Tęskniliście za Premier League? Ja bardzo. Przychodzę dziś do was z zapowiedzią naprawdę interesującego weekendu. Mogę zagwarantować, że emocje nie zabraknie, szczególnie w sobotę dla której każdy fan ligi angielskiej powinien zrezygnować z planów i spędzić je na brytyjskich stadionach. Czy będzie to kolejka zaskoczeń? Mam nadzieję!

 

Sobota:

 

(13:30)
Tottenham – Liverpool

Startujemy z grubej rury, z hitem kolejki. Tottenham podejmie „u siebie” niezwyciężoną drużynę The Reds. Zespół Pochettino do tego meczu przygotowywał się aż 3 tygodnie, nie chcąc wystrzelać się przed Liverpoolem pozwolili nawet na zdobycie kontaktowego gola Watfordowi, tyle, że to oni mieli gonić wynik.
Trafienie na tak dysponowany Watford to przykra sprawa, a już jutro przyjdzie czas na rehabilitację. Liverpool będzie bardzo trudnym przeciwnikiem, pewnie pną się w tabeli, obijają słabszych przeciwników, lecz przed prawdziwym sprawdzianem staną na Wembley.
Nie da się spełnić aspiracji jakie żywi zespół Kloppa do mistrzostwa bez zwycięstw nad realnymi kandydatami do czołowych miejsc i jeśli mamy rozliczać za coś Liverpool po tych kilku kolejkach, tak właśnie będzie to idealny czas i miejsce. Realnie będziemy mogli ocenić na jakim poziomie są zawodnicy z Anfield i czy imponujące transfery jakich dokonali latem sprawdzą się przy wymagającym przeciwniku.

 

(16:00)
Manchester City – Fulham

To, że City nie skończy sezonu z kompletem punków już wiemy, to że potrafi głupio je zgubić również. Tak naprawdę mogę zrobić tu wszędzie kopiuj wklej jeśli chodzi o przedstawienie City, więc pominę ten fragment.
Natomiast Fulham wydaje się coraz śmielsze w Premier League. Może nie są spektakularni, nie kandydują na bardzo wysokie miejsce w tabeli, ale ciężko powiedzieć o nich coś złego.
Grają na miarę możliwości i mogą postawić się drużynie Pepa Guardioli.

 

Bournemouth – Leicester

Wisienki są jedną z rewelacji sezonu. Gdyby nie fantastyczna postawa Watfordu prawdopodobnie to oni byliby na ustach wszystkich. 6 miejsce w tabeli, pewna gra to nie dzieło przypadku a ciężkiej pracy. Ciężko prawdopodobnie będą również mieli goście.
Leicester jest bardzo nierówne. Bardzo dobre mecze jak przeciwko Manchesterowi United przeplatają z kiepskimi i niepewnymi jak z Evertonem. Wyprawa do Bournemouth może być dla nich przykrym doświadczeniem.

 

Newcastle – Arsenal

Słabe Newcastle przeciwko słabemu Arsenalowi, z tym, że Kanonierzy mają na swoim koncie 5 punktów więcej od Srok. Newcastle jest dla mnie rozczarowaniem, podobnie jak West Ham, prezentują naprawdę kiepską formę, nie przekonują i co najgorsze nie ma za dużo pozytywów na horyzoncie.
Natomiast słabi Kanonierzy bronią się jakością. Te 6 punktów jakie mają na koncie wcale nie były przekonujące. Mieli problemy w defensywie przeciwko Młotom, mieli przeciwko Cardiff, muszę naprawdę mieć się na baczności przed ofensywą Srok, gdyż nie zawsze zdoła się wygrać wymianę ciosów.

 

Huddersfield – Crystal Palace

Sobotni, angielski szlagier. Chyba tylko najbardziej zagorzali fani (masochiści) wybiorą to spotkanie wśród sobotnich spotkań o tej porze.
Defensywne Huddersfield zmierzy się z mało konkretnymi Sokołami. Czy odważę się tu wytypować wynik? Remis.

