Legia stadion
fot.
Udostępnij:

Wunderteam, czyli era niepokonanych Austriaków- część I

Jak już wiadomo, Austria ze swoimi kawiarniami i bohaterami zajmowała wyjątkową pozycję w Europie. Oprócz bardzo specyficznego myślenia o futbolu i wprowadzania nowości posiadał jeszcze jedną ogromną zaletę - słynny „Wunderteam” z lat 20 i 30 ubiegłego wieku.

Początki wielkiej reprezentacji

W latach 20 w europejskim futbolu pojawiła się nowa postać - Hugo Meisl. Był to wybitny, ale bardzo konserwatywny trener. Prowadząc reprezentację Austrii chciał tak naprawdę odtworzyć styl Rangersów z 1905r. Królowały u niego krótkie podania oparte na wcześniej przygotowanych wzorcach, ignorując jednocześnie najpopularniejszą nowinkę taktyczną- pojawienie się trzeciego obrońcy.

Człowiek wielu talentów

Meisl nie był jednak tylko trenerem. Na Igrzyskach Olimpijskich w 1912 r. pełnił rolę sędziego, był wieloletnim działaczem FIFY, a dla pracy z reprezentacją Austrii rzucił świetną posadę w banku. Była to jedna z jego najlepszych decyzji.

Całe jego życie było podporządkowane piłce nożnej. Jako pierwszy wprowadził rozgrywki na europejskiej arenie. I tak oto zadebiutował turniej zwany Pucharem Mitropa. Co ciekawe, niektórzy mogą jeszcze pamiętać Puchar Zentropa, który był odpowiednikiem turnieju Meisla i były kontynuowane aż do 1992 r.

Prater i pierwszy mecz

16.05.1931 r. Austria podjęła na wiedeńskim Praterze Szkocję. Ku wielkiemu zdziwieniu „wyspiarze” przegrali aż 0:5, a wynik mógłby być jeszcze wyższy. Szkoci zostali pokonani przez swoją własną, choć udoskonaloną, wersją futbolu.

W Arbeiter-Zeitung pisano:

Z jednej strony upadek ideału, jaki Szkoci jeszcze wczoraj w naszych oczach reprezentowali, jest godny lamentu, ale z drugiej strony jakże wielki powiew świeżości otrzymaliśmy w pokazie prawdziwego artyzmu. Jedenastu piłkarzy, jedenastu profesjonalistów. Oczywiście, że są w życiu ważniejsze kwestie, ale mieliśmy tutaj jednak do czynienia z hołdem oddanym wiedeńskiemu poczuciu estetyzmu, wyobraźni i pasji.

Nowa era

Nikt nie przypuszczał, że ta wygrana rozpocznie erę wielkiego „Wunderteamu”. W kolejnych 11 meczach Austria wygrała 9, a zremisowała 2, strzelając łącznie 44 gole. Najważniejszy test miał jednak dopiero nadejść.

W grudniu 1932 r. odbył się mecz z Anglikami. Wiadome było, że nie jest to najlepsza drużyna świata. Mimo to, legenda Anglików jako twórców futbolu dalej była powszechnie propagowana. Mecz odbił się ogromnym echem. Porażka Austriaków 4:3 nie była dla nich satysfakcjonującym wynikiem, ale to właśnie wtedy brytyjska prasa ogłosiła ich mentalnymi zwycięzcami pojedynku i objawieniem lat 20.

Włoskie kłopoty

W 1934 r. we Włoszech odbyły się Mistrzostwa Świata. Austriacy pojawili się tam jako jedni z faworytów. Jak to jednak często bywa, granie pięknego futbolu zawiodło. Wunderteam przegrał w półfinale z Włochami, późniejszymi zwycięzcami turnieju.

Głównym problemem Austrii w tamtym meczu była… pogoda. Można pomyśleć, ze jest to jedna z najpopularniejszych wymówek, jednak jest to sama prawda. Zawodnicy nie byli w stanie przedstawić w pełni swojej taktyki polegającej głównie na szybkiej wymianie podań. Swoje trzy grosze wtrącił również sędzia Eklind, który został oskarżony o sprzyjanie drużynie gospodarzy.

Ostatecznie Wunderteam skończył rozgrywki na 4. miejscu po przegraniu meczu z Niemcami.


Avatar
Data publikacji: 31 maja 2020, 16:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.