fot. Adam Buksa / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Adam Buksa rozbił Wisłę Płock

W spotkaniu rozpoczynającym 26. kolejkę Lotto Ekstraklasy Pogoń Szczecin wygrała na wyjeździe 2:0 (1:0) z Wisłą Płock. Obie bramki dla "Portowców" strzelił Adam Buksa.

Spoglądając na tabelę ligową, jasnym było, że dla gospodarzy trzy punkty byłyby bardzo cenne, bo dawałyby szansę na wydostanie się ze strefy spadkowej. Bez wątpienia optymizm kibiców Nafciarzy dodatkowo napędzały dwa ostatnie spotkania ich zespołu - zwycięstwo z niezłą w tym sezonie Cracovią, a także remis z liderem z Gdańska. Forma Pogoni z kolei jest mocno w kratkę. Podopieczni Kosty Runjaicia potrafili w ostatnich tygodniach wygrać z Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze, a przed tygodniem wyraźnie ulec na swoim boisku z Zagłębiem Lubin.

Po spokojnym początku, powoli do głosu zaczynali dochodzić gospodarze, którzy starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Łukasza Załuskę. Sytuacji było jednak jak na lekarstwo. W pierwszym fragmencie meczu najgroźniej pod bramką Pogoni było w 20. minucie, kiedy niepewnie po dośrodkowaniu Dominika Furmana interweniował Załuska. Futbolówka trafiła do Alana Urygi, którego uderzenie zablokował doświadczony bramkarz Portowców.

Goście w pierwszej połowie spotkania praktycznie zaatakowali tylko raz. W 37. minucie wbiegający w pole karne David Stec po zablokowanej próbie strzału dograł do wbiegającego, niepilnowanego Adama Buksy. Reprezentant Polski próbował ograć Urygę, lecz ten go zahaczył, przez co prowadzący to spotkanie Mariusz Złotek podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kamil Drygas. Defensywny pomocnik gości uderzył mocno i niecelnie - piłka trafiła w poprzeczkę, po czym wyszła w pole i trafiła do świetnie ustawionego Buksy. 22-latkowi nie pozostało nic innego jak podstawić głowę pod nadlatującą piłkę i skierować ją do pustej bramki.

 

Tuż przed przerwą Płocczanie, którzy w pierwszej połowie raczej przeważali, mogli wyrównać. Z rzutu wolnego w poprzeczkę uderzył Furman. Trzeba jednak przyznać, że pierwsza połowa nie mogła porwać obserwatorów. Przez dłuższy czas brakowało klarownych sytuacji, a poczynania Wisły zdawały się zmierzać donikąd.

Duet Stec - Buksa po raz drugi powalił na deski defensywę gospodarzy już dwie minuty po wznowieniu gry. Szarżujący na prawym skrzydle Austria, który w przeszłości posiadał także polskie obywatelstwo, popisał się świetnym dośrodkowaniem do Buksy. Ten celnym, a co ważniejsze, dokładnym strzałem z pierwszej piłki pokonał Thomasa Dähne po raz drugi w tym spotkaniu.

 

Niespełna dziesięć minut później Radosław Majewski zagrał do wybiegającego sam na sam Zvonimira Kožuljego, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę między nogami Dähne wprost do bramki. Bramka nie została jednak uznana, bo Majewski za późno podał do swojego partnera, przez co Chorwat był na spalonym. W 58. minucie Pogoń nie wykorzystała kolejnej dobrej sytuacji. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne dośrodkowywał Majewski, a niecelnie głową uderzał Jarosław Fojut.

 

Po drugiej bramce dla Pogoni tempo gry nieco opadło. Goście mogli już kontrolować przebieg spotkania, natomiast gospodarze pokazywali, że tego dnia w ofensywie nie mają zbyt wielu argumentów, którymi mogliby zagrozić rywalom. Po tym spotkaniu Pogoń, chociaż na chwilę, przesunęła się na czwarte miejsce w lidze. Wisła Płock z kolei pozostaje na przedostatnim, 15. miejscu w lidze.


15 marca 2019, 26. kolejka Lotto Ekstraklasy, Płock (Stadion im. Kazimierza Górskiego), Frekwencja: 2511

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 0:2 (0:1)

Adam Buksa 38, 48

Wisła: Thomas Dähne - Jake McGing, Adam Dźwigała, Alan Uryga, Ángel García - Nico Varela, Dominik Furman, Ariel Borysiuk, Damian Rasak (Alen Stevanović 60'), Giorgi Merebaszwili (Ricardinho 75') - Grzegorz Kuświk (Oskar Zawada 58').

Pogoń: Łukasz Załuska - Jakub Bartkowski, Sebastian Walukiewicz, Jarosław Fojut (Hubert Malec 82'), Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Kamil Drygas, Zvonimir Kožulj, Radosław Majewski (Iker Guarrotxena 70'), David Stec - Adam Buksa (Soufian Benyamina 90').

Żółte kartki: Merebaszwili, Borysiuk - Majewski, Fojut, Kowalczyk, Matynia.

Sędzia: Mariusz Złotek.

 

 


Avatar
Data publikacji: 15 marca 2019, 19:52
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.