fot. fantasyfutbol.com
Udostępnij:

Zapomniana bestia Królestwa Norwegii

Czy ktoś pamięta jeszcze o urodzonej w 1998 roku bestii z Królestwa Norwegii? Martin Ödegaard parę lat temu stał się jednym z najpopularniejszych młodych piłkarzy na świecie, któremu wszyscy wróżyli karierę porównywalną chociażby do Andresa Iniesty, czy Luki Modrica. Dzisiaj jest o nim absolutnie cicho, a sam zawodnik gra w trzeciej lidze hiszpańskiej w barwach młodej drużyny Realu Madryt i na razie nie widać szans na jego grę w tak zwanych seniorach.

Młody Norweg rozegrał w tym sezonie sześć meczów na dziesięć w trzeciej lidze i strzelił przy tym jednego gola, nie zaliczając tym samym żadnej asysty. Co się stało, że zawodnik, który w wieku piętnastu lat grał już w dorosłej reprezentacji Norwegii, dzisiaj jest praktycznie nieobecny w wielkim futbolu? W piłce nożnej, podobnie jak w życiu, jeżeli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze. Młody Martin zwyczajnie dokonał złego wyboru zakładając koszulkę Realu Madryt w tak młodym wieku, niejako wiedząc, że rozgrywanie regularnie spotkań w drużynie seniorów będzie dla niego zadaniem praktycznie niemożliwym. Niedojrzali gracze, aby osiągnąć maksimum swoich umiejętności muszą rozgrywać mecze. Muszą być obecni na boiskach w jak najlepszych klasach rozgrywkowych, a umówmy się, że trzecia liga hiszpańska taką nie jest.

Odegaard zamiast wybrać klub, w którym miałby szansę na w miarę regularną grę i w miarę stabilny rozwój, wybrał czek w wysokości około 80 tysięcy funtów tygodniowo. Z drugiej strony trudno go za to obwiniać wszak, kto z nas w wieku 16 lat odrzuciłby tak lukratywną ofertę. Szkoda tylko, że ilość pieniędzy na koncie w banku, nie przekłada się na rozgrywane minuty na europejskich boiskach.

Zastanawiający jest też dla mnie fakt, dlaczego Odegaard nie udał się jeszcze na wypożyczenie do innego klubu. Jeszcze w lipcu pojawiały się informacje medialne o jego przenosinach do Niemiec, gdzie miałby się ogrywać. Sam trener Realu Madryt Zinedine Zidane powiedział, że dla Martina nie ma na razie miejsca w kadrze i z pewnością nie będzie go tam ciągle, jeżeli młody piłkarz swoje najważniejsze mecze, będzie rozgrywał na zapleczu zaplecza ligi hiszpańskiej.

W mojej opinii Martin Odegaard powinien jak najszybciej uciec z Realu Madryt i spróbować swoich sił w innym klubie, tak ażeby miał możliwość rozgrywania większej ilości minut. Co jednak zrobi sam zainteresowany? Tego nie wie nikt.


Avatar
Data publikacji: 23 października 2016, 13:55
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.