fot. Franciszek Smuda / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Wątpliwa polityka Smudy

Dwa dni pracy w Widzewie wystarczyły by popularny Franz doszedł do wniosku, że trzecioligowiec potrzebuje wzmocnień. Na pierwszy rzut oka, każdy kibic w kraju chciałby aby jego klub był aktywny w czasie okna transferowego. Problem w tym, że włodarze klubu z al. Piłsudskiego ściągnęli kilku naprawdę solidnych piłkarzy przed przyjściem nowego trenera. Dla Franciszka Smudy jednak to za mało. Szkoleniowiec łodzian poważnie zainteresowany jest byłymi graczami Ruchu Chorzów, wśród nich znajdują się: Łukasz Surma, Rafał Grodzicki oraz Marcin Kowalczyk. Dodatkowo zaproszenie na udział w treningach Widzewa dostał Martins Ekwueme.

Co oprócz występów w Lotto Ekstraklasie łączy tych wszystkich piłkarzy? Wiek. Cała czwórka jest powyżej 30 roku życia i najlepszy ich czas już minął. Oczywiście nie można im odmówić umiejętności, bo tych na pewno mają wystarczająco by grać na trzecioligowych boiskach. Celem Widzewa oczywiście jest awans, nie jeden ale co roku. Jeśli tak ma się stać, to zespół powinien być zbudowany na porządnych fundamentach. Drużyna powinna się wykrystalizować, a w sytuacji gdy w środku pola będzie trzech u schyłku kariery piłkarzy (Kwiek, Surma, Ekwueme), może się okazać że zabraknie pary w końcówce sezonu. Należy przemilczeć fakt, że do tak dogłębnej analizy ("potrzebujemy wzmocnień") nowemu trenerowi wystarczyły dwa dni! Franciszek Smuda w jednym z wywiadów przyznał, że nie oglądał nawet meczu inauguracyjnego łódzkiego klubu. Nasuwają się pytania, czy nie lepiej dać piłkarzom szansę na pokazanie się w meczu? I w razie złego rezultatu dopiero podejmować decyzję o niezbędnych wzmocnieniach? Oraz najbardziej nurtujące mnie pytanie, czy da się stwierdzić o potrzebie wzmocnień po jednym treningu?

Kadra Widzewa na sezon 2017/2018 jest szeroka, do klubu dołączyło sześciu nowych zawodników. Większość z nich to podstawowi gracze swoich byłych klubów. Kontrakt z łódzką drużyną podpisali: Aleksander Kwiek (Górnik II Zabrze), Bartłomiej Niedziela (Chojniczanka Chojnice), Radosław Sylwestrzak (Siarka Tarnobrzeg), Damian Kostkowski i Michał Miller (obaj Drwęca Nowe Miasto Lubawskie) oraz król strzelców grupy I trzeciej ligi - Daniel Świderski (MKS Ełk). W tej grupie można znaleźć doświadczonych piłkarzy. Stąd negatywny oddźwięk ze strony sympatyków klubu z al. Piłsudskiego na chęć zakontraktowania m.in.: Łukasz Surmy oraz Martinsa Ekwueme. Z drugiej strony, w klubie brakuję doświadczonego stopera, od którego reszta mogłaby się uczyć. W każdym działaniu trzeba znać umiar, zwłaszcza w wydawaniu klubowych pieniędzy. Po upadku, Widzew jest dobrze prosperującą spółką. Głównie dzięki wsparciu firmy Murapol oraz miejscowych kibiców. Ci drudzy jeszcze nie tak dawno, pobili kolejny rekord w sprzedaży karnetów. Liczba sprzedanych wejściówek na mecze trzecioligowca wynosi ponad 15 600 sztuk. Czy wydawanie sporych pieniędzy na kontrakty zawodników, którzy mogą nie utrzymać wysokiego poziomu sportowego przez cały sezon to dobra droga w odbudowie klubu?


Avatar
Data publikacji: 10 sierpnia 2017, 14:09
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.