Braterska pomoc z Manchesteru: co daje Czechom tryumf United w LE?

sportskeeda.com

Dla niektórych może wydawać się to dziwne, ale wczorajszy finał Ligi Europy miał dwóch zwycięzców. Jednym okazał się klub z Manchesteru, który w regulaminowym czasie gry rozprawił się z Ajaksem, natomiast drugim jest… zespół zza naszej południowej granicy, Fastav Zlin.

W połowie maja, w Ołomuńcu rozegrano finałowe spotkanie w ramach Pucharu Czech. W nim lepsi okazali się piłkarze ze Zlina, którzy pokonali drugoligową Opawę 1:0. Tym zwycięstwem, podopieczni Bohumila Panika, zapewnili sobie udział w eliminacjach do Ligi Europy. Jednak wczorajszy rezultat spowodował, że uzyskali bezpośredni awans do fazy grupowej. Jak do tego doszło?

Regulacja UEFA głosi, że tryumfator Ligi Europy awansuje bezpośrednio do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jest od tego pewien wyjątek mówiący, iż w przypadku, gdy wcześniej ta sama drużyna zapewniła sobie udział w LE, dzięki wysokiej pozycji w krajowych rozgrywkach, to jedno z miejsc otrzyma państwo, które w rankingu klubów zajmuje 11. lokatę. W tym wypadku są to nasi sąsiedzi, Czesi.

Piłkarze Zlina nie kryją satysfakcji z wczorajszego wyniku. Jeszcze trzy lata temu grali drugą ligę, a ich klub po raz ostatni w europejskich rozgrywkach wystąpił 47 lat temu. Wówczas Zlin odpadł w pierwszej rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów.

Za sam awans do fazy grupowej LE, klub z Moraw otrzyma 70 milionów koron, czyli ok. 11 mln złotych. Dla takiego zespołu to spory zasób gotówki. Sporym minusem jest fakt, że piłkarze Zlina nie będą mogli gościć rywali na własnym stadionie. Podopieczni Bohumila Panika być może rozegrają spotkania w Ołomuńcu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x