Wraca Ekstraklasa! Kto powalczy o europejskie puchary, a kto o utrzymanie?

Piątek trzynastego wcale nie musi być pechowy. Zwłaszcza, gdy do gry wraca w końcu wielbiona przez nas T-Mobile Ekstraklasa! Spróbuję przewidzieć to kto na koniec sezonu spadnie do I ligi, kto powalczy o utrzymanie, no i kto zagra w europejskich pucharach.

Podział punktów wywróci sytuację?

W poprzednim sezonie w obecnym momencie wiele osób wróżyło spadek Podbeskidzie Bielsko-Biała. “Górale” jednak po podziale na grupy wzięli się w końcu w garść i w świetnym stylu utrzymali się w lidze. Czy można to uznać za światełko w tunelu dla Zawiszy Bydgoszcz? Wszystko zależy od tego odejście między innymi Michała Masłowskiego do Legii nie odbije się na dyspozycji drużyny. Choć czy może być jeszcze gorzej? No właśnie. W tej chwili przedostatni w tabeli jest Ruch Chorzów, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by “Niebiescy” mieli spaść do pierwszej ligi. Co prawda ostatnio mieszają dobre sezony z bardzo słabymi, ale Ruch zawsze potrafił się uratować. Bardziej obok Zawiszy jako kandydata do spadku wskazywałbym Koronę Kielce lub Górnik Łęczna. W Kielcach na razie trwa wielka przebudowa w funkcjonowaniu klubu. Co prawda Korona będzie zdeterminowana, by utrzymać się w lidze, bo od tego zależy czy latem znajdzie się chętny na kupno klubu, ale patrząc na poważne osłabienia uważam, że podobnie jak w przypadku Zawiszy mogą być decydujące. Moim zdaniem Korona i Zawisza będzie walczyć o utrzymanie z Górnikiem Łęczna, który nie tylko jest beniaminkiem, ale jego kadra nie jest zbyt mocna.

Kto się bezpiecznie utrzyma?

Patrząc na aktualną tabelę i na transfery mógłbym wskazać przynajmniej z trzy, cztery kluby, które na koniec powinny się utrzymać. Mogę Was zaskoczyć, ale dość pewnie powinna się utrzymać Lechia Gdańsk. Mimo bardzo słabej rundy jesiennej kolejne transfery zimowe takie jak ściągnięcie Jakuba Wawrzyniaka, Grzegorza Wojtkowiaka, czy Sebastiana Mili powinny dać większe doświadczenie i pewność siebie w drużynie. W końcu jest to drużyna budowana tak, by w przyszłości walczyła o europejskie puchary. Pomiędzy grupą mistrzowską, a grupą spadkową wahać się powinien GKS Bełchatów. Poza odejściem Arkadiusza Malarza do Legii w GKSie nie doszło do poważnych osłabień. Doświadczonego bramkarza powinien zastąpić Dariusz Trela. Ponadto Maciej Małkowski, Arkadiusz Piech czy Sebastian Olszar powinni dodać nowej jakości. Poza Lechią i GKSem dość pewnie powinna się utrzymać Pogoń Szczecin, ale raczej bez szans na europejskie puchary. Strata do czołowych zespołów już w tej chwili jest dość poważna. Jedyna szansa to podział punktów i walka w ostatniej fazie, ale obawiam się, że w końcówce sezonu mogą nie dać rady.

Dla kogo walka o europejskie puchary?

Jedźmy od szóstego miejsca, bo jak wiemy w zależności od tego kto wygra Puchar Polski w pucharach powalczą cztery drużyny (nie wiadomo tylko czy cztery najlepsze, czy czwarta z innej pozycji w tabeli). Dużą niewiadomą są Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok. Swego czasu posmakowali już europejskich pucharów, ale czy w obecnym momencie mają wystarczająco mocne kadry, by powalczyć z tymi czołowymi drużynami? “Jaga” jest jeszcze w dogodnej sytuacji, bo punktami jest równo z czwartą w tabeli Wisłą i trzecim Lechem. Górnik nie ma już tak lekko, bo ma cztery punkty straty do tych trzech drużyn. Dość pewne wydaje się być, że Wisła, Lech i Śląsk powalczą o miejsce na podium. Jako drużynę, którą mógłbym wskazać jako głównych rywali dla Legii Warszawa w walce o mistrzostwo Polski wydaje się być Śląsk Wrocław. Mimo odejścia Sebastiana Mili wciąż pozostaje główna siła w postaci braci Paixao. Legia? Wydaje się, że jest poza zasięgiem pozostałych drużyn, ale bywały sezony w ostatnich latach w których w końcówce warszawski klub potrafił sam sobie zepsuć sytuację, dlatego niczego nie wykluczam.

To moje przewidywania. Jak się skończy? Przekonamy się za około cztery miesiące.