fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Wojna nerwów w Poznaniu

Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy mecz Lecha Poznań z Lechią Gdańsk sprosta oczekiwaniom i udźwignie miano szlagieru, to najlepsza będzie krótka odpowiedź - Tak. W tym meczu było wszystko, a piłkarze obydwu drużyn nie odpuszczali choćby na centymetr, co z kolei wpłynęło na gorącą atmosferę i ogrom kartek pokazanych przez Marciniaka. Finalnie mecz zakończył się zwycięstwem Lecha 1:0 po golu Radosława Majewskiego.

Pierwsza połowa pokazała wszystkim, że zawodnicy czują olbrzymią presje i prestiż meczu. Piłkarze nie odpuszczali i skupiali się raczej na asekuracji, co skutkowało tym, że pierwszą groźną akcje zobaczyliśmy dopiero w 15 minucie. Po raz pierwszy widzom w tym spotkaniu pokazał się Robak, który posłał dobre podanie do Pawłowskiego, jednak ten nie zdołał pokonać Kuciaka, który był najlepszym punktem Lechii w tym meczu. Niespełna dwie minuty później Lechia ruszyła z kontrą Rafał Wolski stanął przed szansą podania piłki do Peszki jednak naprzeciw nim stanął dobrze dysponowany Kostewycz. Na wyróżnienie w pierwszej połowie zasługiwali przede wszystkim Teteh i Trałka, którzy grali agresywnie w środku, naciskając na Wolskiego i Krasicia, a ten pierwszy popisywał się wieloma dobrymi podaniami. Na uznanie zasługiwała również gra Robaka, który grał inteligentnie, robił dużo miejsca kolegą i również popisywał się wieloma podaniami. W pierwszej połowie nie do sforsowania była bramka Kuciaka. Zaczął Lech i to on prowadził grę a pod koniec pierwszych 45 minut Lechia. Jakby sportowych emocji było komuś mało to przed zejściem do szatni piłkarze Lechii i Lecha wdali się w sprzeczkę, czego skutkiem było zejście Bjelicy na trybuny, żółte kartki dla Peszki, Savicia (który już drugie spotkanie z rzędu kartkuje na ławce) i Nielsena.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, czyli spokojnie. Widać było że gotująca się woda przy zejściu do szatni nieco wystygła, jednak nie na długo. Po niespełna paru minutach na boisko zaczęła wkradać się nerwowość i kartki, bardzo dużo kartek. Piłkarzom, w szczególności Lechii zabrakło zimnej głowy, grali jakby zapomnieli o zawieszeniach i o tym że za tydzień też grają mecz. Lech napierał a Lechia nerwowo próbowała te ataki odpierać, na czele z fenomenalnie dysponowanym Kuciakiem. W 65 minucie piłka po raz pierwszy trafiła do bramki Kuciak, niestety dla Lecha gol zdobyty przez Majewskiego był z minimalnego spalonego. Niespełna sześć minut później Majewski miał okazje na rewanż. Po idealnym odegraniu Robaka strzelił na bramkę Kuciaka z okolicy 11 metra i Lech wygrywał 1:0. Po tej bramce piłkarze nie wytrzymali. Po chamskim zachowaniu z boiska wyleciał Kuświk, parę minut później za faul z zawodami pożegnał się Peszko, a Milinković-Savić obejrzał na ławce czerwoną kartkę za wygrażające gesty w stronę sędziego. Widać musi jeszcze nauczyć się ostudzać emocje. Po tak dużym osłabieniu sprawa było dość jasna. Nawet doliczenie sześciu minut nie za bardzo pomogło dla Lechii, a trzeba przyznać gdyby nie interwencja Kuciaka w 94 minucie to rozmiar porażki byłby o wiele większy.


Lech Poznań 1:0 Lechia Gdańsk
`70 Radosław Majewski|-

Skład Lecha Poznań: 39.Putnocky, 4.Kędziora, 35.Bednarek, 26.Wilusz, 22.Kostewycz, 6.Trałka, 55.Tetteh, 17.Makuszewski, 86.Majewski(`71 10.Jevtić), 8.Pawłowski(`75 14.Gajos), 11.Robak(`82 24.Kownacki)

Skład Lechii Gdańsk: 1.Kuciak, 23.Wojtkowiak(`82 17.Haraslin), 30.Nunes, 2.Janicki, 3.Wawrzyniak, 16.Borysiuk(`83 6.Sławczew), 27.Wolski, 99.van Kessel(`77 28.F Paixao), 7.Krasić, 21.Peszko, 11.Kuświk

Żółte kartki: `45 Kędziora, `45 Nielsen, `55 Tetteh, `58 Trałka, `76 Bednarek|`45 Peszko, `45 Milinković-Savić, `51 Kuciak, `55 Wolski, `74 Kuświk, `91 Janicki

Czerwone kartki: -|`76 Kuświk, `77 Peszko, `77 Milinković-Savić

Sędzia główny: Szymon Marciniak


Avatar
Data publikacji: 5 marca 2017, 20:40
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.