fot.
Udostępnij:

Po meczu: Lechia – Jagiellonia

W meczu kończącym 3. kolejkę Ekstraklasy, Lechia Gdańsk podejmowała Jagiellonię Białystok. Gospodarze do tej pory ugrali dwa punkty, natomiast zawodnicy z Białegostoku zanotowali dwa zwycięstwa.

Na PGE Arena kibice po wtorkowym remisie z Barceloną 2:2 muszą niestety wrócić do rzeczywistości. Pierwsze minuty nie obfitowały w wiele sytuacji bramkowych, za to mieliśmy sporo walki. Dopiero w 17. minucie z prawej strony świetnie piłkę w pole karne dorzucił Brazylijczyk Deleu, a tam dobrze dziś grający Paweł Buzała oddał precyzyjny strzał, nie dając żadnych szans Słowikowi. W 24. minucie okazję na podwyższenie wyniku mieli gospodarze, ale w sytuacji sam na sam, Daisuke Matsui nie zdołał celnie strzelić w wyniku czego futbolówka wylądowała na trybunach. W 34. minucie kolejną sytuację bramkową miał Japończyk.Z bliska nie zdołał jednak umieścić piłki w siatce. Po pierwszej połowie to Lechia zdominowała grę i powinna prowadzić wyżej.

Po przerwie Piotr Stokowiec dokonał jednej zmiany.W miejsce Hiszpana Qiuntany, pojawił się Dawid Plizga. W drugiej części najczęściej piłka rozgrywana była w środkowej części boiska. W 80. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Wiśniewski wprost na głowę Sabastina Madery. Wynik meczu jest sprawiedliwy, a gdańszczanie pokazali dziś, że w Ekstraklasie mogą jeszcze namieszać.

Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0)
Buzała 17', Madera 80'

Składy:

Lechia: Mateusz Bąk - Deleu, Jarosław Bieniuk, Sebastian Madera, Adam Pazio - Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz, Marcin Pietrowski, Daisuke Matsui, Piotr Grzelczak - Paweł Buzała

Jagiellonia: Jakub Słowik - Alexis Norambuena, Martin Baran, Michał Pazdan, Jonatan Straus, Tomasz Kupisz, Rafał Grzyb, Jakub Tosik, Maciej Gajos, Quintana - Bekim Balaj


Avatar
Data publikacji: 5 sierpnia 2013, 20:01
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.