Udostępnij:

Wielka Sobota. Awans Śląska Wrocław

Śląsk po zwycięstwie u siebie z Club Brugge 1:0, pojechał do Belgii, by przypieczętować awans do IV rundy Ligi Europy. Stanislaw Levy przed meczem powiedział na konferencji: - Wiemy co nas czeka w czwartek. Przeciwnik przegrał u nas 0:1, a w rewanżu będzie faworytem. Ponadto do składu Club Brugge powracają podstawowi zawodnicy, którzy nie zagrali we Wrocławiu. Wiemy, jak trudny będzie to mecz, ale nie jedziemy jedynie rozegrać tego spotkania, walczymy o awans.

Wrocławianie rozpoczęli spotkanie odważnie i tak jak zapowiadali nie zamierzali cofać się, tylko grać tak, jak we Wrocławiu z polotem. Pierwszą groźną akcję stworzyli sobie piłkarze z Belgii. Wychowanek Barcelony Vazquez wewnętrzną częścią stopy uderzył bardzo sprytnie, ale piłka odbiła się tylko od poprzeczki. W 10. minucie złe ustawienie obrońców wykorzystał Śląsk. Prostopadłym podaniem Przemysław Kaźmierczak idealnie obsłużył wychodzącego sam na sam Waldemara Sobotę, a temu nie pozostało nic innego jak trafić do siatki. Gra na boisku nadal toczyła się pod dyktando Wrocławian. W 30. minucie kolejny raz polscy zawodnicy mieli szczęście, ponieważ ofensywny pomocnik Lestienne trafił w słupek. Do końca pierwszej części ataki trzeciego zespołu poprzedniego sezonu Jupiler League były rwane i do każdej piłki świetnie wychodził i wyłapywał Rafał Gikiewicz. W 42. minucie z prawej strony dośrodkował Sobota, ale niecelnie uderzył głową Paixao. Chwilę później w niezłej sytuacji znalazł się Stevanović, jednak z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką, a była to okazja na podwyższenie wyniku. Warto także odnotować zachowanie kibiców, którzy odpalili race i zaczęli je rzucać w stronę trybun zajmowanych przez gospodarzy.

Po przerwie polski zespół zagrał jedną z najlepszych połów w LE. Do wyrównania doprowadził Refaelov, który pojawił się na początku drugiej części gry. Club Brugge po strzelonej bramce za bardzo otworzył się, dzięki czemu nadeszła natychmiastowa odpowiedź i podanie Mili wykorzystał Portugalczyk Paixao. Na 3:1 trafił Waldemar Sobota, któremu pozostał jedynie strzał do pustej bramki. I na tym nie koniec, gdyż w 80. minucie szanse na remis dał Duarte, wykorzystując zamieszanie pod bramką Gikiewicza. Bramkę na wagę remisu dał dla Club Brugge De Sutter. Jest to bez wątpienia jeden z większych sukcesów, bo niewielu stawiało na piłkarzy z Dolnego Śląska.

Club Brugge – Śląsk Wrocław 3:3 (0:1)

Sobota 10' 76', Paixao 60'- Rafaelov 58', Duarte 80' de Sutter 91'

Składy:

Brugge: Ryan - Hogli, Duarte, Mechele, De Bock - Simons, Blondel - Wang, Lestienne, Vazquez - De Sutter.

Śląsk: Gikiewicz - Ostrowski, Pawelec, Kokoszka, Dudu - Stevanović, Kaźmierczak - Sobota, Mila, Plaku - Paixao

Przypomnijmy, że od wczoraj pewna gry w fazie grupowej Ligi Europy jest Legia Warszawa, która dwa razy zremisowała z Molde. Losowanie rywala w IV LE odbędzie się już jutro.


Avatar
Data publikacji: 8 sierpnia 2013, 22:37
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.