fot. Footy Headlines
Udostępnij:

Podsumowanie dnia w La Liga

Dzisiaj o 18:15 równolegle zostały rozegrane dwa spotkania. Levante - Deportivo La Coruna oraz Girona FC - Malaga, natomiast o 22:15 Las Palmas na własnym stadionie podejmowało Atletico Madrid. Zapraszam na podsumowanie sobotnich meczów, drugiej kolejki La Liga Santander.

Girona FC - Malaga  1:0 

Beniaminek, który już w pierwszej kolejce wszystkich zadziwił, doprowadzając prawie do sensacji. Albowiem zremisowali  z Atletico Madrid, które wyrównać zdołało dopiero w końcówce meczu. Naprzeciwko Malaga, która już nie raz urywała punkty gigantom hiszpańskiej piłki. Już przed meczem więc można było się spodziewać ciekawego widowiska. Ten kto tak uważał nie zawiódł się. Od początku Girona narzuciła wysokie tempo gry. Beniaminek bez żadnych kompleksów napierał na bramkę Malagi, która to w La Liga gra nieprzerwanie od 10 lat. Swoja przewagę klub z Katalonii potwierdził w 28 minucie, kiedy to obrońca- Alcala po rzucie rożnym wpakował do bramki odbitą, przez bramkarza Malagi piłkę. Gospodarze schodzili na przerwę z jednobramkową przewagą. Druga połowa spotkania wyglądała podobnie. Girona była bliska powiększenia przewagi w 62 minucie, ale bramka została nie uznana. 1-0. Takim wynikiem zakończyło się spotkanie. W pełni zasłużone zwycięstwo beniaminka, który wchodzi z hukiem do La Liga. Warto zaznaczyć, że było to pierwsze historyczne zwycięstwo Girony w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii.

Bramki: Alcala 28'

Składy

Girona FC: Iraizoz- Bernardo Espinosa, Alcala, Muniesa, Maffeo, Aday- Pere Pons, Granell, Borja Garcia (Juanpe 86'), Portu (Douglas Luiz 73')- Stuani (Kayode 81')

Malaga: Roberto- Luis Hernandez, Paul Baysse, Roberto Rosales (Youssef En-Nesyri 82'), Junkar- Zdravko Kuzmanovic (Javi Ontiveros 54'), Adrian- Recio, Juanpi (Jony 46'), Alejandro Mula- Borja Baston

Żółte kartki: Granell 22' Iraizoz 56' Muniesa 57' Ontiveros 58' Recio 63' Cecchini 63'

 

Levante - Deportivo La Coruna  2:2

W tym spotkaniu faworyta nie było. Z jednej strony Levante, czyli beniaminek który od 6 spotkań był niepokonany na własnym stadionie. Z drugiej zaś Deportivo podchodzące do meczu ze świadomością, że nie wygrali 18 z ostatnich 19 meczów wyjazdowych. Wydawać się mogło, że goście w końcu poprawią dramatyczną statystykę. Albowiem w 35 minucie wygrywali już 0-2. Jednakże podopieczni Juana Ramóna Lópeza Muñiza pokazali swoją siłę i 7 minut przed końcem zdołali wyrównać, stzrelając bramkę z karnego. Mecz skończył się wynikiem 2:2. Całe spotkanie na ławce Depor przesiedział Przemysław Tytoń.

Bramki: Fede Cartabia 5' Sidnei 31' Bardhi  35' Ivi 83'- karny

Składy

Levante:  Raul- Ivan Lopez (Ivi 65'), Chema, Postigo, Tono García- Lerma, Campana, Bardhi (Doukoure 85')- Jason, Morales, Alex Alegría (Boateng 68')

Deportivo La Coruna:  Ruben- Juanfran, Schar, Sidnei, Luisinho- Pedro Mosquera, Guilherme, Fede Cartabia, Emre Colak (Celso Borges 54'), Bakkali (Adrian 61')- Andone

Żółte kartki: Luisinho 10' Fede Cartabia 56' Morales 68' 76'

Czerwone kartki: Morales 76'

 

Las Palmas - Atletico Madrid  1:5

Przed meczem pewne było jedno. Oba zespoły nie są w swojej optymalnej formie. Las Palmas, które nie wygrało ostatnich sześciu spotkań w La Liga podejmowało na własnym stadionie Atletico Madrid mające z tyłu głowy poprzednią nieudaną kolejkę, którą można śmiało określić jako "falstart" drużyny Diego Simeone. Ponadto Los Rojiblancos musieli sobie poradzić bez swojego snajpera Griezmanna, który jest zawieszony. Mecz na dobre się nie rozpoczął, a Atleti wrzuciło Las Palmas na najszybszą karuzelę jaka mieli do zaoferowania. Dwa szybkie ciosy i było już 0:2. Bramki strzelali po kolei, Angel Correa oraz Yannik Carrasco. Do końca pierwszej połowy gracze Cholo grali swoją piłkę, skutecznie tłumiąc nieśmiałe próby ataków popularnych "Kanarków". W drugiej połowie role się nieco odwróciły. Los Rojiblancos zadowoleni dwubramkowym prowadzeniem rozluźnili się i zostali za to skarceni przez zespół z Wysp Kanaryjskich. W 58 minucie napastnik- Calleri zdobył bramkę kontaktową. Niestety- dla sympatyków Las Palmas, radość i entuzjazm piłkarzy Manolo Marqueza szybko przygasił Koke, który pięknym strzałem zza pola karnego umieścił futbolówkę w okienku, podwyższając prowadzenie i tym samy wprowadzając spokój w szeregi Atletico. Kiedy wydawać by się mogło, że ładniejszej bramki tego wieczoru nie zobaczymy. Koke w 75 minucie zdobył bramkę przewrotką. Przypieczętowując tym samym zwycięstwo swojego zespołu. Nadzieję w serca kibiców "Kanarków" mógł jeszcze wlać Jonathan Viera, ale ten w 81 minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Gwoździem do trumny Las Palmas był gol strzelony w końcówce przez Thomasa na 1:5. Podopieczni Cholo Simeone tym spotkaniem potwierdzili, że poprzedni mecz był tylko wypadkiem przy pracy.

Bramki: Correa 3' Carrasco 5' Calleri 58' Koke 62' 75' Thomas 88'

Składy

Las Palmas: Chichizola- Dani Castellano, Lemos, David Simon, Bigas- Hernan (Benito Ramírez del Toro 76'), Viera- Fabio Gonzalez (Araujo 65'), Momo (Javi Castellano), Tana- Calleri

Atletico Madrid: Oblak- Lucas, Godin, Gimenez, Vrsaljko (Savić 70')- Carrasco, Koke, Thomas, Saul- Vietto (Gabi 55'), Correa (Torres 65')

Żółte kartki: Hernan 14' Bigas 24' Vietto 39' Fabio Gonzalez 39' Viera 62'

 

 


Avatar
Data publikacji: 27 sierpnia 2017, 0:07
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.