cios. Ten mógł jednak zadać Werner. Niemiec przedarł się przez defensywę przeciwników, ale groźny strzał wybronił niemal bezbłędny tego dnia Schwolow.

Spalone zwycięstwo

Kwadrans przed końcem w końcu Lipsk przebił się prze mur. Użył do tego głowy Poulsena. Duńczyk wykorzystał dośrodkowanie Kampla i precyzyjną główką dał wyrównanie swojej drużynie. W polu karnym Schwolowa wrzało. Raz za razem Schick, Werner albo inni dochodzili do sytuacji, ale chyba za bardzo chcieli wejść z piłką do bramki. W końcówce natomiast Gulde miał szansę na dublet. Zabójczy cios obrońcy gości przeleciał jednak nad poprzeczką. Zwycięstwo dał jednak ktoś inny. A przynajmniej tak się wydawało. Po jednym z ostatnich rzutów wolnych piłkę do siatki wbił Koch. Goście cieszyli się już ze zwycięstwa, ale VAR wskazał, że asystujący mu kolega był na spalonym. Freiburg i tak mógł się cieszyć z remisu, bowiem patrząc na całe spotkanie to RB Lipsk mógł pluć sobie w brodę.

 

16.05.2020r., 26. kolejka Bundesligi, Lipsk

RB Lipsk - Freiburg  1:1 (0:1)

Poulsen 77' - Gulde 34'

RB Lipsk: Gulasci - Halstenberg, Adams (Sabitzer 69'), Klosterman - Angelino, Kampl, Laimer, Mukiele (Lookman 46') - Nkunku (Schick 81'), Werner, Poulsen

Freiburg: Schwolow - Heintz, Lienhart, Gulde - Gunter, Koch, Hofler, Schmid (Schlotterbeck 90') - Grifo (Waldschmidt 68') , Petersen (Haberer 68'), Sallai (Holler 61')


Avatar
Data publikacji: 16 maja 2020, 17:25
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.