blank
fot.
Udostępnij:

Świetne widowisko na Anfield. Liverpool zgarnia komplet punktów

W hicie 27. kolejki angielskiej Premier League Liverpool FC pokonał Manchester City 2:1. Kibice zgromadzeni na Anfield Road nie mogli narzekać na brak emocji, nie brakowało pięknych bramek a piłkarze nie odstępowali piłki na krok.

Pierwsza dogodna okazja przyszła w 9. minucie, kiedy Adam Lallana dostał piłkę od Coutinho. Anglik oddał bardzo ładny strzał, który wylądował w siatce City, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.

 

Dwie minuty później było już 1:0 dla gospodarzy! Vincent Kompany stracił piłkę na rzecz Coutinho. Brazylijczyk natychmiast podał do Sterlinga, ten odegrał do Hendersona, który mocnym strzałem z około 20 metrów posłał piłkę prawy górny róg Joe Harta. Bramkarz The Citizens był bez szans.

"Obywatele" mogli wyrównać w 13. minucie! Sergio Aguero z lewej strony wbiegł w pole karne, oddał silny strzał w długi róg, ale piłka trafia tylko w słupek. 12 minut później było już jednak 1:1. Sergio Aguero naciskany przez piłkarzy Liverpoolu zdołał dograć do Edina Dżeko. Reprezentant Bośni i Hercegowiny urwał się Emre Canowi i spokojnie trafił do siatki obok bezradnego Simona Mignoleta.

W drugiej połowie mecz stał się jeszcze ciekawszy. Liverpoolu remis nie urządzał, więc zaczęli coraz bardziej naciskać na podopiecznych Manuela Pellegriniego. 54. minuta i rzut wolny dla Liverpoolu. Futbolówkę po dośrodkowaniu Coutinho głową strącił Skrtel, piłka trafiła pod nogi Lallany, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce gości. Arbiter po raz kolejny podjął słuszną decyzję i nie uznał bramki dla Liverpoolu, ponieważ Skrtel w momencie dośrodkowania był na pozycji spalonej.

Co się nie udało w 54. minucie udało się na kwadrans przed końcem spotkania. Bardzo dobrze dysponowany tego dnia Coutinho dostał piłkę na lewej stronie od Sterlinga, przyjął ją sobie, wysunął, a następnie pięknym technicznym strzałem pokonał bramkarza "The Citizens". Trybuny na Anfield oszalały z radości a gościom pozostało niewiele czasu, by doprowadzić do remisu.

Liverpool poszedł za ciosem i chciał zdobywać kolejne bramki. Najpierw 5 minut przed końcem meczu Sterling zagrał do Coutinho, ale strzał zawodnika "The Reds" został zablokowany przez obrońcę Manchesteru City i piłka wyszła na rzut rożny. Dwie minuty później Liverpool powinien prowadzić 3:1! Jordan Henderson tak mocno naciskał Yayę Toure, że ten stracił futbolówkę, która trafiła pod nogi Daniela Sturridge'a. Anglik jednak nie zdołał wykorzystać dogodnej okazji, ponieważ jego strzał w długi róg był niecelny.

W 90. minucie spotkania Manchester City miał ostatnią szansę do uratowania choćby punktu, ale David Silva fatalnie spudłował w polu karnym "The Reds". Po trzech minutach doliczonego czasu gry sędzia Mark Clattenburg zakończył zawody na Anfield Road i Brendan Rodgers mógł cieszyć się z kompletu punktów. Porażka Manchesteru City oznacza, że Chelsea, która ma 5 punktów przewagi i jeden mecz na koncie mniej ma okazję odskoczyć "Obywatelom" na 8 oczek, natomiast Liverpool dzięki victorii nad City z dorobkiem 48 punktów plasuje się na 5. miejscu w tabeli angielskiej Premier League.

Liverpool FC 2:1 Manchester City - 1.03.2015 (13:00)

Bramki:

1:0, J.Henderson 11'

1:1, E. Dżeko 25'

2:1, Coutinho 75'

Liverpool: S. Mignolet - E.Can, M. Skrtel, D. Lovren - A. Moreno (83' K. Toure), L. Marković

(76' D. Sturridge), A. Lallana, J. Allen, J. Henderson, Coutinho - R. Sterling.

Manchester City: J. Hart - P. Zabaleta, V. Kompany, E. Mangala, A. Kolarov - Y. Toure, Fernandinho (78' W. Bony), S. Nasri (83' F. Lampard), D. Silva - S. Aguero, E. Dżeko (58' J. Milner).


Avatar
Data publikacji: 1 marca 2015, 17:03
Zobacz również