Udostępnij:

LM: Messi wyrównuje rekord Raula! Grali Polacy, zawiodły angielskie kluby

Liga Mistrzów jak zawsze zaskakuje swoich fanów. W środowy wieczór nie brakowało emocji, mimo iż większość faworytów pewnie wygrało swoje mecze. Warta odnotowana jest asysta Roberta Lewandowskiego i występy Łukasza Skorupskiego oraz Arkadiusza Milika. Zaskakująca jest też bardzo słaba postawa angielskich klubów. 

GRUPA E

Dość niespodziewanie w Monachium zafundowano nam pojedynek Polaków. Na bramce AS Romy stanął tym razem Łukasz Skorupski, a próbował go pokonać z drugiej strony Robert Lewandowski. Co prawda nasz napastnik nie strzelił bramki, ale miał swój wkład w zwycięstwo nad Rzymianami. W 38' minucie Skorupski poznał się na kunszcie Francka Ribery'ego, który nie dał mu żadnych szans płaskim uderzeniem od słupka. Podwyższenie na 2:0 przyszło w 64' minucie. Dośrodkowanie Lewandowskiego wykorzystał Mario Goetze. Bayern wygrywając z Romą zapewnił już sobie awans z pierwszego miejsca w grupie do 1/8.

Bayern Monachium - AS Roma 2:0 (1:0)
1:0 - Ribery 38'
2:0 - Goetze 64'

Składy:

Bayern: Neuer - Rafinha, Benatia, Boateng, Alaba (81' Rode), Lahm (88' Hoejbjerg), Alonso (72' Shaqiri), Bernat, Goetze, Ribery, Lewandowski.

Roma: Skorupski - Torosidis, Manolas, Yanga-Mbiwa, Holebas (46' Cole), Keita, De Rossi, Nainggolan, Florenzi (58' Pjanić), Destro, Iturbe (74' Gervinho).

 

Kibice zgromadzeni na Etihad Stadium nie spodziewali się, że ledwie dwie minuty po pierwszym gwizdku Manchester City będzie już przegrywać 0:1. Jednak Joe Hart musiał skapitulować po strzale Seydou Doumbii. Odpowiedź gospodarzy przyszła szybko. W 8' minucie rzut wolny perfekcyjnie wykorzystał Yaya Toure. W 34' minucie ponownie to Rosjanie cieszyli się z prowadzenia. Fatalny błąd Gaela Clichy'ego wykorzystał Doumbia, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Niespodziewanie CSKA w dwumeczu z Manchesterem wywalczyło cztery punkty, czego niewielu się spodziewało.

Manchester City - CSKA Moskwa 1:2 (1:2)
0:1 - Doumbia 2'
1:1 - Toure 8'
1:2 - Doumbia 34'

Składy:

Man City: Hart - Zabaleta, Kompany, Demichelis, Clichy, Navas (46' Nasri), Toure, Fernando (65' Dzeko), Milner, Jovetić (46' Fernandinho), Aguero.

CSKA: Akinfiejew - Fernandes, Bieriezucki, Ignaszewicz, Szczennikow, Musa, Wernbloom, Natcho, Dzagojew (86' Jefremow), Eremenko, Doumbia (66' Milanow).

Czerwone kartki: Fernandinho /70' za drugą żółtą/, Toure /82'/ (obaj Manchester City).

 

GRUPA F

Kibiców w Polsce najbardziej w meczu Ajax - Barcelona interesowały chyba dwie rzeczy: czy zagra Arkadiusz Milik i czy Lionel Messi pobije rekord Raula, czyli 71. bramek w Lidze Mistrzów. Ponownie jednak od pierwszych minut szansę dostał Sigthorsson. Natomiast Milik mógł tylko podziwiać Messiego, który już w 36' minucie strzelił na 1:0 dla Barcelony i tym samym zaliczył 70-te trafienie w Lidze Mistrzów. W 62' minucie na boisku pojawił się w końcu Arkadiusz Milik i nawet miał dobrą okazję, by wyrównać ale po jego strzale ze szczupaka piłka trafiła w słupek. Nieomylny okazał się za to Messi, który w 76' minucie podwyższył wynik na 2:0 i tym samym zrównał się z Raulem w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów.

Ajax Amsterdam - FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 - Messi 36'
0:2 - Messi 76'

Składy:

Ajax: Cillessen - van Rhijn, Veltman, Moisander, Boilesen, Klaasen, Serero (80' Denswil), Andersen (72' Riedewald), El-Ghazi, Sigthorsson (62' Milik), Schoene.

Barcelona: ter Stegen - Alves (83' Adriano), Mascherano, Bartra, Alba, Busquets, Rakitić (80' Rafinha), Xavi, Suarez, Messi, Neymar (75' Pedro).

Czerwona kartka: Veltman /72' za drugą żółtą/ (Ajax).

 

We Francji PSG nie patyczkowało się z APOELem  i już po 54 sekundach decydującą bramkę strzelił Edinson Cavani. Tym samym o ile kibice PSG w poprzedniej kolejce czekali na bramkę do doliczonego czasu, tak tutaj mieliśmy gola niemal natychmiast po pierwszym gwizdku. PSG podobnie jak Barcelona zapewniło sobie już awans do 1/8, więc ostatnie dwie kolejki w grupie F będą co najwyżej walką pomiędzy Ajaxem, a APOELem o grę w Lidze Europy.

