W grupie H po gospodarsku. Belgia gromi Bośnię
Reprezentacja Belgii okazała się dużo lepsza od Bośni i Hercegowiny. Zwycięstwa w grupie H zaliczyli też Grecy i Estończycy.
Pierwsi w Brukseli zaatakowali groźnie przyjezdni, jednak minimalnie pomylił się Vedad Ibisević. W 26 minucie Bośniacy w końcu strzelili, szkoda jednak, że do swojej bramki. Mocno piłkę w pole karne wbił Thomas Meunier, a Emir Spahić skiksował i skierował ją do własnej bramki.
Chwilę później padł drugi cios. Dries Mertens fantastycznie uwolnił Edena Hazarda, który w sytuacji sam na sam minął bramkarza, a następnie skierował futbolówkę do pustej bramki. Jeszcze przed przerwą "Czerwone Diabły" mogły ostatecznie dobić rywali, jednak najpierw minimalnie chybił Jan Vertonghen, a następnie Asmir Begović fantastycznie wyłapał piłkę po podaniu Mertensa do Lukaku.
Po pierwszym kwadransie drugiej połowy było już jednak po sprawie, a Belgowie zaczęli się bawić. Niebywałą bramkę zdobył Toby Alderweireld, który zbiegł na bliższy słupek przy zagraniu z rzutu rożnego i zmienił kierunek lotu piłki pięta, tak że wpadła do siatki, myląc Begovica.
To było jednak za mało jak na podopiecznych Roberto Martineza. Idealną okazję miał m.in. Romelu Lukaku, który dostał piłkę jak na tacy, jednak z pięciu metrów posłał ją w ostatnie rzędy trybun. Broni nie składali też Bośniacy, a po strzale głową Milana Djurica, piłka odbiła się od poprzeczki.
W końcu kilkanaście minut przed końcem przełamał się Lukaku. Rosły snajper wziął na plecy trzech rywali, zbiegł z piłką do środka, a następnie fantastycznym strzałem ustalił wynik spotkania.
Belgia - Bośnia i Hercegowina 4:0 (2:0)
Bramki: 26' Emir Spahić (sam), 29' Eden Hazard, 60' Toby Alderweireld, 79' Romelu Lukaku.
Belgia: Courtois - Meunier, Alderweireld, Vertonghen, J. Lukaku (21' Ciman) - Fellaini, Witsel, Hazard (87' Mirallas) - Mertens, Lukaku (82' Benteke), Carrasco.
Bośnia: Begović - Bicakcic, Spahić, Zukanović, Kolasinac - Jajalo (73' Visca), Lulić, Pjanić (81' Cimirot), Medunjanin - Ibisević (64' Durić), Dżeko.
Dużo działo się zgodnie z oczekiwaniami w Grecji, gdzie zawodnicy Michaela Skibbe grali z Cyprem. Niestety zgodnie z oczekiwaniami mecz był bardzo ostry. Goście przybyli bardzo zmotywowani i faktycznie strzelali dużo, jednak tylko jedno uderzenie leciało w światło bramki.
Grecy natomiast solidnie "grali swoje". W 12 minucie Cypryjczycy zagubili się w rogu boiska przy własnej bramce, co wykorzystali gospodarze. W końcu Konstantinos Fortounis dograł w pole karne, a akcje wykończył Konstantinos Mitroglou.
Jeszcze przed przerwą fatalnie zachował się Constantinos Panagi, który zbyt mocno wyrzucił piłkę swojemu obrońcy. Przejął ją Petros Mantalos, wygrał przebitkę z rywalem, a następnie ładnie przelobował bramkarza, podwyższając prowadzenie. I takim wynikiem ten mecz się zakończył.
Grecja - Cypr 2:0 (2:0)
Bramki: 12' Konstantinos Mitroglou, 42' Petros Mantalos.
Grecja: Karnezis - Torossidis, Sokratis, Manolas, Tzavellas (88' Karelis) - Maniatis, Stafylidis (70' Papadopoulos), Mantalos, Fortounis, Bakasetas (77' Holebas) - Mitroglou.
Cypr: Panagi - Demetriou, Junior, Laifis, Charalambous - Artymatas (78' Kyriakou), Laban, Charalambidis (66' Christofi), Kastanos, Efrem - Mitidis (83' Makris).
Podejrzanie długo z Gibraltarem męczyła się reprezentacja Estonii. Gdy już jednak na samym początku drugiej połowy worek z bramkami się otworzył, posypały się aż cztery. Jednak jeszcze w pierwszej części gry mogło być 1:0. Już na samym początku spotkania fatalny błąd popełnił Jordan Perez, wypuszczając piłkę z rąk, a Sergei Zenjov ładnie przelobował stojącego przed nim obrońcę. W ostatniej chwili sprzed linii bramkowej futbolówkę wybił jeden z zawodników gości.
Sytuację mieli też gracze z Gibraltaru. Joseph Chipolina popisał się kąśliwym strzałem z 20 metrów, co sprawiło sporo trudności Mihkelowi Askalu.
Sporo szumu na początku drugiej połowy zrobił piłkarz Jagiellonii Białystok, Konstantin Vassiljev. Najpierw rozegrał piękną akcję z Mattiasem Kaitem, który wykończył ją z najbliższej odległości, a następnie znalazł się w polu karnym i fenomenalnie przelobował bramkarza.
Jeszcze przed końcem Mattias Kait ośmieszył obrońcę, wystawiając przed niego nogę i wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego. Wynik w samej końcówce ustalił Sergei Mosnikow, strzałem z szesnastki.
Estonia - Gibraltar 4:0 (0:0)
Bramki: 47', 70' Mattias Kait, 52' Vassiljev, 89' Sergei Mosnikow.
Estonia: Aksalu - Teniste, Baranov, Klavan, Kruglov - Kait (81' Lepistu), Mets, Zenjov (65' Ojamaa), Vassiljev (62' Mosnikov), Luts - Anier.
Gibraltar: Perez - Garcia, R. Casciaro, R. Chipolina, J. Chipolina (89' K. Casciaro) - Bardon, Bosio (58' Payas), Walker, Olivero - Priestley (66' Coombes), L. Casciaro.
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
EredivisieKibice NAC Bredy oddali hołd polskim żołnierzom. Piękna oprawa na meczu
Victoria Gierula / 27 października 2024, 8:00
-
Ligi zagraniczne"Prawdziwą przyczyną zwolnienia..." – Dlatego Michniewicz stracił pracę w Maroko
Kamil Gieroba / 16 października 2024, 13:28
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: Michniewicz zwolniony z FAR Rabat. Pracował tylko trzy miesiące
Michał Szewczyk / 15 października 2024, 18:03
-
Ligi zagraniczneRooney nadal to ma! Gol z rzutu wolnego w meczu legend (WIDEO)
Kamil Gieroba / 7 września 2024, 18:46
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: Juan Mata zagra w... Australii
Kamil Gieroba / 5 września 2024, 12:41