Bruk-Bet Termalica Nieciecza
fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Podsumowanie zaległej 9. kolejki Fortuna 1 Ligi

W Niecieczy zadziałał efekt "nowej miotły". Termalica Bruk-Bet Nieciecza opuściła ostatnią pozycję w tabeli. Trwa kapitalna seria wyjazdowa ŁKS-u Łódź. Piaty kolejny mecz bez zwycięstwa zanotował GKS Katowice. Podsumowanie zaległych spotkań 9. kolejki Fortuna 1 Ligi.

W ostatnich dwóch spotkaniach Chrobrego z Puszczą, górą byli ci pierwsi. W środę role się odwróciły i to ekipa z Małopolski zgarnęła trzy punkty. Mało kto jednak się spodziewał, że katem Chrobrego będzie jego były piłkarz – Łukasz Szczepaniak. Zawodnik w przed sezonem dołączył do Puszczy, a w środę zanotował kapitalny występ – dwa gole i asysta.

Zawiedliśmy i zagraliśmy słabo jako drużyna w defensywie, bo do takich okazji dopuściliśmy gości, którzy byli nastawieni na przechwyty i szybkie ataki. Szybcy zawodnicy Puszczy, włącznie z Łukaszem Szczepaniakiem, wypunktowali nas w pierwszej połowie – ocenił Grzegorz Niciński.

Puszcza po raz pierwszy od powrotu na zaplecze ekstraklasy strzeliła na wyjeździe trzy bramki. - Gratuluję zawodnikom, gratuluję „Szczepanowi” świetnego meczu, bo początkowe momenty w naszej drużynie nie były dla niego łatwe. To jest jedność. Zespół pokazał, że tworzy kolektyw i z tego najbardziej się cieszę – podsumował Tomasz Tułacz.

W Niecieczy w roli szkoleniowca zadebiutował Marcin Kaczmarek. „Słonie” podejmowały u siebie Chojniczankę. Już po 10. minutach było 1:1. Na trafienie gospodarzy momentalnie odpowiedzieli goście z Chojnic. Jednak to Nieciecza zadała decydujący cios w 90. minucie spotkania i przerwała passę siedmiu spotkań bez zwycięstwa.

- Dziś zrobiliśmy mały kroczek żeby wyjść z tego marazmu. Drużyna wykazała dużo charakteru i zaangażowania. W poprzednich meczach nie było to oczywiste, szczególnie po straconych bramkach. Wierzę, że powoli zaczniemy wychodzić z dołka – powiedział Marcin Kaczmarek.

Chojniczanka po raz kolejny straciła bramkę w ostatnich minutach spotkania. Tym samym ekipa Przemysława Cecherza po 10. kolejkach pozostaje bez wyjazdowego zwycięstwa w lidze.

- Przy wyprowadzeniu piłki notowaliśmy sporo strat - to zawiodło w naszej postawie. Dzięki temu Bruk-Bet Termalica napędzała się i ostatecznie zdobyła zwycięskiego gola. Szkoda, że tak się stało bo ponownie w doliczonym czasie gry straciliśmy gola – przyznał Przemysław Cecherz.

Drugie zwycięstwo w tym sezonie na własnym boisku zanotował beniaminek – GKS Jastrzębie, choć do 72. minuty to Stomil był na prowadzeniu. Podopieczni Jarosława Skrobacza zdołali jednak odmienić losy meczu w trzy minuty.

Dziś dopisało nam szczęście, że nie straciliśmy gola na 2:0. Był moment, że po bramce Stomil miał kilka bardzo dobrych sytuacji. Stomil to jeden z lepszych zespołów z jakim graliśmy w tej rundzie – ocenił trener beniaminka.

Stomil miał szansę na wyrównanie, ale Michał Góral nie wykorzystał rzutu karnego w 86. minucie. Dla „Dumy Warmii” była to już piąta z rzędu porażka.

GKS Katowice był bliski przełamania, bo to 67. Minuty prowadził u siebie z Odrą Opole 2:0, ale goście zdołali doprowadzić do remisu. GieKSa zanotowała piąty kolejny mecz bez zwycięstwa w lidze.

Patrząc na naszą zdobycz punktową, sytuacja jest bardzo ciężka. Nie można odmówić braku umiejętności czy realizacji założeń. Zawodników chciałbym mimo wszystko bronić. Zakładaliśmy sobie skuteczną grę, a nie taką która będzie się podobać. Nie udało się, zdobyliśmy jeden punkt. Z jednej strony, szanujemy go, ale z drugiej – wiemy, że niczego nam nie daje – przyznał Jacek Paszulewicz.

Dla odry Opole była to pierwsza wyjazdowa zdobycz punktowa. Do tej pory zespół z Oleskiej dwukrotnie przegrywał na wyjeździe. – Cieszę się, że wywalczyliśmy tu punkt. Wiem, że stać nas było na więcej, bo ten zespól po prostu stać na więcej. Jeżeli odblokujemy hamulce w głowie i moi piłkarze uwierzą, że są w stanie grać tak, jak w drugiej połowie, od pierwszej minuty, to będzie dobrze – podsumował Mariusz Rumak.

Trzecie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo zanotował ŁKS Łódź. Beniaminek tym razem okazał się lepszy od Podbeskidzia, wygrywając 3:0. Warto dodać, że łodzianie w ostatnich trzech meczach poza domem strzelili siedem bramek, nie tracąc przy tym żadnej! ŁKS czekał na zwycięstwo w takim rozmiarze w 1 Lidze aż 3028 dni!

- Zagraliśmy dobry mecz dzisiaj w Bielsku, szczególnie w pierwszej połowie, ale można powiedzieć, że całe 90 minut byliśmy zespołem lepszym, chociaż były momenty w drugiej połowie, kiedy Podbeskidzie próbowało odwrócić losy spotkania – powiedział Kazimierz Moskal.

Dla Podbeskidzia był to czwarty mecz z rzędu bez zwycięstwa. Ostatni raz w lidze Górale wygrali 22 sierpnia.

Przede wszystkim trzeba przeprosić wszystkich, którzy przybili dzisiaj na mecz, bo taka postawa nie przystoi i na pewno to co dzisiaj zaprezentowaliśmy jest po prostu niewytłumaczalne i w taki sposób nie możemy rozgrywać meczów i naprawdę, mówię to w imieniu drużyny, że kibiców, którzy byli dzisiaj obecni na meczu trzeba przeprosić – zaznaczył Krzysztof Brede.

Bez bramek w Mielcu, gdzie PGE FKS Stal podejmowała Wigry. Gospodarze wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo u siebie w tym sezonie.

Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Potrzebujemy goli, punktów, ale ja jestem zadowolony z chłopaków. Nie jesteśmy skuteczni, ale złapiemy czołówkę i będziemy walczyć o to, co założyliśmy sobie przed sezonem – przyznał Artur Skowronek.

Dla Wigier był to piąty kolejny mecz ze zdobyczą punktową. – Cieszy nas remis, szczęście uśmiechnęło się do nas. Przetrwaliśmy kilka ciężkich momentów – ocenił Kamil Socha.

źródło: Materiały Prasowe


Kamil Gieroba
Data publikacji: 20 września 2018, 10:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.