fot.
Udostępnij:

Z lepszym rywalem łatwiej o dobrą grę – Tomasz Kiełbowicz

Rewanż z St Patrick's Athletic FC to jeszcze nie było „to”, ale i tak ten mecz pozwala z większym optymizmem czekać na kolejne boje legionistów w europejskich pucharach. Przed decydującymi spotkaniami szanse Legii i Celtiku na awans do Ligi Mistrzów oceniam po połowie – mówi Tomasz Kiełbowicz, były zawodnik Legii, a obecnie skaut warszawskiego klubu.

Po tym, co pokazała Legia w pierwszych trzech meczach nowego sezonu, z dużym niepokojem oczekiwał pan na rewanż z Irlandczykami?

Wbrew pozorom, byłem bardzo spokojny przed tym spotkaniem. Wiedziałem, że chłopcy są bardzo zmobilizowani, aby pokazać się z jak najlepszej strony i myślę, że w środowy wieczór widzieliśmy już przebłyski dobrego futbolu w wykonaniu Legii. To dopiero początek sezonu i ta drużyna na pewno potrafi grać jeszcze lepiej. Liczę, że udowodni to w zbliżającym się dwumeczu z Celtikiem.

W którym momencie na dobre odetchnął pan z ulgą?

Gol na 2:0 dodał pewności legionistom i ostatecznie odebrał wiarę na korzystny wynik gospodarzom. Choć nie ma co ukrywać, że już przed pierwszym meczem zdawałem sobie sprawę, iż Legia jest drużyną lepszą. I cieszę się, że w środę chłopcy udowodnili, że potrafią grać w piłkę. Na pewno z większym spokojem pozwala to oczekiwać na potyczki ze Szkotami.

Kto się panu najbardziej podobał w warszawskim zespole?

Było kilku zawodników, którzy pokazali się z dobrej strony. Bez wątpienia mogła zaimponować postawa Ondreja Dudy, który wrócił do drużyny po kontuzji. To chłopak obdarzony świetną techniką użytkową, doskonale potrafi panować nad piłką. Na słowa uznania zasłużył też Miro Radović, zdobywca dwóch bramek. Nie wyróżniałbym jednak tylko tej dwójki, bo cały zespół podszedł do tego meczu niezwykle skoncentrowany i już od pierwszych minut widać było, że wszyscy grają bardzo odpowiedzialnie. Fajnie, że skończyło się to tak okazałym wynikiem.

Gdzie możemy doszukiwać się powodów do optymizmu przed rywalizacją z Celtikiem?

Sezon dopiero się zaczyna. Legia będzie miała już za sobą kilka oficjalnych spotkań, w których zawodnicy mogą łapać rytm meczowy, nabierać pewności i oswajać się z piłką. Tymczasem liga szkocka rusza dopiero w drugi weekend sierpnia. Myślę także, iż sama nazwa przeciwnika wywoła w zespole dodatkową mobilizację. Na takie mecze zawsze czeka się z utęsknieniem, aby zaprezentować maksimum umiejętności.

Jak wynika z kursów firmy bukmacherskiej Fortuna, dużo większe szanse na grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów mają jednak „The Bhoys”. Pana odczucia są podobne w tej kwestii?

Szanse obu zespołów oceniam po połowie. Myślę, że przy obecnych umiejętnościach indywidualnych piłkarzy Legii oraz ogólnej sile warszawskiej drużyny jest ona w stanie pokonać Celtic.

Fakt, że ze względu na Igrzyska Wspólnoty Narodów rewanż zostanie rozegrany w Edynburgu, a nie w Glasgow, może mieć jakieś znaczenie dla losów tej rywalizacji?

Raczej niewielkie. Wiadomo jednak, że Celtic na własnym boisku jest szczególnie groźny i przed swoją żywiołową publicznością potrafi rozgrywać świetne zawody. Jeszcze z Arturem Borucem w bramce „Celtowie” umieli pokonać u siebie między innymi Barcelonę. Dlatego mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu w Warszawie uda się wypracować Legii zaliczkę przed rewanżem. Chciałbym, aby mistrzowie Polski wygrali to spotkanie i nie stracili przy tym gola. Trener Berg już parokrotnie potwierdził, że jest dobrym strategiem i wierzę, że tym razem też nie pomyli się odnośnie planu taktycznego.

W międzyczasie Legię czeka jeszcze wyjazd na ligowy mecz z Cracovią. Znowu należy się spodziewać dużych rotacji w składzie?

Trudno powiedzieć. Kadra Legii jest szeroka i niezależnie od tego, kto wybiegnie na boisko, będzie chciał wykorzystać otrzymaną szansę. W obojętnie jakim zestawieniu ten zespół stać na wygraną w Krakowie.

A jak się podoba panu postawa nowych zawodników? U progu sezonu nie brakuje opinii, że z takimi wzmocnieniami mistrzowie Polski nie mają czego szukać w Europie…

Sprowadzonym tego lata graczom trzeba dać jeszcze trochę czasu, żeby się do końca zaaklimatyzowali w Legii. Przeważnie tak jest, że jeśli ktoś trafia na Łazienkowską, potrzebuje nieco czasu, zanim poczuje atmosferę tego klubu. Każdy z nowych zawodników możliwości piłkarskie ma duże i nie wątpię, że w tym sezonie jeszcze nie raz nas o tym przekona.

 

Źródło: FourFourTwo


Avatar
Data publikacji: 25 lipca 2014, 8:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.