fot. Oficjalna piłka LOTTO Ekstraklasa / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Remis w Szczecinie

Na stadionie Pogoni zagrały ze sobą dwie drużyny, które chciały coś udowodnić sobie i kibicom. Ostatecznie nikomu nie udało się podołać oczekiwaniom i mecz zakończył się remisem 0-0.

W słoneczne niedzielne popołudnie na stadionie w Szczecinie spotkały się dwa zespoły realnie myślące o awansie do europejskich pucharów. Zarówno zawodnicy Pogoni jak i Jagiellonii chcieli zagrać dobre spotkanie po przerwie reprezentacyjnej. "Portowcy" chcieli wygrać na własnym stadionie po porażce w bardzo ważnym dla kibiców meczu z Zagłębiem Lubin, natomiast zawodnicy Ireneusza Mamrota bardzo chcieli zakończyć swoją fatalną serię z ostatnich tygodni. 

W mecz lepiej weszli goście z Białegostoku i to oni dłużej utrzymywali się przy piłce. Jenak po pierwszych 10. minutach piłkarze Pogoni opanowali sytuację na boisku i zaczęli groźnie atakować. Brakowało im jednak dokładności w ostatniej fazie akcji. Dwa celne strzały z dystansu, kilka dośrodkowań i dwie analizy systemu VAR po tym jak piłka odbijała się od rąk zawodników Jagiellonii, to wszystko co działo się pod bramką Mariana Kelemena. Po przeciwnej stronie boiska Łukasz Załuska mógł korzystać z uroków pogody i poprawić swoją opaleniznę. Podopieczni trenera Mamrota nie stworzyli sobie praktycznie żadnej sytuacji w pierwszej części meczu.

W doliczonym czasie gry groźnego urazu bez udziału rywala nabawił się napastnik Jagiellonii Stefan Scepovic.

Druga połowa spotkania przez długi czas była antyreklamą polskiej Ekstraklasy. Ani jeden, ani drugi zespół nie potrafił stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia gola. O ile można zrozumieć zawodników Jagiellonii, którzy nie chcieli ryzykować kolejnej porażki, o tyle od zawodników gospodarzy można było wymagać więcej. Piłkarze trenera Runjaicia mimo większego posiadania piłki nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce najpierw Mariana Kelemena, a później Grzegorza Sandomierskiego (zmienił on kontuzjowanego kolegę).

W 72. minucie groźne uderzenie z rzutu wolnego oddał lewy obrońca Jagiellonii, ale na posterunku był Łukasz Załuska. W odpowiedzi próbował wprowadzony na boisko Soufian Benyamina, ale z jego próbą poradził sobie rezerwowy bramkarz "Jagi".

W 88. minucie spotkania groźny strzał oddał Michał Żyro. Uderzenie z największym trudem na raty wybronił Sandomierski.

31.04.2019 r. Stadion Miejski im. Floriana Krygiera w Szczecinie, 27 kolejka LOTTO Ekstraklasy

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 0-0

Kartki: Zvonimir Kozulj 34', David Stec 54', Kamil Drygas 67' - Arvydas Novikovas 30', Ivan Runje 90+2'

Widzów: 4.151 tys.

Pogoń: Łukasz Załuska - Jakub Bartkowski, Mariusz Malec, Jarosław Fojut, Hubert Matynia - Kamil Drygas, Tomasz Podstawski - David Stec (Żyro 70'), Zvonimir Kozulj (Majewski 46'), Sebastian Kowalczyk - Adam Buksa (Benyamina 70')

Jagiellonia: Marian Kelemen (Sandomierski 79') - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme - Marko Poletanović, Taras Romanczuk - Arvydas Novikovas, Jesus Imaz, Martin Kostal - Patryk Klimala (Scepović 24', Kwiecień 46')


Avatar
Data publikacji: 31 marca 2019, 16:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.