Adrian Gula: Mentalność zespołu nie jest do zmienienia w kilka dni, nie mamy stabilności

- Moja droga jest taka, że ja wierzę w drużynę, w zawodników, w moją pracę, w system, oglądając zawodników każdego dnia - podkreśla Adrian Gula przed sobotnim starciem ze Stalą Mielec (godz. 15:00).

Wisła Kraków potrzebuje pobudki, bo grupa pościgowa z dołu tabeli PKO Ekstraklasy zaczyna stale punktować. Porażka w Częstochowie z Rakowem (0:2) jasno pokazała, że potrzeba czasu, by załatać dziury po Yeboahu i Aschrafie El Mahdiouim.

Do kontuzjowanych Jakuba Błaszczykowskiego oraz Alana Urygi dołączył Patryk Plewka, który uszkodził więzadła w stawie skokowym. - Musimy reagować nie tylko na to, na co pozwala zdrowie. Musimy patrzeć też na to, co w tym momencie potrzebne drużynie. Cieszę się, że wraca Serafin Szota. Że Frydrych jest już w 100 procentach w treningu z drużyną i że mamy konkurencję - powiedział Słowak.

Szkoleniowiec mówił o zastrzeżeniach i odpowiedniej reakcji na boiskowe wydarzenia. - Myślę, że mentalność zespołu nie jest do zmienienia w 4-5 dni. Już w pierwszej rundzie pokazała, że umie sobie radzić, ale nie ma jeszcze stabilności na dłuższy czas. Potrzeba reakcji na boisku, w sytuacjach, które nie są zgodne z naszymi oczekiwaniami - dodał.

- Moja droga jest taka, że ja wierzę w drużynę, w zawodników, w moją pracę, w system, oglądając zawodników każdego dnia. Pełna zgoda z tym, że nie stwarzaliśmy zbyt dużo sytuacji i to jest ten element, który musimy szybko zmienić. Ja mogę mówić tylko o tym, co mogę kontrolować, gdzie coś poprawić - deklaruje.

- Skupiamy się na sobie, nie na problemach przeciwnika tutaj czy tam. U nas zawsze trzeba grać na maksimum możliwości. Czuję, że przeciwnik ma pewność siebie ze względu na punkty, gra dobrą piłkę. Niezbędny nam jest maksymalny poziom i koncentracja - podsumował Gula.

https://twitter.com/WislaKrakowSA/status/1492393034499203072

źródło: wisla.krakow.pl /