fot. źródło: https://www.telegraph.co.uk/
Udostępnij:

Premier League: Fulham coraz dalej utrzymania, cenne zwycięstwo Wolves

Rozpoczęła się 31 kolejka Premier League. Mecz Fulham z Wolverhamtpon mimo, że był nudny to końcówkę dał nam fantastyczną! Adama Traore poprzez trafienie w doliczonym czasie gry dał zwycięstwo ekipie Wolves. Fulham przez porażkę wydaję się mieć coraz bardziej utrudnioną walkę o utrzymanie w Premier League.

Pierwszy kwadrans spotkania przebiegł dosyć spokojnie, oba zespoły notowały posiadanie futbolówki na zbliżonym poziomie, a jedyny strzał w tym okresie należał do podopiecznych Nuno Espirito Santo i ponadto był oddany niecelnie. Spokojna i z reguły uprzejma wymiana ciosów utrzymywała się do 28 minuty, w której to groźny strzał na bramkę rywala po wrzutce oddał Ruben Loftus - Cheek. Strzał okazał się jednak niecelny. Od samego początku spotkania mogliśmy zaobserwować tendencję ostrej i bezkompromisowej gry po stronie Fulham. Problem w tym, że owa gra nie zawsze była czysta, a ofiarą tego stylu gry okazał się w 31 minucie Pedro Neto. Portugalczyk poprzez uraz musiał opuścić plac gry, a w jego miejsce wszedł inny portugalski zawodnik - Joao Moutinho.

Ostatni kwadrans pierwszej części przebiegał dosyć spokojnie, a zespoły grając zachowawczo próbowały się wzajemnie rozszyfrować. Gdy wydawało się, że w pierwszej części meczu nic już się nie wydarzy, a czas doliczony odliczał sekundy do zejścia do szatni, z akcją ofensywną wyszły "Wilki". Dośrodkowanie posłane z prawej strony na Williana Jose znalazło swego adresata i pozwoliło mu umieścić piłkę w siatce. Problem w tym, że Podence, który był autorem dośrodkowania był na pozycji spalonej. Zadecydowała o tym zbyt daleko wystawiona ręka. Po analizie VAR bramkę anulowano, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym bez ani jednego celnego uderzenia.

Pierwszy kwadrans drugiej części meczu w znacznym stopniu przypominał pierwszą połowę konfrontacji. Zawodnicy Fulham prowadzili grę, lecz mimo wszelkich starań nie udało im się wywrzeć zagrożenia po stronie rywali. Gracze Wolverhamtpon czekając na błędy rywala próbowali grać z kontry i od czasu do czasu gościli w polu karnym Fulham, lecz również bez większego skutku. W 68 minucie byliśmy świadkami jednej z najgroźniejszych okazji w tym spotkaniu. Na 20 metrze od własnej bramki faulował Kongolo, lecz strzał Saissa przeleciał parę metrów nad bramką Areoli. Gracze Fulham parę minut później energicznie próbowali odpowiedzieć na "zaczepki" ze strony rywala, lecz bez żadnego efektu. W większości sytuacji Patricio nawet nie musiał reagować, strzały omijały jego bramkę.

Wejście w ostatnie 20 minut spotkania wyglądało lepiej po stronie gospodarzy. Ci im bliżej końca, tym bardziej próbowali zdobyć zwycięskiego gola, zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebne są im 3 punkty w kontekście walki o utrzymanie. "Wilki" jednak tylko czyhały na błędy rywala w rozegraniu, aby jak najszybciej zerwać się do kontrataku. Dobre ustawienie w obronie pozwalało pacyfikować zawodnikom Fulham te akcje bez większych tarapatów.

Fulham wciąż brnęło w schemat gry ofensywnej polegający na grze skrzydłami i wrzutkami na napastników, lecz z każdą taką akcją schemat ten wydawał się być bardziej czytelny dla defensorów Wolverhampton. Pierwszy jakkolwiek groźny strzał w tym meczu padł jednak właśnie po takiej akcji, kiedy to Wolves wybili futbolówkę pod nogi Robinsona. Strzał Amerykanina zmusił Patricio do interwencji, choć ta nie sprawiła mistrzowi Europy z roku 2016 problemów. Pod koniec meczu można było odnieść wrażenie, że gra dopiero się rozpoczyna, albowiem zobaczyliśmy kolejny celny strzał, tym razem w kierunku bramki Fulham, oddany przez Moutinho. Na jednym strzale się jednak nie skończyło, goście testowali koncentrację gospodarzy przy kilku rzutach rożnych z rzędu. Te stałe fragmenty gry nie przyniosły jednak efektu i to Fulham przejęło inicjatywę.

Mogło wydawać się, iż "Wilki" w tym meczu szansy na gola już nie znajdą, lecz wówczas Adama Traorę otrzymawszy piłkę po podaniu Fabio Silvy ruszył w kierunku bramki gospodarzy. Szybki Hiszpan znalazł się w polu karnym, a tam pomimo ostrego kąta uderzył z niezwykłą siła w bramkę Areoli. Gracze Wolves w ostatniej możliwej chwili wyszli na fotel lidera, którego nie oddali już do końca spotkania. To pierwsza bramka Traore w tym sezonie Premier League, ale za to w jakich okolicznościach zdobyta!

Spotkanie to sprawiło, że walka o utrzymanie w ostatnich kolejkach sezonu stała się coraz bardziej klarowna. Wilki pozbyły się niemal szans na spadek, a Fulham tylko i wyłącznie sobie te szanse zwiększyło. Dalsza część 31 kolejki Premier League już jutro, mecze potrwają do poniedziałku.

9.04.2021, 31 kolejka Premier League, Craven Cottage, Londyn

FULHAM - WOLVERHAMPTON WANDERERS 0:1

Bramki: Adama Traore 90+2'

FULHAM: Alphonse Areola - Ola Aina(Ivan Cavaleiro 84'), Terence Kongolo, Joachim Andersen - Kenny Tete, Harrison Reed(Josh Maja 74'), Mario Lemina, Antonee Robinson - Ruben Loftus Cheek(Zambo Andre - Frank 66'), Bobby Reid - Aleksandar Mitrovic

WOLVERHAMTPON: Rui Patricio - Nelson Semedo, Conor Coady, Romain Saiss, Rayan Ait Nouri - Leander Dendoncker, Ruben Neves - Adama Traore, Daniel Podence(Morgan Gibbs-White 74'), Pedro Neto(Joao Motuinho 32') - Willian Jose(Fabio Silva 78')

Sędzia: Jonathan Moss


Avatar
Data publikacji: 9 kwietnia 2021, 23:12
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.