fot.
Udostępnij:

Ze sceny zszedł ostatni przed Messim i Ronaldo

Swego czasu najdroższy piłkarz świata, ostatni zdobywca Złotej Piłki przed erą Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, a przede wszystkim wielki gracz i wielki człowiek, legenda AC Milan, Kaka postanowił zakończyć karierę. A nam będzie brakowało jego legendarnych rajdów i genialnych podań.

Kto by pomyślał, że w Brasilli 22 kwietnia 1982 roku urodził się przyszły dominator, jeden z najlepszych piłkarzy XXI wieku. 25 lat później przydomek Kaka, który powstał przez to, że jego brat nie był w stanie wypowiedzieć jego imienia, będzie znany na całym świecie.

Gdy w 2003 roku Milan wyłowił młodziana z brazylijskiego Sao Paulo, nikt nie spodziewał się, że ten chłopak chwilę później stanie się prawdziwą legendą klubu. Ale już wtedy było wiadomo, że czeka go świetlana przyszłość. W końcu był jednym z liderów (Trójkolorowych), jednego z najmocniejszych klubów w kraju.

8,25 miliona euro - tyle kosztowało jego zakontraktowanie. Transfer niepewny, jednak szalenie ciekawy. Kaka bowiem dysponował niemal wszystkimi elementami piłkarskimi na przyzwoitym poziomie. Potrafił celnie grać obydwiema nogami, miał świetną technikę, dobre uderzenie, potrafił powalczyć w defensywie, a jego znakiem rozpoznawczym była szybkość.

To właśnie to było jego największym atutem, który wspominają kibice do dziś. Gdy dostał piłkę i zdołał się rozpędzić, rywale mogli oglądać tylko jego plecy. To w połączeniu ze świetną techniką użytkową i fantastyczną koordynacją dawało niemal nieograniczone możliwości.

Już w pierwszym sezonie występów w Serie A przyćmił Andreę Pirlo, czy Clarence'a Seedorfa, wygryzł ze składu Manuela Rui Costę. Szybko stał się głównym rozgrywającym, strzelił w całym sezonie 14 bramek i zaliczył cztery asysty. A miał wtedy zaledwie 21 lat.

Słabszy miał drugi sezon zwieńczony przegraną w rzutach karnych w Stambule z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów. Dodatkowo "Rossonerri" niemal na własne życzenie przegrali walkę o tytuł mistrzów Włoch. To wszystko odbiło się jednak dwa lata później, gdy podrażniony Brazylijczyk niemal w pojedynkę przepychał dalej swój zespół. W 13 meczach zdobył 10 bramek i zanotował cztery asysty, a finał był jego prawdziwym koncertem.

Rozgrywał fantastyczne zawody, obrońcy "The Reds" przeżywali z nim prawdziwe katusze, próbując zatrzymać. On jednak przewidywał ruchy innych i kiwał ich bez opamiętania. Jego wspaniała "ruletka" do dziś jest wspominana w kompilacjach najlepszych dryblingów. To on wywalczył rzut wolny, po którym Włosi wyszli na prowadzenie, gdy Filippe Inzaghi zmienił kierunek lotu piłki, uderzonej przez Andreę Pirlo. To on wypuścił kilka minut przed końcem świetnym podaniem Inzaghiego, który dopełnił rolę zniszczenia.

Za ten wspaniały sezon został uhonorowany Złotą Piłką. Oprócz tego został uhonorowany najlepszym napastnikiem Ligi Mistrzów, najlepszym zawodnikiem według FIFPro, MVP Klubowych Mistrzostw Świata, został wybrany do Złotej Jedenastki, a także został uhonorowany nagrodą FIFA World Player. Jak się jednak okazało to był ostatni piękny moment przed hegemonią stworzoną przez Leo Messiego i Cristiano Ronaldo.

Jak sam Brazylijczyk wspominał im dłużej ta dwójka będzie między sobą rywalizowała o tą nagrodę, tym dłużej ludzie będą pamiętali o nim. Ale z pewnością prawdziwi kibice, długo nie zapomną Kaki. Choć jego kariera nie przez cały czas była usłana różami, jego pobyt w Milanie stał się niezapomniany. Gdy przechodził do Realu Madryt, został najdroższym piłkarzem w historii, jednak w Hiszpanii jego kariera została znacząco wstrzymana.

Dużo czasu zajęło mu uporanie się z kontuzjami, gdy już grał był przyćmiewany przed Cristiano Ronaldo. Nawet powrót do Milanu nie był dla niego kolorowy, choć zaliczył 9 bramek i 8 asyst, ale to był początek końca wielkiego Milanu. Ostatnie lata kariery spędził za Oceanem, w barwach Orlando City, którego był największą gwiazdą. Sam jednak nie traktował tego jako typową emeryturę, co udowodnił powrotem do reprezentacji Brazylii i pięknymi bramkami w MLS.

Również jego reprezentacyjna kariera nie była usłana różami, choć ma na swoim koncie mistrzostwo świata w 2002 roku, popis Ronaldo, Ronaldinho i Rivaldo oglądał głównie z ławki, mając na koncie tylko krótki epizod w meczu z Kostaryką. Na zwycięskie Copa America 2 2003 i 2007 roku nie został powołany, w tym również z własnej woli.

Świętować mógł więc w praktyce tylko dwukrotnie zdobyty Puchar Konfederacji. Przez 92 występy w ekipie "Canarinhos" mógł jednak pokazać całego światu swoją piłkarską wielkość. W kadrze strzelił 29 bramek, co jak na pomocnika jest bardzo dobrym wynikiem. On przez lata zasłynął z ilości strzelanych bramek. Był jednym z pierwszych pomocników, którzy dość znacząco odciążali napastników od punktowania.

Od zawsze utożsamiał się z Bogiem. Całą karierę zawdzięcza właśnie swojej religijności. Przed każdym meczem modlił się dwukrotnie, po strzelonych golach wznosił palce ku niebu, jednak i takiemu ascecie przytrafiła się plama na białej kartce. Po 13 latach rozwiódł się z Caroliną Celico, matką dwójki jego dzieci. Nawet jednak to nie powoduje złych, kontrowersyjnych wspomnień.


Avatar
Data publikacji: 29 grudnia 2017, 10:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.