blank
fot.
Udostępnij:

Rui Miguel Martins: Benfica jest faworytem, ale Lech nie jest bez szans

Benfica Lizbona to pierwszy rywal Lecha Poznań w rozgrywkach Ligi Europy. Zespół z Portugalii grę w Lidze Europy traktuje jako szansę na zmazanie plamy po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów. O nastroje jakie panują wokół klubu oraz o szansę Kolejorza zapytaliśmy portugalskiego dziennikarza Rui Miguela Martinsa. Autor tekstów o klubach i reprezentacji Portugalii, na co dzień mieszkający  w Kanadzie mówi, że Lech nie jest bez szans. Jednak faworytem jest klub z Lizbony. 

Leszek Urban - Piłkarski Świat.com: Benfica szybko odpadła z eliminacji do Ligi Mistrzów. Jak dużym rozczarowaniem była wpadka z PAOK Saloniki?

Rui Miguel Martins: Był to pierwszy mecz w klubie dla kilku nowych zawodników oraz pierwsze spotkanie po powrocie do klubu trenera Jorge Jesusa. Na domiar złego gola dla POAK-u zdobył były zawodnik Benfiki - Andrija Zivković. Uwierz, że ciężko było przewidzieć  taki scenariusza. Benfica w ostatnich latach osiągała słabe wyniki w europejskich pucharach, więc ta porażka była dla wszystkich dużym rozczarowaniem. Trzeba pamiętać, że działacze wydali na transfery około 70 milionów euro.

Transfery i kwota robią wrażenie. Czy to sprawia, że Benfica jest jednym z faworytów do wygrania Ligi Europy?

Osobiście nie uważam, że są faworytami całych rozgrywek. Dziś, gdy wygrana w Lidze Europy stanowi automatyczny awans do Ligi Mistrzów, wiele drużyn ma ochotę na zwycięstwo w tych rozgrywkach. Z pewnością trzeba stwierdzić, że Benfica jest faworytem swojej grupy.

Który z transferów robi na tobie największe wrażenie?

To dopiero początek sezonu, ale dobre wrażenie od samego początku robi niemiecki napastnik Luca Waldschmidt. Zdobył dwa gole w ostatnim meczu z Rio Ave, które Benfica wygrała 3-0. Poza tym wiele obiecuję sobie po Urugwajczyku Darwinie Nunezie. Działacze, aby wyciągnąć go z hiszpańskiej Almerii wydali 24 miliony euro. To klubowy oraz ligowy rekord. W pierwszych meczach wyglądał dobrze, chociaż gola jeszcze nie zdobył. Ponadto w linii pomocy jest jeszcze Brazylijczyk Gabriel, na którego również warto zwrócić uwagę.

Benfica wystartowała w rozgrywkach Liga NOS perfekcyjnie. Jest to dla ciebie zaskoczeniem?

Tak naprawdę zespół prowadzony przez Jorge Jesusa grał do tej pory z drużynami dużo słabszymi. Musimy zaczekać aż dojdzie do pojedynków z FC Porto, Sportingiem czy chociażby z Bragą. Wówczas ocenimy prawdziwą siłę Benfiki Lizbona. O sukcesie będzie można mówić, gdy drużyna Jesusa zdobędzie tytuł mistrzowski i dojdzie daleko w rozgrywkach Ligi Europy.

Jorge Jesus pracuje pod presją oczekiwań czy dostał więcej czasu na zbudowanie drużyny?

Za wcześnie żeby to ocenić. Klub bardzo dużo zainwestował w nowych zawodników, ale również w samego Jesusa. Prezes klubu osobiście poleciał do Brazylii i przywiózł Jorge Jesusa ponownie do Lizbony. Przy tak wielu zmianach normalnym jest, że potrzeba trochę czasu, zanim wszystko zacznie funkcjonować. Podsumowując - uważam, że będzie miał czas na zbudowanie zespołu zgodnie ze swoją wizją.

W Portugalii dużo mówi się o pojedynku Lecha Poznań z Benficą Lizbona?

Szczerze mówiąc nie więcej niż o innych meczach Ligi Europy. Myślę sobie, że wielu kibiców po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów oczekuje sukcesu w niższym z pucharów. Dlatego Benfica, jako największy klub w Portugalii ma rywalizować w Europie, podnosząc rangę krajowych rozgrywek. Będą z pewnością chcieli zacząć rywalizację od zwycięstwa.

