Lech ugotował Sarajevo
Na początek swojej przygody w europejskich pucharach mistrz Polski Lech Poznań w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów podejmował mistrza Bośni i Hercegowiny FK Sarajevo. Mimo gorącej atmosfery tworzonej przez miejscowych kibiców Kolejorz wywiózł z Sarajewa korzystny wynik. Warto zaznaczyć, że chociaż Polaków było o wiele mniej na trybunach, to ich doping był znacznie bardziej słyszalny.
Drużyna Macieja Skorży wygrała 2:0 i rewanż w Poznaniu powinien być tylko formalnością. Pierwszą groźną akcję Lech stworzył sobie w 30. minucie, kiedy to Hamalainen trafił w poprzeczkę. Chwilę później doskonałą okazję po błędzie Kędziory mieli gospodarze. Tyle, że Velkoski uderzył po krótkim słupku, a dobrą interwencją popisał się Burić. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 40. minucie mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Główną rolę znów odegrał fiński pomocnik Kolejorza, który wykorzystał doskonałe dogranie Trałki i pewnym strzałem głową pokonał Ostrakovicia. W drugiej połowie Lech zdecydowanie się cofnął i postanowił bronić korzystnego rezultatu. Kolejorz stworzył sobie jedną dobrą szansę na podwyższenie wyniku i wykorzystał ją. W 62. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Douglas, a jego wrzutkę świetnym uderzeniem głową wykończył Thomalla. Dla Niemca był to pierwszy gol strzelony dla Lecha w oficjalnym meczu. Do końca spotkania Kolejorz kontrolował jego przebieg. Lech Poznań tym samym, pokonując mistrza Bośni i Hercegowiny ugotował go w sarajewskim kotle.
Przed rewanżem cieszy wynik i solidna gra. Martwi za to kontuzja Linettego, który z urazem mięśniowym opuścił boisko już w 7. minucie gry oraz uraz głowy Kownackiego, którego jeszcze przed przerwą zmienił Formella. Wydaje się jednak, iż Kolejorz ma na tyle szeroką kadrę, że bez problemu powinien poradzić sobie z tymczasowym brakiem lidera pomocy.
FK Sarajevo – KKS Lech Poznań 0:2 (0:1)
Bramki:
Składy drużyn:
Sarajevo: Ostraković – Puzigaca
Lech: Burić – Douglas, Kadar, Kamiński, Kędziora
Sędzia: Paolo Valeri (Włochy)