fot. Piotr De Bever (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Paradoks prima aprilisowy, czyli koniec żartów

Przyzwyczailiśmy się, że 1 kwietnia z okazji prima aprilis jesteśmy z każdej strony atakowani żartami na potęgę. Jednak dzisiejsze mecze Lotto Ekstraklasy pokazały, że żarty na naszym krajowym podwórku powoli kończą się. Górnik Łęczna przypomniał sobie, że jego celem jednak jest utrzymanie (nie, nie spadek) i wykorzystując porażkę Cracovii zbliżyli się do rywali. Z kolei Legia Warszawa w przypadku korzystnych wyników po tej kolejce może wrócić na pozycję lidera.

Smuda w Gdyni też czyni cuda

Uwierzylibyście jeszcze wczoraj gdyby ktoś Wam powiedział, że Górnik nie dość, że wygra zdobywając cztery bramki, to jeszcze Sergiusz Prusak zaliczy asystę przy jednym z goli? No właśnie, cała magia Ekstraklasy. W tym sezonie drużyna z Łęcznej wygrała tylko raz na wyjeździe, dlatego pewnie tylko jasnowidz mógłby przewidzieć tak wysoki wynik akurat w Gdyni. Franciszek Smuda poprowadził jednak swoją drużynę do zwycięstwa, a dla Górnika to pierwsza tak efektowna wygrana na wyjeździe od trzynastu lat.


Górnik wykorzystał tym samym przegraną Wisły Płock. "Pasy" nie przełamali passy bez zwycięstwa na wyjeździe. Z ostatnich piętnastu wygrali tylko raz. Co ciekawe większość bramek padło w ciągu pierwszych trzydziestu minut. Bohaterem tym razem okazał się być Mateusz Piątkowski, zdobywca dwóch bramek.

Wisła Płock - Cracovia 4:1 (3:1)
1:0 - Siergiej Kriwiec 4'
1:1 - Sebastian Steblecki 11'
2:1 - Piotr Wlazło (k.) 16'
3:1 - Mateusz Piątkowski 27'
4:1 - Mateusz Piątkowski 78'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Patryk Stępiński, Piotr Wlazło, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (84' Damian Piotrowski), Siergiej Kriwiec (79' Dimitar Iliew), Dominik Kun (90 +3' Bartłomiej Sielewski), Mateusz Piątkowski.

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Luiz Santos Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Tomasz Brzyski, Damian Dąbrowski, Radosław Kanach, Tomas Vestenicky (87' Jakub Cunta), Mateusz Cetnarski (46' Jaroslav Mihalik), Sebastian Steblecki, Erik Jendrisek (66' Mateusz Szczepaniak).


Los potrafi być naprawdę zadziwiający. Kto by przypuszczał, że przy odejściu Aleksandra Prijovicia i Nemanji Nikolicia znowu jednym z kluczowych zawodników dla Legii Warszawa okazał się być Michał Kucharczyk. Choć "Kuchy" zwykle był mocno krytykowany, to jednak w sobotni wieczór okazał się być bohaterem na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Nie dość, że był jedną z najaktywniejszych postaci na boisku, to zdobył jeszcze bramkę. Trafienie dorzucił jeszcze Vadis Odjidja-Ofoe i Pogoń musiał pogodzić się z porażką. Drużyna Kazimierza Moskala nie miała właściwie jakichkolwiek argumentów, a gra skupiona na atakach z kontrataków okazała się nie być wystarczająca.

Legia Warszawa - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
1:0 - Michał Kucharczyk 63'
2:0 - Vadis Odjidja-Ofoe 78'

Legia: Arkadiusz Malarz, Artur Jędrzejczyk, Jakub Rzeźniczak, Maciej Dąbrowski, Adam Hlousek - Guilherme (80. Dominik Nagy), Michał Kopczyński (86. Tomasz Jodłowiec), Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radović - Michał Kucharczyk (88. Waleri Kazaiszwili).

Pogoń:
Jakub Słowik - Nadir Ciftci (80. Seiya Kitano), Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Hubert Matynia - Spas Delew (90. Sebastian Kowalczyk), Dawid Kort (70. Marcin Listkowski), Mateusz Matras, Kamil Drygas, Adam Gyurcso - Adam Frączczak.

Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk (Legia)


Kamil Gieroba
Data publikacji: 1 kwietnia 2017, 23:42
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.