fot. goal.com
Udostępnij:

LOSC Lille w strefie spadkowej po przegranej z beniaminkiem

LOSC Lille dotkliwie poległo beniaminkowi z Amiens. Dwa razy do siatki trafił Harrison Manzala, a gości dobił Moussa Konate. Les Dogues po 13 spotkaniach zajmują miejsce w strefie spadkowej z zaledwie 12 punktami. 

Obie ekipy mecz rozpoczęły intensywnie. Może nie tyle co za sprawą dobrze skonstruowanych akcji, co w wyniku błędów bramkarzy. Zarówno Mike Maignan, jak i Regis Gurtner podczas próby złapania futbolówki wypuścili ją z rąk, co mogło skutkować stratą bramki. Francuzi mają szczęście, że Kamil Grabara nie ogląda spotkań Ligue 1, bo mogłoby mocno dostać się im na Twitterze. Wracając do meczu - w sumie to trudno napisać coś o pierwszej połowie, w której działo się tyle, co przez 5 minut sobotniego meczu PSG z Nantes. Akcje głównie kończyły się nieudanymi przerzutami, dośrodkowaniami lub strzałami. Pierwszą bramkę Amiens strzelili w 36. minucie. Danilo Avelar podał w pole karne do Lacina Traoré, który wystawił piłkę lepiej ustawionemu Harissonowi Manzali i mieliśmy 1-0 dla gości. Był to jedyny celny strzał w pierwszej połowie...

Drugi celny strzał został oddany już w 48. minucie i jakże by inaczej zakończył się golem. Ponownie piłkę do siatki wpakował Harisson Manzala i ponownie asystę zaliczył Lacina Traore. Od tego momentu na boisku zrobiło się nieco ciekawiej, gdyż podopieczni Marcelo Bielsy musieli zabrać się za odrabianie wyników. Jedyne co z tego wyniknęło, to kilka niebezpiecznych kontr przeciwników. Gdyby nie kapitalna parada bramkarza Les Dogues w 78. minucie, mielibyśmy już 3-0. Kilka minut później Mike Maignan znów uratował swój zespół przed kompromitacją. Tym razem Edgar Ié, który ma za sobą zdecydowanie najgorszy mecz w tej kampanii serie, źle przyjął dośrodkowaną piłkę i trafiła ona prosto pod nogi piłkarza Amiens. 22-letni golkiper nie miał nic do powiedzenia kilka minut później, gdy nieuważni partnerzy z defensywy pozwolili Moussie Konate dojść do dośrodkowania.

Pierwsza połowa w porównaniu z drugą była niczym niebo, a ziemia. Mecz w końcu się rozpędził i zobaczyliśmy jeszcze dwie bramki. Z takiego przebiegu zdarzeń raczej nie jest zadowolony Marcelo Bielsa, który obejmując ekipę z Lille, zapewne liczył na walkę o europejskie puchary. Tymczasem po 13 spotkaniach jego zespół ma jedynie 12 punktów, a wygranych i remisów mają mniej od porażek.


20.11.2017r., 13. kolejka Ligue 1, Stade de la Licorne

Amiens SC - LOSC Lille 2:0 (1:0)

36' Harisson Manzala, 48' Harisson Manzala '85 Moussa Konate

Amiens: Regis Gurtner, Danilo Avelar,Bakaye Dibassy, Khaled Adenon, Oualid El Hajjam, Julien Ielsch, (c) Guy Ngosso, Harisson Manzala, Gaël Kakuta, Serge Gakpé, Lacina Traoré

Lille: Mike Maignan, Kévin Malcuit, Edgar Ié, Junior Alonso, Fodé Ballo-Touré, Thiago Mendes, (c) Ibrahim Amadou, Thiago Maia, Anwar El Ghazi, Luiz Araújo, Nicolas Pépé

Żółte kartki: Ibrahim Amadou, Khaled Adenon, Julien Ielsch

Sędzia: Mikael Lesage


Avatar
Data publikacji: 20 listopada 2017, 21:08
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.