blank
fot. BBC
Udostępnij:

Wesoły mecz na Etihad Stadium. Grad goli i sensacyjny awans Tottenhamu!

W dniu dzisiejszym rozegrano mecz rewanżowy pomiędzy Manchesterem City, a Tottenhamem. Przed tygodniem lepsi okazali się zawodnicy z Londynu, kiedy to po golu Sona zapewnili sobie minimalną zaliczkę przed rewanżem. Jak się po końcowym gwizdku okazało zaliczka ta miała ogromne znaczenie. Manchester City wygrał 4:3, ale Tottenham miał lepszy bilans strzelonych goli i to oni zagrają w półfinale. 

Ten mecz nie mógł się lepiej rozpocząć! To co stało się w pierwszych 11. minutach przeszło wszelkie oczekiwania kibiców obu drużyn. W 4. minucie worek z bramkami otworzył Raheem Sterling. Wykorzystał podanie od Kevina De Bruyne, następnie zszedł z piłką do środka i kapitalnym strzałem pokonał golkipera gości. Chwilę później niespodziewanie Koguty doprowadził do wyrównania. Wielki błąd w defensywie popełnił Aymeric Laporte. Całą sytuację najlepiej wykorzystał Son. Koreańczyk oddał mocny płaski strzał, z którym nie poradził sobie Ederson. Tottenham na tle Manchesteru wyróżniał się tym, że potrafił odebrać piłkę jeszcze na połowie rywala, a następnie szybko przeszedł z obrony do ataku. Efektem tego był drugi gol strzelony przez Sona. Tym razem skrzydłowy uderzył podobnie jak Sterling - zejście ze środka i fenomenalny strzał. Ederson nie miał żadnych szans na interwencję. Po wznowieniu gry Obywatele dość szybko doprowadzili do wyrównania. Bernardo Silva uderzył w kierunku bramki Hugo Llorisa, futbolówka jeszcze odbiła się od lewego obrońcy i wpadła do bramki. Gospodarze nie zwalniali tempa gry. W takiej sytuacji do awansu potrzebowali dwóch goli. Dobrą okazję miał Kevin De Bruyne, oddał dobry mierzony strzał, ale piła przeleciała minimalnie nad bramką. W 21. minucie na Etihad znów zapanowała radość. Zagranie od De Bruyne wykorzystał Sterling i dał prowadzenie swojej drużynie. Od tego momentu trenerzy kilkakrotnie zmieniali taktykę gry. Wiedzieli jaka jest stawka. Manchester grał bardzo szeroko, większość czasu przebywali na połowie Tottenhamu. Ci zaś nie wychodzili za wysoko chcąc uniknąć ewentualnej kontry. Warto dodać, że przedwcześnie z boiskiem musiał pożegnać się Moussa Sissoko. Pomocnik w jednym ze starć doznał najprawdopodobniej kontuzji pachwiny, bądź przywodziciela. Mauricio Pochettino dokonał dość nietypowej zmiany, bowiem wpuścił napastnika - Fernando Llorente. Niżej przeszedł Dele Ali, a typowi skrzydłowi mogli zając swoje miejsca na bokach boiska. Przed przerwą świetną okazję na trzeciego gola miał Son, ale jego strzał był niecelny. 

Po zmianie stron gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Z rzutu wolnego uderzał De Bruyne, ale piłka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później Belgijski pomocnik zmusił do wysiłku Hugo Llorisa. Tottenham miał problemy z wyjściem z własnej połowy. W 59. minucie nie kto inny jak Kevin De Bruyne poszedł z piłką pod pole karne mijając przy tym trzech zawodników gości. Następnie podał do Sergio Aguero, a ten strzałem przy bliskim słupku pokonał Llorisa. Po szaleńczym początku Tottenham z każdą minutą gasł. W ogóle nie widzocnzy był Dele Ali, a przecież ten zawodnik wyszedł do gry z lekkim urazem ręki. Podopieczni Pepa Guardioli próbowali podwyższyć jeszcze wynik, aby definitywnie przeciągnąć szalę na swoją stronę. W 73. minucie Fernando Llorente wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Cała sytuacja była jeszcze analizowana przez system VAR, ponieważ było podejrzenie zagrania piłki ręką. Video weryfikacja wykluczyła taką możliwość, a sędzia gola uznał. Taki wynik premiował gości do półfinału. Gospodarze dwoili się i troili, aby jeszcze zdobyć w jakiś sposób pokonać golkipera Kogutów. W doliczonym czasie fatalnie zachował się Eriksen, podał futbolówkę do tyłu. Ta trafiła pod nogi Aguero. Argentyńczyk zgrał piłkę do Sterlinga, a ten bez problemu pokonał Llorisa. Wszyscy rzucili się do świętowania, niestety ich radość nie trwała długo. W czasie podania Eriksena piłka otarła się o nogi Bernardo Silvy. Podczas tego momentu Aguero znajdował się na pozycji spalonej, co zauważyli arbitrzy obsługujący VAR. Decyzja nie mogła być inna niż anulowanie gola. Ostatecznie Manchester City wygrał 4:3 z Tottenhamem, ale różnica w bramkach była na korzyść gości i to oni zagrają w półfinale z Ajaxem Amsterdam. 


17.04.2019, 1/4 finały Ligi Mistrzów, Etihad Stadium, Manchester

Manchester City - Tottenham Hotspur 4:3 ( 3:2 ) 

Raheem Sterling 4', 21', Bernardo Silva 11'. Sergio Aguero 59' - Son Heung-min 7', 10', Fernando Llorente 73' 

Man. City: Ederson Moraes - Kyle Walker, Aymeric Laporte, Vincent Kompany, Benjamin Mendy(Leroy Sané 84') - Kevin De Bruyne, İlkay Gündoğan, David Silva(Fernandinho 63') - Raheem Sterling, Bernardo Silva, Sergio Aguero 

Tottenham: Hugo Lloris - Kieran Trippier, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Dany Rose(Davinson Sánchez 90+1') - Moussa Sissoko(Fernando Llorente 41'), Victor Wanyama - Delle Ali, Christian Eriksen, Lucas Moura(Ben Davies 82') - Son Heung-min 

Żółte kartki: Sissoko, Son, Rose, Wanyama 

Sędzia: Cüneyt Çakır 


Avatar
Data publikacji: 17 kwietnia 2019, 22:46
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.