Wiem, że prócz awansu do Ligi Europy, Lech nie zanotował dobrego startu w sezon. Uważam jednak, że wiele klubów wciąż szuka stabilizacji.

Jak w Portugalii postrzegana jest liga polska? 

Większość ludzi zdaję sobie sprawę z tego, ilu Portugalczyków gra w waszej lidze. Większość z nich w barwach Legii Warszawa. Oczywiście nikt nie spodziewa się, że starcie z Lechem będzie dla Benfiki łatwe. Polski futbol zyskuje na popularności w naszym kraju. Kibice pamiętają pojedynek z reprezentacją Polski na Euro 2016 czy w rozgrywkach Ligi Narodów.

W barwach Lecha gra jeden Portugalczyk. To Pedro Tiba. Co się o nim mówi w twoim kraju?

Myślę, że większość kibiców pamięta go jeszcze z czasów gry dla Vitorii Setubal, Bragi czy później Chaves. Szczerze mówiąc, gdy był w Bradze to nie miał szczęścia. Trafił na zły czas. Wówczas w klubie zmienił się trener, zmieniła się koncepcja i Tiba musiał odejść do Hiszpanii. Ja osobiście pamiętam go jako ciężko pracującego pomocnika, który potrafi posłać dokładne podanie.

Pedro Tiba to kluczowy gracz Lecha. Na którego zawodnika z Poznania zwrócą jeszcze uwagę w sztabie szkoleniowym Benfiki?

Nie wskażę jednego zawodnika. Klubu z waszej części Europy zazwyczaj są bardzo dobrze przygotowane fizycznie. Myślę, że dla Benfiki najważniejsze będzie to, aby zacząć kontrolować mecz od samego początku. Poza tym będą musieli uważnie bronić przy stałych fragmentach gry.

W Lizbonie obawiają się Lecha?

Bardzo ważną rzeczą jaką nauczyli się w klubie jest to, żeby nikogo nie lekceważyć. Trafili do stosunkowo silnej grupy, w której rywalizacja pomiędzy Benficą, Lechem, Standardem i Rangers może być wyrównana.

W Lechu uwidoczniły się braki kadrowe. Zwróciłeś na to uwagę?

Wiem, że prócz awansu do Ligi Europy, Lech nie zanotował dobrego startu w sezon. Uważam jednak, że wiele klubów wciąż szuka stabilizacji. Zespoły, które zaczęły grać pod koniec lipca, a nawet w sierpniu nadal próbują wrócić do poziomu, który prezentowałyby w normalnym czasie.

Dla wielu to ekipa z Estadio da Luz jest faworytem. Jaki wynik będzie dla Portugalczyków satysfakcjonujący?

Benfica normalnie byłaby faworytem, ale pamiętaj, że to Lech jest gospodarzem. Nasza drużyna nie radziła sobie ostatnio zbyt dobrze w meczach wyjazdowych w rozgrywkach europejskich.

Czyli jest szansa, że Lech może sprawić niespodziankę?

Uważam, że Lecha naprawdę stać na sprawienie niespodzianki. Kluczowe dla waszego zespołu będzie odcięcie linii pomocy Benfiki. Jorge Jesus lubi, gdy obrońcy jego drużyn grają ofensywnie. W meczu z Rio Ave kontuzji doznał Andre Almeida i wypadł na dłuższy okres czasu. Ciekawi mnie, jak na zaprezentuje się Brazylijczyk Gilberto. Z lewej strony dużo jakości daje Grimaldo. Jeśli Lech zatrzyma ataki w bocznych strefach, to może być ciekawie.

Zapytałem o to, czy Benfica jest faworytem do wygrania Ligi Europy. A czy liczą na wygranie wszystkiego na krajowym podwórku?

Jako minimum oczekuje się, że Benfica wygra w Liga NOS. Cokolwiek mniej, będzie rozczarowaniem dla jej zwolenników. Mają dobry początek, chociaż jak wspomniałem wyżej - nie grali jeszcze z nikim wymagającym.

Lubisz przewidywać? Zaryzykuj i powiedz - jakiego wyniku spodziewasz się w czwartek?

Myślę, że to będzie ciekawy mecz. Zaryzykuje i powiem, że będzie remis 2-2.

 


Avatar
Data publikacji: 20 października 2020, 20:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.