blank
fot.
Udostępnij:

United załata dziury w defensywie?

Porównania defensywy Manchesteru United do szwajcarskiego sera, czy kulturysty, który zapomniał o nogach przy Sir Matt Busby Way już nikogo nie śmieszą. Louis van Gaal latem sprowadził co prawda Marcosa Rojo ze Sportingu, oraz Luka Shawa z Southampton, lecz opieranie defensywy jednego z największych klubów świata na 18-latku nie jest najlepszym pomysłem.

Zacznijmy jednak od początku. Po nieudanej przygodzie z Czerwonymi Diabłami Davida Moyesa każdy liczył na poważne roszady w składzie. Do drużyny dołączył Luis van Gaal, który miał wyciągnąć drużynę z dołka i braku gry w pucharach na sam szczyt. Jak to wygląda na ten moment? United zajmuje 7. miejsce w tabeli z ośmioma punktami (tyle samo ma Tottenham, Crystal Palace i Leicester), a z pucharu Anglii wyeliminowało ich 3-ligowe MK Dons, które nie było zbyt gościnne dla 20-krotnego mistrza Anglii, co pokazało odprawiając podopiecznym Louisa van Gaala czterema bramkami po fatalnych błędach obrony.

Kulturysta bez nóg. Czerwone Diabły nie próżnowały podczas okienka transferowego. Do klubu zostali sprowadzeni tacy gracze jak Angel Di Maria (75 milionów euro), Ander Herrera (36 milionów euro), wypożyczony został Radamel Falcao z Monaco, Daley Blind (17,5 miliona euro) który miał zapewnić spokój w tyłach, a także być łącznikiem pomiędzy obroną, a diabelsko silną ofensywą, a także wyżej wspomniani Shaw i Rojo. Nie przemyślano jednak tego jak obrona na nowy sezon ma się przedstawiać. Z Old Trafford pozbyto się stoperów: Nemanje Vidicia, oraz Rio Ferdinanda, oraz 33-letniego cofniętego skrzydłowego - Patrice'a Evre. Ci doświadczeni obrońcy stanowili o sile drużyny przez długie lata i pozbycie się ich wszystkich jednocześnie było bardzo odczuwalne w skutkach. Nie jest bowiem codziennością utrata pięciu bramek przeciwko beniaminkowi z Leicester.

Teraz problemy stają się coraz większe. Przez kontuzje nie grają tacy gracze jak Phil Jones, Johny Evans i Chris Smalling. Linia defensywna złożona z takich graczy jak Rafael, McNair, Rojo i Shaw nie wygląda najpewniej w starciach przeciwko czołowym drużynom Premier League. Sam były trener Oranje przyznaje, że zimą sięgnie po obrońców, którzy będą pasować do jego koncepcji gry. Jedynym pytaniem pozostaje to, kto znalazł się na oku Louisa van Gaala. Oto kilka prawdopodobnych propozycji.

Mats Hummels - chyba najbardziej smakowity kąsek, którego do swojej dyspozycji chciałby mieć każdy trener. Od kilku lat grający na bardzo wysokim poziomie Niemiec był przymierzany do wielu klubów, także do Manchesteru. Mierzący 192 centymetry 25-latek ma umowę wiążącą go z Borussią do końca czerwca 2017 roku. Z tego powodu cena za obrońce z pewnością nie będzie niska. Wychowanek Bayernu Monachium w swojej aktualnej dyspozycji, biorąc pod uwagę ceny jakie aktualnie płaci się za obrońców (najlepszym przykładem może być transfer Luiza do PSG) jest wart minimum 45 milionów euro. Czy Jurgen Klopp jednak będzie chciał pozbyć się swojego asa i ostoje linii defensywnej? Podobno pieniądze mogą wszystko.

Sead Kolasinac - kolejny obrońca z Bundesligi, tym razem jednak bardziej uniwersalny. Jego główną pozycją jest prawa obrona, lecz z równie wysokim powodzeniem radzi sobie na środku obrony, a także cofniętym pomocnikiem. Lewonożny, młody reprezentant Bośni i Hercegowiny jest na celownikach wielu klubów czołowych europejskich lig. Wyceniany na około 10 milionów euro zawodnik leczy jednak zerwane więzadło krzyżowe i jego powrót jest przewidywany na koniec lutego przyszłego roku. O ewentualny transfer zatem kluby będą zabiegać dopiero latem.

Aymeric Laporte - tym razem propozycja z ligi hiszpańskiej. Francuz po kapitalnym zeszłym sezonie był przymierzany do wielu światowych marek. Najgłośniej było o transferze do Bayernu Monachium, lecz klub ze stolicy Bawarii zadowolił się piłkarzem Romy - Medhim Benatią. Młody, silny, szybko, wysoki Francuz grający w Bilbao mimo swojego wieku (20 lat) rozegrał w Primera Division już 54 mecze. Zdobył w nich dwie bramki. Zdążył także zadebiutować w Lidze Mistrzów we wrześniowym spotkaniu z Szachtarem Donieck. Zawodnik posiada kontrakt do czerwca 2018 roku. Cena za zawodnika może sięgać nawet 25 milionów euro.

Leandro Castan - najlepszy przykład gracza, który nie był doceniany za młodu. 27-letni obrońca po świetnym sezonie w Romie, która w zeszłym sezonie w świetnym stylu zdobyła wicemistrzostwo Włoch, a w obecnym zapowiada walkę o scudetto po świetnym sezonie, kiedy to wraz z Benatią tworzyli duet obrońców nie do przejścia jest na oku wielu klubów. Latem uchował się w Rzymie, ale poszukujące na gwałt stoperów United z pewnością zerka na doświadczonego Brazylijczyka. Roma z pewnością nie będzie chciał się go pozbywać, co udokumentowała tym, że przedłużyła z nim kontrakt do 2018 roku. Jednak gdyby Manchester wyszedł z ofertą na poziomie 25 milionów włodarze Romy z pewnością by nie odmówili.

Nicolas Otamendi - jego nazwisko ostatnimi dniami góruje na okładkach angielskich dzienników. 26-letni Argentyńczyk jest jednym z najbardziej pożądanych obrońców w Europie. 16-krotny reprezentant Argentyny, który całkiem niedawno trafił do Valencii z Porto za 12 milionów euro, zimą może kosztować o wiele więcej. Klub bowiem wycenia zawodnika na... 40 milionów funtów! W przeliczeniu na euro jest to około 51 milionów. Tyle właśnie trzeba zapłacić za stopera Nietoperzy. Cena z kosmosu? Przy obecnych cenach wszystko jest możliwe.

Kto jeszcze może trafić na Old Trafford? Przez media przewijają się takie nazwiska jak Davide Astori, Omer Toprak, a ostatnio głośno jest o byłym zawodniku Diabłów - Gerardzie Pique. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobna opcja biorąc pod uwagę zakaz transferowy Barcelony na najbliższe lata. Po kogo jednak sięgnie Louis van Gaal? O tym przekonamy się już zimą!


Avatar
Data publikacji: 27 września 2014, 21:57
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.