fot. sport1.de
Udostępnij:

Błędy sędziowskie – Czy wypaczają wyniki?

Mylić się jest rzeczą ludzką. Tak przed wiekami mawiał Seneka Młodszy, poeta i filozof rzymski. Wydaje mi się, że jest to rzeczą naturalną, że popełniamy błędy. Niekiedy mało istotne, a nie rzadko również takie, które ważą na całym naszym życiu. Pomyłki tej drugiej kategorii w moim odczuciu zdecydowanie dotyczą niemieckiego sędziego spotkania Barcelony z Paris Saint-Germain, Deniza Aytekina, który stał się antybohaterem tego meczu. Otóż krążą już informacje na temat odsunięcia go na pewien czas od sędziowania Ligi Mistrzów i sądzę, że jest to słuszna decyzja, ponieważ ten mecz przerósł kompetencje Aytekina, co doprowadziło do wielu kontrowersyjnych decyzji. 

Niemiec jednak nie jest pierwszym arbitrem piłkarskim, który doświadczył podobnej sytuacji i, o zgrozo, również miało to miejsce w meczu Barcelony. Norweski sędzia Tom Henning Øvrebø podczas półfinałowego meczu w sezonie 2008/2009 między Barceloną, a Chelsea Londyn na Stamford Bridge popełniał nie mniej rażące błędy, jak niedoświadczony Aytekin, co delikatnie mówiąc popchnęło ekipę prowadzoną wtedy przez Pepa Guardiolę do rzymskiego finału przeciwko Manchesterowi United. Od tej pory tak naprawdę nie słyszeliśmy więcej o Øvrebø w roli sędziego.

Polacy mogą również mówić o rażącym błędzie sędziowskim, który nie jako wypaczył wynik spotkania. Mam tu na myśli pamiętny mecz między Polską, a Austrią podczas EURO 2008. Anglik Howard Webb, który poprowadził ten mecz najpierw uznał bramkę dla Polski, która została zdobyta ze spalonego, co jeszcze jest przez nas do zaakceptowania, ale to co Webb zrobił w 93. minucie meczu było już nie do przyjęcia. W walce o piłkę po rzucie wolnym starli się Sebastian Prödl oraz Mariusz Lewandowski. Sytuacja była niemal identyczna, jak ta z meczu Barcelony z PSG i starcia Suareza z Marquinhosem. Obie zakończyły się w efekcie rzutami karnymi.

Nic jednak według mnie nie przebije "popisów" Aytekina. Nie bez winy jest jednak również UEFA, która była niewątpliwie odpowiedzialna za dobór sędziów na poszczególne mecze. Moim zdaniem nie powinno się wyznaczać tak niedoświadczonego arbitra na arcyważne spotkanie, jakim było starcie Barcelony z Paris Saint-Germain. Podyktowanie dwóch karnych, które delikatnie mówiąc były wątpliwe, a szczególnie ten drugi faul na Suarezie, po którym Urugwajczyk wręcz dusił się po lekkim dotknięciu jego koszulki przez Marquinhosa chluby zarówno Luisowi, jak również i sędziemu nie przynosi. Uważam, że dopóki nie zostaną wprowadzone technologia goal-line,a szczególnie w tym przypadku Video Assistant Referee, co powinno być zrobione jak najszybciej, to tego typu sytuacje i wymuszenia rzutów karnych będą się niestety powtarzać.


Avatar
Data publikacji: 10 marca 2017, 12:10
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.