fot. uefa.com
Udostępnij:

Podsumowanie ćwierćfinałów Młodzieżowej Ligi Mistrzów

FC Porto, Barcelona, Manchester City i Chelsea, oto drużyny, które awansowały do półfinałów Młodzieżowej Ligi Mistrzów.

Jako pierwsi awans wywalczyli Portugalczycy, którzy pewnie pokonali na wyjeździe Tottenham 2:0 po samobójczej bramce Olivera Skippa i trafieniu Santiago Irali. Gospodarze kończyli mecz w dziesięciu po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce Geroge Marscha.

Tottenham U19 - FC Porto U19 0:2 (0:2)

Oliver Skipp (s.) 30', Santiago Irala 40'

W drugim wtorkowym meczu mieliśmy hiszpański pojedynek, Barcelona podejmowała Atletico i pewnie wygrała 2:0 po golach Alejandro Jose Marquesa Mendeza i Alexa Collado. Duma Katalonii kompletnie o czym świadczy aż 19 okazji bramkowych.

Barcelona U19 - Atletico Madryt U19 2:0 (2:0)

Alejandro Jose Marques Mendez 25', Alex Collado 42'

Pierwszy środowy mecz to starcie Manchesteru Ciy z Liverpoolem i polski smaczek, w drużynie gości w bramce stał Kamil Grabara. Na ławce City zasiadł Paweł Sokół.Pierwszą bramkę zdobyła drużyna Polaka, a konkretnie Curtis Jones, była to 34. minuta, goście nie cieszyli się długo z prowadzenie, bo chwilę później stracili gola za sprawą Lukasa Nmechy. W drugiej połowie obie drużyny starały się strzelić zwycięską bramkę, ale żadnej z nich się to nie udało i kibice zobaczyli rzuty karne, bo w Młodzieżowej Lidze Mistrzów nie ma dogrywek. W jedenastkach lepsi okazali się The Citizens, którzy wygrali 3:2. Liverpool nie trafił aż 3 rzutów karnych

Manchester City - Liverpool 1:1 (3:2 w karnych)

Lukas Nmecha 40' - Curtis Jones 34'

W ostatnim ćwierćfinałowym meczu Real Madryt, podejmował Chelsea z Marcinem Bułka na ławce. Lepiej to spotkanie rozpoczęli Królewscy, którzy jest w 6. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Oscara. Gospodarze po tej bramce chyba za bardzo zlekceważyli Chelsea i jeszcze w pierwszej połowie stracili trzy bramki. Dwa razy trafił Daishwan Redan, a raz Luke McCormick. W drugiej połowie Los Blancos chcieli odrobić straty i udało im się zdobyć bramkę kontaktową, strzelcem Ismael Alvarez, szanse zwiększyły się po czerwonej kartce dla Jacoba Madoxxa. Królewskim nie udało się wykorzystać przewagi jednego zawodnika, a na dodatek stracili czwartą bramkę, w doliczonym czasie fanów The Blues uszczęśliwił Harvey St.Clair.

Real Madryt - Chelsea 2:4 (1:3)

Oscar 6', Ismael Alvarez 59' - Luke McCormick 14', Daishawan Redan 19', 45+2', Harvey St.Clari 90+5'


Krzysiek Gajdur
Data publikacji: 15 marca 2018, 11:15
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.