Właściwa droga Śląska – Janusz Sibis
Zdaniem Janusza Sybisa, jednego z najlepszych w historii napastników Śląska Wrocław, zespół prowadzony przez Tadeusza Pawłowskiego może w tym sezonie znowu stanąć na ligowym podium. Legendarny napastnik ubolewa za to nad niską frekwencją na meczach dwukrotnego mistrza Polski.
W lutym tego roku, kiedy następowała zmiana trenera w Śląsku, mówił pan, że Tadeusz Pawłowski da drużynie wiele dobrego. I na razie wychodzi, że miał pan rację…
Tak to wynika z dotychczasowych rezultatów Śląska. Uważam, że Tadziu idzie dobrą drogą, dając szansę młodym zawodnikom. Nie licząc wysokiej przegranej z Pogonią w drugiej kolejce, trudno narzekać na tą drużynę. Ale i takie lekcje też są czasami potrzebne. Myślę, że z czasem i na wyjazdach Śląsk będzie osiągał lepsze rezultaty.
Zna pan obecnego trenera Śląska jak mało kto. Jakieś jego decyzje kadrowe czy taktyczne zaskoczyły pana?
Na razie nie. Tadziu jest bardzo konkretnym człowiekiem, który realizuje to, co sobie nakreślił. Nie działa, tak jak niektórzy, pod wpływem kibiców czy różnego rodzaju ekspertów. On ma własną wizję, której konsekwentnie się trzyma. I to jest z korzyścią dla wrocławskiej drużyny.
Jak określiłby pan styl obecnej drużyny Śląska?
Z tym trzeba jeszcze poczekać kilka kolejek. Wszystko zmierza jednak w odpowiednim kierunku i jestem przekonany, że dalsza praca Tadka zaowocuje tym, że będziemy w tym sezonie walczyć o miejsce w czołowej trójce. Jestem optymistą, bo w tak nieobliczalnej lidze, gdzie każdy może wygrać z każdym, Śląsk naprawdę stać na to, aby wrócić na podium. Kluczem do tego będą zwycięstwa u siebie, a na razie jest z tym dobrze.
No właśnie. Wrocław pozostaje twierdzą nie do zdobycia już od kilku miesięcy. Taka seria zawsze wzmacnia dodatkowo zespół…
Ależ oczywiście. Za czasów mojej gry oraz Tadka było podobnie i cieszę się, że teraz udaje się do tego nawiązywać. Jeśli do tego kapitału z meczów u siebie uda się dołożyć trochę punktów ze spotkań wyjazdowych, z pewnością Śląsk będzie w czubie tabeli.
W tej kolejce Śląsk jedzie do Bełchatowa i, jak wynika z kursów firmy bukmacherskiej Fortuna, nie będzie faworytem. Według pana wrocławianom faktycznie będzie ciężko o wygraną przy Sportowej?
Staram się patrzeć na świat w jasnych barwach i z tego też powodu sądzę, że Śląsk może sprawić w ten weekend sprawić niespodziankę na stadionie GKS-u, który rzeczywiście bardzo udanie zaczął obecne rozgrywki. A już remis wydaje się być całkowicie w zasięgu wrocławian. Jakakolwiek zdobycz punktowa pozwoliłaby na dłużej umocnić się w górnej części stawki.
Robert Pich to zawodnik, który może się pokusić o zdobycie tytułu króla strzelców?
Chyba jeszcze nieco za wcześnie na takie stwierdzenie, niemniej życzę mu z całego serca, żeby został pierwszym w historii Śląska królem strzelców ekstraklasy. Pich stylem gry przypomina trochę mnie z dawnych czasów i nie mam nic przeciwko, aby zdobył dla Śląska tyle samo bramek co ja. Jest szybki, dynamiczny, potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu w polu karnym rywala. Potrafi też uderzyć i nie boi się tego robić, co też jest w tym wszystkim bardzo ważne. Kiedy wyzdrowieje Marco Paixao, możemy mieć we Wrocławiu bardzo ciekawy duet atakujących.
Czym wytłumaczy pan tak niską frekwencję na meczach Śląska? Na inaugurację nowego sezonu przyszło dziesięć tysięcy widzów, potem już tylko sześć tysięcy. Przy tak okazałym stadionie słabo to wygląda. Czyżby we Wrocławiu nie było zapotrzebowania na piłkę przy tylu innych rozrywkach?
No cóż, już wielokrotnie powtarzałem, że Wrocław jest bardzo specyficznym miastem. Wiele osób przyjeżdża tutaj za pracą i przebywa w mieście od poniedziałku do piątku, a na weekendy wraca w rodzinne strony i mecze ogląda w domu przed telewizorem. Poza tym, na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia pod względem marketingowym. Żeby dzieciaki i młodzież wiedziały więcej na temat klubu i jego historii. Żeby kojarzyli najbardziej zasłużonych zawodników i trenerów. Między innymi z myślą o tym właśnie napisałem książkę biograficzną „Idol”. Bardzo chętnie włączę się także w organizowane przez klub wszelkie akcje promocyjne, które będą służyły odciągnięciu młodych od komputera i zachęceniu ich do przyjścia na stadion.
W zeszłym sezonie Śląsk dość długo musiał drżeć o ligowy byt. Kto z podobnymi problemami będzie się borykał w obecnych rozgrywkach?
Wiele znaków zapytania pojawia się na razie choćby przy Koronie, prowadzonej przez Ryśka Tarasiewicza i Waldka Tęsiorowskiego, którym życzę jak najlepiej. Dołuje Piast, który niedawno był przecież zespołem na miarę gry w europejskich pucharach. W przypadku Cracovii też chyba nikt nie spodziewał się zerowego dorobku po trzech meczach. Ale tak naprawdę dopiero po następnych dwóch-trzech kolejkach będzie można powiedzieć coś więcej o realnych możliwościach poszczególnych zespołów. Ruch, który zamyka obecnie tabelę, w poprzednim sezonie też słabo wystartował, a później skończył zmagania na miejscu premiowanym grą w eliminacjach Ligi Europy. Tym razem też niczego nie można wykluczyć.
Źródło: FourFourTwo
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58
-
AktualnościSerie A: Inter upokorzył Lazio na Stadio Olimpico (WIDEO)
Michał Szewczyk / 16 grudnia 2024, 22:52
-
AktualnościPiłkarz Cracovii z nadziejami przed meczem z Polską: Liczyłem na to, że trafimy do tej samej grupy
Michał Szewczyk / 15 grudnia 2024, 15:07