Paris Saint-Germain - APOEL Nikozja 1:0 (1:0)
1:0 Cavani 1'

PSG: Sirigu - Van der Wiel, Silva, Luiz, Maxwell - Pastore, Motta, Matuidi - Moura (86' Cabaye), Cavani, Lavezzi (78' Bahebeck)

APOEL: Pardo - Sergio, Guilherme, Carlao, Ioannou - Gomes (46' Sheridan), Morais, Vinicius, Efrem - Manduca (59' Manduca), Djebbour (64' Aloneftis)

 

GRUPA G

Angielscy kibice długo będą pamiętać ten wieczór. Nie tylko Manchester City negatywnie zaskoczył swoją postawą. Chelsea Londyn straciło punkty w Słowenii tylko remisując z NK Mariborem 1:1. A przecież na Stamford Bridge "The Blues" wygrali 5:0. Tym razem to jednak Maribor postraszył drużynę Jose Mourinho wychodząc na prowadzenie w 50' minucie po golu Ibraimiego. Odpowiedź przyszła w 73' minucie w postaci trafienia Maticia. Chelsea mogło wygrać ten mecz. Jednak w końcówce spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Eden Hazard.

NK Maribor - Chelsea Londyn 1:1 (0:0)
1:0 - Ibraimi 50'
1:1 - Matić 73'

Składy:

Maribor: Handanović - Stojanović, Rajcević, Arghus, Viler, Ibraimi (90' Bohar), Mertelj, Filipović, Sallalich (90' Ndiaye), Zahović (73' Mendy), Tavares.

Chelsea: Cech - Ivanović, Zouma, Terry, Filipe Luis (56' Ramires), Fabregas, Matić, Willian (46' Oscar), Schuerrle (46' Costa), Hazard, Drogba.

 

Grad goli zobaczyliśmy w Lizbonie. Sporting mimo iż zaczął pechowo mecz, od gola samobójczego Slimaniego w 17' minucie, to później za sprawą Sarra, Jeffersona i Naniego prowadzili już 3:1. Emocjonująca była końcówka meczu, bowiem w 88' minucie na 3:2 strzelił Aogo, który dał jeszcze kibicom Schalke małą nadzieję, że dojdzie do wyrównania. Jednak w doliczonym czasie gry Slimani odpłacił się trafieniem do właściwej siatki i to Sporting wygrał 4:2 odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów.

 Sporting Lizbona - Schalke 04 Gelsenkirchen 4:2 (1:1)
0:1 - Slimani (sam.) 17'
1:1 - Sarr 26'
2:1 - Jefferson 52'
3:1 - Nani 72'
3:2 - Aogo 88'
4:2 - Slimani 90+1'

 

Składy:

Sporting: Patricio - Cedric, Sarr, Oliveira, Jefferson - Carvalho - Nani (89' Capel), Silva, Mario (82' Rosell), Mane (69' Carrillo) - Slimani.

Schalke: Faehrmann - Uchida, Hoewedes, Neustaedter, Fuchs (78'  Kirchhoff) - Hoeger, Aogo - Choupo-Moting, Meyer (65' Boateng), Obasi (69' Sam) - Huntelaar

 

Grupa H:

Athletic Bilbao, które po szesnastu latach wróciło do Ligi Mistrzów może się już właściwie żegnać z elitą. Jackson Martinez i Brahimi swoimi bramkami dali zwycięstwo FC Porto, które z kolei jest już pewne awansu do 1/8. Piłkarzom Bilbao zostaje walka z BATE Borysów o grę w Lidze Europy.

Athletic Bilbao - Porto 0:2 (0:0)
0:1 Jackson 56'
0:2 Brahimi 73'

Bilbao: Iraizoz - Laporte, San José, Gurpegi, Balenziaga, Beñat (46' Iraola), De Marcos, Gómez (73' Viguera), Susaeta (46' Muniain), Rico, Fernández

Porto: Fabiano -  Danilo, Maicon, M. Indi, A. Sandro, Casemiro, Torres (82' Neves), Herrera, Cristian Tello (60' Quaresma), Jackson, Brahimi (90' Adrian)

 

Do FC Porto może dołączyć Szachtar Donieck. Ukraiński zespół ponownie nie dał jakichkolwiek szans BATE Borysów pokonując ich tym razem 5:0. Do trafień Srny i Teixeiry hattricka dorzucił Luiz Adriano, który tym samym wyrównał rekord bramek w fazie grupowej współdzielony wraz z Cristiano Ronaldo (9 trafień). Szachtar ma w tej chwili pięć punktów przewagi nad BATE i pewną grę w europejskich pucharach na wiosnę. Pytanie tylko, czy w Lidze Mistrzów, czy w Lidze Europy.

Szachtar Donieck - BATE Borysów 5:0 (1:0)
1:0 - Srna 19'
2:0 - Teixeira 48'
3:0 - Adriano (k.) 58'
4:0 - Adriano 83'
5:0 - Adriano 90+3'

Czerwona kartka: Chagusz /45+3' za drugą żółtą/ (BATE Borysów).

Składy:

Szachtar: Pjatow - Srna, Ordeć, Rakycki, Szewczuk (64. Marlos) - Costa, Fernando (66. Fred), Stepanenko, Taison (73. Bernard) - Teixeira, Adriano

BATE: Czernik - Chagusz, Hajduczik, Polakow, Mladenović - Jablonski (59. M.Wołodko), A.Wołodko - Jakowlew (46. Olechnowicz), Karnicki, Hordejczuk - Signewicz (70. Rodionow)

 


Kamil Gieroba
Data publikacji: 5 listopada 2014, 23:31
Zobacz również