blank
fot. canaries.co.uk
Udostępnij:

Płacheta: Nie był to łatwy rok. Okazało się, że jeden z parametrów serca nie jest w porządku

- Nie był to łatwy rok, ale dał mi dużo pod względem psychicznym i jeśli chodzi o rozwój osobisty czy piłkarski. Walczyłem, przetrwałem trudne chwile, spełniłem też swoje marzenia - mówi Przemysław Płacheta.

Piłkarz Norwich City zmagał się ze skutkami zachorowania koronawirusem. W sobotnim wydaniu "Przeglądu Sportowego" opowiedział o swoich doświadczeniach.

- Bardzo ciężko ją znosiłem. Pierwszy raz w życiu byłem w tak złym stanie. Czułem się fatalnie, i to pomimo tego, że byłem zaszczepiony - opowiada. W końcówce października zadebiutował w Premier League, ale wówczas otrzymał dwie minuty. Dopiero w grudniu z Manchesterem United (0:1) wybiegł w podstawowym składzie Kanarków.

- Okazało się, że jeden z parametrów serca nie jest w porządku - dodaje. - Przez jakiś czas nie chcieli mówić, co mi tak naprawdę jest. Przy takich wynikach obligatoryjnie zarządza się od trzech do sześciu miesięcy przerwy, o ile oczywiście po tym czasie wyniki się polepszą. Wiedzieli, że trudno będzie mi się z tym pogodzić. Na szczęście mój stan poprawił się znacznie szybciej niż zakładali - zdradza.

- Ciężko przechodziłem ten czas, bo nie mogłem praktycznie nic robić. Byłem skazany właściwie tylko na spacery. Martwiłem się, że nie wiadomo co dalej. Musiałem często jeździć na badania, miałem złe wyniki. To był jeden z najtrudniejszy - zaznacza.

22-latek wrócił do pełnych obciążeń po około dwóch miesiącach. - Trenowałem nie tylko w klubie czy z prywatnym trenerem w Norwich. Pomógł mi też sztab bliskich mi ludzi, z którymi pracuję od lat i na których zawszę mogę liczyć - podkreśla.

źródło: przegladsportowy.pl /


 


Avatar
Data publikacji: 29 stycznia 2022, 9:01
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.