fot. Photo by Matthew Peters/Man Utd via Getty Images
Udostępnij:

Wielkie emocje i remis na Anfield

Fani Premier League od dawna z takim utęsknieniem nie oczekiwali poniedziałkowego wieczoru. Na Anfiled Road zmierzyły się dwie najbardziej utytułowane ekipy w Anglii. Spotkanie, mimo sporej ilości szans, zakończyło się bezbramkowym remisem.

W pierwszych minutach widać było sporo nerwowości. Wydawać by się mogło, że to jedynie spotkanie ligowe, lecz stawka była ogromna. Każdy z zespołów bowiem chciał nie tylko wygrać, ale zniszczyć przeciwników, by zapamiętali dotkliwą porażkę aż do kolejnej "Bitwy o Anglię". W pierwszych minutach wiele niedokładności, głupich strat i drobnych przewinień.Wydaje się jednak, że więcej z gry mieli goście. To oni stwarzali jedne z nielicznych sytuacji bramkowych, doprowadzali do rzutów wolnych z niebezpiecznych odległości, nie potrafili jednak odnieść korzyści w postaci gola, a obrońcy The Reds ratowali się dalekimi wybiciami, przejmowanymi zazwyczaj przez defensorów United.

Dopiero w dwudziestej piątej minucie przyszła pierwsza groźna akacja, którą zainicjował Marcus Rashford, ruszając skrzydłem i dośrodkowując wręcz idealnie na nogę Ashley'a Younga. Tylko ofiarna interwencja Lorisa Kariusa uchroniła Liverpool od straty bramki.

Pierwsza część gry upłynęła pod znakiem twardych, fizycznych starć. Wiele razy przepychali się Matip z Ibrahimoviciem, czy Pogba z Hendersonem. Piłkarze wykłócali się o każdy wyrzut z autu, czy rzut rożny.
W pierwszej połowie szczęścia z rzutu wolnego spróbował jeszcze Coutinho, po faulu na Sturridge'u. Eric Bailly ukarany został żółtą kartką, jednak nic więcej z tego nie wyniknęło, gdyż piłka wpadła wprost w ręce doskonale ustawionego Davida De Gei.

W pięćdziesiątej piątej minucie piłkarskim geniuszem błysnął Paul Pogba, posyłając dośrodkowanie idealnie na głowę Zalatan Ibrahimovicia. Ten jednak źle obliczył tor lotu piłki i chcąc strącić ją w okolice dalszego słupka bramki Kariusa posłał ją wzdłuż bramki i obrońcy spokojnie wyeksmitowali piłkę poza obręb własnego pola karnego. Odpowiedź nadeszła kilka minut później. Kapitalnie w polu karnym przeciwnika odnalazł się Emre Can i chciał sprytnym uderzeniem po ziemi pokonać bramkarza United, De Gea jednak popisał się fenomenalną interwencją.

Po wejściu na boisko Adama Lallany odżyła ofensywa The Reds. Rozpoczęły się rajdy, kończone co kilkadziesiąt sekund w polu karnym Czerwonych Diabłów. Przed dobrymi szansami stawali właśnie wspomniany Lallana, oraz Sadio Mane. Brakowało jednak wykończenia. Nieprawdopodobnym strzałem w siedemdziesiątej drugiej minucie popisał się Coutinho. Zakręcił piłkę zza pola pola karnego idealnie w okienko, lecz równie dobrą obroną popisał się znów David De Gea.

Groźne ataki Liverpoolu i nieudolne próby gry z kontry Czerwonych Diabłów. Tak pokrótce opisać można opisać drugą połowę tego spotkania. Gracze The Reds biegali znacznie więcej, co skutkowało wieloma dogodnymi sytuacjami, sporą ilością dośrodkowań i fantastycznych podań w głąb pola karnego. Na posterunku cały czas jednak była bardzo dobra para stoperów Bailly-Smalling, a jeśli oni nie mogli nic zaradzić - między słupkami pewnie na wszystkie strzały oczekiwał David De Gea. Okazało się to być murem nie do przebicia.

Spotkanie to przełamało dwie serie w tym sezonie Premier League. Po pierwsze, był to pierwszy mecz ligowy, który Liverpool zakończył na zero z tyłu. Po drugie, jest to także pierwsze spotkanie tego sezonu, w którym nie udało się graczom United strzelić choćby jednej bramki. Remis 0:0 powinien jednak zadowalać kibiców drużyny z "Teatru Marzeń", w drugiej połowie zostali całkowicie zdominowani i tylko doskonała dyspozycja obrońców uratowała ich przed stratą punktów.

Najlepszy na boisku:

Antonio Valencia - Waleczny, ambitny i piekielnie szybki. Jedna kluczowa interwencja - dobra decyzja i profesorski wślizg przy akcji "sam na sam" Roberto Firmino zadecydowała, że Czerwone Diabły mogły cieszyć się jednym punktem wywiezionym z Anfield.

Składy:

Liverpool: Karius - Clyne, Matip, Lovren, Milner (85' Alberto Moreno) - Henderson, Can - Coutinho- Sturridge (60' Adam Lallana), Roberto Firmino (85' Divock Origi), Mane

Manchester United: De Gea - Valencia, Bailly, Smalling, Blind - Fellaini, Pogba - Rashford (77' Rooney), Ander Herrera, Young (90+2' Luke Shaw) - Ibrahimović

Kartki: Bailly, Young, Ibrahimović, Fellaini (żółte)

Sędzia: Anthony Taylor


Avatar
Data publikacji: 17 października 2016, 22:52
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.