 

Chelsea – Cardiff City

Cardiff w meczu z Arsenalem pokazało pazur, miejscami dominowało Kanonierów, pazur ten na pewno przyda się również w meczu na Stamford Bridge. Chelsea wygląda na bardzo pewną drużynę. Nie ma powodu aby potknąć się na Walijczykach, w przypadku wygranej i potknięcia się Liverpoolu będziemy mieć zmianę lidera, może nie samodzielnego, zależy to od występu Watfordu, ale na pewno nieco zaskakującego jak na cały przedsezonowy bałagan jaki był w drużynie The Blues.

 

(18:30)
Watford – Manchester United

Zaryzykuję. Watford pokona już jutro Czerwone Diabły. Są naprawdę w niesamowitej formie, Tottenham nie zdołał im zagrozić do tego stopnia, że w ramach pocieszenia sami im sprezentowali bramkę, pokazali natomiast charakter, charakter jakiego nie ma drużyna The Special One.
Zwycięstwo z Burnley mnie nie przekonuje, tak jak nie przekonuje mnie United, znaki na ziemi i niebie mówią o tym, że to ten słynny trzeci sezon José. Brakuje im naprawdę wszystkiego po czym moglibyśmy nazwać ich topową drużyną. Odzywają się demony van Gaala i nie są to te miłe głosy.

 

 

Niedziela:

 

(14:30)
Wolverhampton – Burnley

Wolves powolutku nabiera wiatru w żagle, niemrawy początek jest już zażegnany. Urwanie punktów Obywatelom i pokonanie Młotów stawia ich w spotkaniu przeciwko Burnley jako niekwestionowanych faworytów. Może to być miłe rozpoczęcie niedzielnego popołudnia, Wolverhampton powinno pokazać różnicę jakości zawodników. A Burnley?
A dla Burnley europejska przygoda była kamieniem u nogi podczas kąpieli w jeziorze. Nie udało się awansować o fazy grupowej Ligi Europy, a w Premier League dumnie okupują wraz z West Hamem dół tabeli. Gdy jeszcze przed przerwą reprezentacyjną można było ich usprawiedliwiać zbyt wąską kadrą na grę na dwa fronty, tak po przepracowaniu tych dwóch tygodni i odpoczynku powinni zaprezentować się o niebo lepiej.

 

(17:00)
Everton – West Ham

W poprzedniej kolejce Everton zaliczył niezłą wtopę gubiąc punkty z Huddersfield, zresztą to nie pierwszy przypadek The Toffees, gdzie muszą obejść się smakiem.
Spotkanie z West Hamem, mimo, że to jeden z najsłabszych West Hamów jakie oglądałem nie będzie wcale prostym meczem. Braki w składzie Evertonu ich dwóch liderów drużyny – Richalisona i Walcotta może być nie lada problemem.
West Ham natomiast miał czas, aby powiedzieć sobie kilka cierpkich słów, uwierzyć, że są w stanie odbić się od dna. Ekipa Młotów każdy następny mecz będzie grać o życie, spotkanie z Evertonem, który jest naprawdę do ogrania może być tym miejscem w którym wszystko się odmieni.

Poniedziałek:


(21:00)
Southampton – Brigthon

Obok spotkania Huddersfield i Crystal Palace najbardziej angielski mecz, na pewno nie dla kibiców o słabych nerwach. Nie wiem czy będzie warto zmieniać plany na poniedziałek, szczególnie jeśli nie było w nich tego szlagieru.

Tak jak w poprzednich zapowiedziach, spodziewałem się, że Soton wreszcie znajdzie formę i wskoczy na lepszy poziom, po ostatnim zwycięstwie nad Huddersfield na pewno nie zadowolą się 1 punktem przeciwko drużynie Brighton.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x