Michał Listkiewicz nie wierzy w bankructwa klubów piłkarskich

Na wtorek zaplanowano specjalne spotkanie UEFA, w którym udział wezmą przedstawiciele wszystkich federacji i stowarzyszeń lig (EL), klubów (ECA) oraz piłkarzy (FIFPro). Przez pandemię koranowirusa zawieszono rozgrywki piłkarskie praktycznie w całej Europie.

Najistotniejsze pytanie, jakie zadawano w ostatnich dniach dotyczyło terminu rozegrania mistrzostw Europy, które pierwotnie miało rozpocząć się w czerwcu. Czy istnieje prawdopodobieństwo, by EURO zostało rozegrane w swoim czasie? - Prawdę powiedziawszy, musiałby się zdarzyć cud. Mam informacje z paru krajów, że mistrzostwa będą przesunięte na przyszły rok - przyznaje w "Przeglądzie Sportowym" Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej (od czerwca 1999 do października 2008).

W połowie następnego roku już wcześniej zaplanowano klubowe mistrzostwa świata pod egidą FIFA. W turnieju, który miał zostać rozegrany po raz pierwszy w historii, ma wziąć udział 24 zespoły. - Ranga EURO jest nieporównywalnie wyższa od klubowych mistrzostw świata, które są imprezą sztuczną. Byłbym zaskoczony, gdyby problemem nie do pokonania przy zmienionej dacie EURO okazał się akurat klubowy mundial - zauważa obecnie szef sędziów w ormiańskim związku futbolowym.

Po okresie zawieszenia, wiele klubów może zbankrutować, a już teraz związki piłkarskie liczą straty, które przyniosą konsekwencje na kilka lat do przodu. - Zaciskanie pasa, ograniczanie budżetów, zmniejszanie pensji - to na pewno tak, ale pogłoski o ewentualnej upadłości, słyszane z klubów, trochę mnie bulwersują. W przypadku klubów piłkarskich krach przełoży się pewnie tylko na słabszy poziom na zatrudnianie słabszych piłkarzy albo miejsce w niższej lidze. Są większe tragedie - zaznacza Listkiewicz. W godzinach popołudniowych PZPN przekaże informacje w oficjalnym komunikacie o odwołaniu marcowych spotkań towarzyskich reprezentacji Polski.

źródło: przegladsportowy.pl / własne