Podsumowanie T-ME: Górnik Zabrze

Jak co roku początek sezonu był dla Górnika świetny. Na początek zwycięstwo, potem punkty urwane Legii czy Lechowi. Następnie przyszła seria trzech meczy bez straconego gola. Niestety, Flavio Paixao pokazał klasę, a przegrane derby wyhamowały Zabrzańską lokomotywę. W dwunastej kolejce rozpoczęło się kontynuowanie już przyjętej tradycji - kiedy czuć puchary, to znaczy, że czas grać beznadziejnie.

Osiem zwycięstw, cztery remisy, siedem porażek. Można powiedzieć wszystko albo nic. Górnik rzadko remisuje. Kiedy wygrywa, najczęściej różnicą dwóch lub trzech bramek, lecz kiedy przegrywa... Cóż, tu warto przypomnieć trzy mecze z czterema czołowymi drużynami: Śląskiem, Lechem, Legią i Wisłą. 0 zwycięstw, 4 porażki, 0 goli strzelonych i aż 14 straconych. To koszmarne statystyki. Górnik jest więc typowym średniakiem i nie ma co się oszukiwać. Nie można im zarzucić niestałej formy. Jeżeli wygrywają, to wygrywają kilka meczy z rzędu, jeśli przegrywają, to też kilka meczy z rzędu. Czternastokrotni mistrzowie Polski, po raz kolejny dotknięci karami finansowymi, po raz kolejni tracący kluczowego zawodnika zafundowali w tej rundzie prawdziwy rollercoaster swoim kibicom. Jeszcze w październiku śpiewano o pucharach, by miesiąc później domagać się głowy prezesa na tacy. Gwoździem do trumny są jeszcze roszczenia finansowe Łukasza Skorupskiego, który żąda wypłacenia mu zaległych pieniędzy. Już, teraz natychmiast. Komornik zarekwirował klubowe puchary, lecz czy to jest powód, aby grać jak amatorzy? oczywiście, że nie. W Podbeskidziu również się nie przelewa, ale piłkarze potrafią zostawić problemy w szatni i pokazać na boisku charakter. Oczywiście, że zajmują niższe miejsce niż "Biało-Niebiesko-Czerwoni", ale od Górnika zawsze będzie się wymagać walki o puchary, a od Podbeskidzia pewnego utrzymania. Przeanalizujmy wzloty i upadki drużyny trenera Roberta Warzychy. Można by to nazwać "miłe złego początki". 2:0 u siebie z Cracovią, remis z Lechem i szczęśliwie wywalczony punkt z Legią. Rozbita Jagiellonia i koncert Jeża i Zachary, a następnie Korona upokorzona w tym samym wymiarze. Zwycięstwo 2:0 nad Górnikiem Łęczna, gdzie dobry mecz rozegrał Madej (najlepsze spotkanie skrzydłowego Górnika w tym sezonie). Paixao udowodnił Górnikowi, że Śląsk to dla nich za wysokie progi i to był początek końca. Porażka z Piastem u siebie, po straconym golu już w drugiej minucie boli. Odkuli to sobie zwycięstwem 3:0 nad Podbeskidziem, lecz remis z dołującą Lechią Gdańsk w kolejnej kolejce zaszczytów drużynie nie przynosi. Przełamanie fatalnej passy w Chorzowie i zwycięstwo w derbach z Ruchem powinno dać siłę zespołowi na resztę sezonu. nie dało nawet na tydzień. Semir Stilić i Paweł Brożek zabawili się w katów i mogli się przyczynić do załamania Pavelsa Steinborsa, do tej pory dość pewnego punktu w Zabrzańskiej bramce. Kontrowersyjna nieuznana bramka w meczu z Bełchatowem nie tłumaczy zabrzan w najmniejszym stopniu z kompromitującej porażki. Remis z Pogonią, czy wymęczone zwycięstwo nad Zawiszą nie mogą cieszyć. Znów 2:1 z Cracovią, by wejść w otchłań bez dna. Najpierw 3:0 w poznaniu z Lechem, potem porażka, aż 4:0 u siebie z Legią i 1:0 z Jagiellonią w Białymstoku. Rywale zaczęli klinczować Górnika i powinni podziękować opatrzności, że runda się skończyła. Przetrwali, ale muszą nasłuchać się dużo gorzkich słów od trenera w narożniku nim znów wejdą na ring.

Górnik w lidze: miejsce 6, 8-4-7, 28 punktów, 25:26 bramki

Dom: 11 pkt, 3-3-3 12:15

Wyjazd: 13 pkt, 5-1-4 13:11

Mecz po meczu:

1 kolejka - Górnik Zabrze 2:0 Cracovia

2 kolejka – Górnik 1:1 Lech Poznań

3 kolejka - Legia Warszawa 1:1 Górnik

4 kolejka - Górnik 3:0 Jagiellonia Białystok

5 kolejka - Korona Kielce 0:3 Górnik

6 kolejka - Górnik 2:0 Górnik Łęczna

7 kolejka -Śląsk Wrocław 2:0 Górnik Zabrze

8 kolejka- Górnik 1:2 Piast