Premier League: Podział punktów w Londynie! Brentford remisuje z Tottenhamem
Starcie pomiędzy Brentfordem a Tottenhamem zakończyło się remisem na Brentford Community Stadium. Gospodarze mieli apetyt na pełną pulę, jednak goście wrócili w drugiej połowie ustalając wynik spotkania na 2:2.
Mecz rozpoczęliśmy od minuty ciszy poświęconej zmarłemu mistrzowi świata z 1966 roku i legendzie Fulham Georgeowi Cohenowi. Od początkowych minut Tottenham próbował narzucić swój styl gry, jednak przez pierwszy kwadrans nie byli w stanie stworzyć sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. w 15.' minucie zamieszanie w polu karnym "Spurs" wykorzystał Janelt, który po rykoszecie wpakował futbolówkę do siatki płaskim strzałem. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że bramkarz gości Ben Foster mógł zrobić nieco więcej, żeby uchronić swoją drużynę przed stratą bramki, ale powtórki rozwiały wszelkie wątpliwości. Gospodarze wykorzystali bałagan w defensywie Tottenhamu i to gospodarze otwarli pierwszy prezent w Boxing Day! Wszystko rozpoczął Ben Mee zagrywając piłkę do Toneya, ten wygrał starcie w powietrzu i zgrał ją dalej do Mbemo. Dośrodkowanie Mbemo wprowadziło zamieszanie w polu karnym Forstera, w którym najszybciej się odnalazł strzelec otwierającej bramki - Janelt.
VITALYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY
🐝 1-0 ⚪#BrentfordFC | #BRETOT pic.twitter.com/YQghSEKMDz
— Brentford FC (@BrentfordFC) December 26, 2022
Trzy minuty później Brentford chciało jeszcze raz ukąsić za sprawą Ethana Pinnocka, który próbował zaskoczyć Forstera strzałem z główki. Jednak, angielski golkier poradził sobie ze strzałem. W kolejnych minutach Tottenham próbował odpowiedzieć na frustrujące wydarzenia boiskowe. Najpierw Heung-Min Son posłał podkręconą piłkę w środek bramki, po kilku chwilach Kulusevski oddał strzał na bramkę. Próby doprowadzenia do wyrównania wyniku spotkania były nieskuteczne. Pod koniec spotkania Toney dostał podanie prostopadłe na wagę "złota". "Pszczoły" złamały linię obrony jednym podaniem, posyłając mocną piłkę w stronę osamotnionego Toneya, pokonał on Forstera. Jednak radość zawodnika została szybko stonowana przez sędziego liniowego, który podniósł chorągiewkę sygnalizującą pozycję spalonego. Do pierwszej połowy "Spurs" zanotowali aż osiem fauli, z kolei "Pszczoły" uciekły się do tego przewinienia dwa razy - to pokazuje bezradność drużyny Antonio Conte. Najsłabszym punktem obrony londyńskiej ekipy był bez wątpienia Tanganga, niemniej jednak włoski szkoleniowiec postanowił nie zdecydował się go zmienić po 45. minutach.
Tanganga is the worst spurs player I’ve ever seen, all he does is foul
— Max Davis (@maxdavis_17) December 26, 2022
Jeśli pierwsza odsłona meczu była zła dla Tottenhamu, to druga zaczęła się fatalnie. Antonio Conte domagał się wskazania na wapno przez sędziego spotkania, Davida Coote. Harry Kane upadł w pole karne, interwencja VAR nie zmieniła decyzji sędziego - Tottenham bez karnego. W kolejnych minutach, zawodnicy "Spurs" popełniali karygodne błędy w obronie. Na tym poziomie rozgrywkowym, płaci się za nie. Erick Dier w prostej sytuacji (nie był kryty przez nikogo) popełnił błąd techniczny, posyłając piłkę na rzut rożny. Brentford słynie z dobrze wypracowanych fragmentów gry, nie inaczej było w 54' minucie. Dośrodkowanie w pole karne drużyny z północnego Londynu, trafiło wprost na głowę Norgaarda, który zgrał piłkę do wbiegającego w stronę bramkarza Toneya, a ten się nie pomylił i zaliczył swoją 11 bramkę w tym sezonie Premier League. Tym samym, kolejny raz wysłał sygnał w stronę Garetha Southgate, który pomylił się nie powołując zawodnika na Mistrzostwa Świata w Katarze, a także pokazał, że nie myśli o sytuacji związanej z oskarżeniami względem jego osoby o nielegalne zakłady.
Emocje w meczu wróciły za sprawą borykającego się Kanae i Hojbjerga. Pierre-Emile Hojbjerb wybiegł na wolne pole dzięki podaniu, które wykonał Dejan Kulusevski i skutecznie wykończył akcje strzałem w lewą stronę bramki, utrzymując londyńczyków w grze. Ta akcja pokazała siłę zespołową w Tottenhamie, która przez większą część spotkania była stonowana. W 76'. spotkania Mbeumo został ukarany kartką koloru żółtego za próbę wymuszenia rzutu karnego. W kolejnych 10' minutach oglądaliśmy dwie groźne sytuacje ze strony obu drużyn - najpierw Harry Kane huknął w spojenie, a później fantastyczny Toney uderzył tuż nad poprzeczką. Ostatecznie obie drużyny muszą zadowolić się podziałem punktów. Tottenham umacnia się na czwartej pozycji, Brentford wskakuje do drugiej połowy tabeli Premier League, przesuwając się na 9 miejsce.
Back in the game ⚡️ pic.twitter.com/VKMBcwVxoI
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) December 26, 2022
26.12.2022 17 kolejna Premier League, Brentford Community Stadium, Londyn
Brentford – Tottenham 2:2 (2:0)
Bramki: Janelt 15', Toney 54' - Kane 65', Hojbjerb 71', Mbeumo 76'.
Brentford: Raya - Zanka, Pinnock, Mee - Roerslev Rasmussen, Jensen (Ghoddos 67'.), Norgaard (Dasilva 82'.), Janelt, Henry - Mbeumo (Wissa 82'.), Toney.
Tottenham: Forster - Dier, Lenglet (Davies 90+5'.), Tanganga (Sanchez 67'.) - Perisic, Hojbjerg, Bissouma, Doherty - Son, Kane, Kulusevski.
Żółte kartki: Jensen (59'.), Bissouma (60'.), Toney (63'.)
Sędzia: David Coote
-
News dniaCzy Amorim obejmie Manchester United? "Wtedy wyjaśnię moją sytuację"
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 17:29
-
EkstraklasaBośniacki pomocnik na radarze Legii Warszawa
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 16:58
-
EkstraklasaTe wieści ucieszą kibiców Legii. Zatrzyma utalentowanego piłkarza
Kamil Gieroba / 31 października 2024, 14:15
-
PolecanePuchar Polski: Unia Skierniewice wyrzuca kolejnego ekstraklasowicza!
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 21:03
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44