Ligue 1: Niespodzianka w Amiens. Jednorożce pokonują Marsylię

W meczu inaugurującym 9. kolejkę gier francuskiej Ligue 1 Olympique Marsylia uległa w wyjazdowym starciu niżej notowanemu Amiens SC 1:3.

Bezapelacyjnym faworytem tego pojedynku wedle przedmeczowych predykcji była ekipa przyjezdnych, która po ośmiu seriach gier plasowała się na 5. pozycji w ligowej tabeli. Na przełomie kilku ostatnich kolejek podopieczni André Villas-Boassa stali również przed szansą objęcia prowadzenia, lecz trzy poprzednie spotkania zakończyli podziałem punktów z niżej notowanymi rywalami. Starcie z Amiens był zatem kolejną okazją do przełamania niechlubnej passy i ponownego kontaktu z czołówką francuskiej ekstraklasy.

Wszystko zaczęło się jednak wbrew myśli zawodników gości. O ile Marsylia w pierwszych minutach zdominowała pole gry w kwestii posiadanie piłki, tak pierwszy cios zadali gospodarze. W 11' minucie Gael Kakuta w widowiskowy sposób umknął defensywie OM, po czym dośrodkował piłkę na długi słupek bramki Mandandy. Tam idealnie odnalazł się Haitam Aleesami, który bezpośrednim uderzeniem z powietrza wyprowadził Amiens na prowadzenie. Bramkarz przyjezdnych był co prawda w stanie odbić futbolówkę, lecz ta zdołała wcześniej pełnym obwodem przekroczyć linię bramkową.

Na odpowiedź rozdrażnionych "Les Phocéens" nie musieliśmy jednak długo czekać. W 23' minucie sprawy w swoje ręce wziął najlepszy strzelec Marsylii z tegorocznej kampanii, Dario Benedetto, który po podaniu Maxime Lopeza sprawnie poprowadził piłkę między obrońcami, by po chwili uderzyć z okolicy 19 metra, nie pozostawiając Regisowi Gurtnerowi żadnych szans na skuteczną interwencję.

Jeszcze przed przerwą "Les Licornes" byli w stanie raz jeszcze ukąsić OM. Po nieprzepisowym zagraniu Caleta-Cara, który w szesnastce pociągał rywala za koszulkę, arbiter spotkania podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wyegzekwował Sehrou Guirassy, dla którego był to trzeci gol w obecnym sezonie.

Wraz z rozpoczęciem drugiej części gry do głosu ponownie doszła Marsylia. Ekipa gości rozpoczęła masowe oblężenie bramki rywala z nadzieją, iż jedna z wykreowanych sytuacji zaowocuje trafieniem wyrównującym. W 54' minucie bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego swoich sił spróbował Benedetto, lecz Gurtner nie dał się tym razem zaskoczyć. Chwilę później goście mogli podwyższyć prowadzenie, bowiem po szybkim kontrataku w sytuacji jeden na jednego z Mandandą znalazł się Juan Otero. 24-latek nie popisał się jednak skutecznością i uderzył wprost pod nogi francuskiego goalkeepera.

Kilka chwil przed zakończeniem regulaminowego czasu gry bramkarz Amiens po raz kolejny uratował swój zespół, popisując się fenomenalną interwencją przy strzale Nemanji Radonjica.

Wspomnianego wcześniej błędu Otero w 91' minucie nie powtórzył Stiven Mendoza. Kolumbijczyk stanął w szranki z Mandandą, lecz wcześniej musiał uporać się z doganiającym go defensorem OM, który moment później nabrał się na sprytny zwód napastnika gospodarzy. Mendoza zachował zimną krew i wolno toczącą się futbolówkę skierował do siatki, stawiając tym samym kropkę nad i w dzisiejszym meczu.

Jednorożce dopisują do swojego bilansu kolejne trzy oczka, które pozwoliły im na wskoczenie ponad m.in. Olympique Lyon czy AS Monaco w ligowej hierarchii. Marsylia z kolei traci szansę na dogonienie czołówki i notuje czwarty z rzędu pojedynek w Ligue 1 bez kompletu punktów.

04.10.2019, 9. kolejka Ligue 1 – Stade de la Licorne

Amiens SC - Olympique Marseille 3:1 (2:1)

Haitam Aleesami 11', Sehrou Guirassy (k.) 41', Mendoza 90+1' - Dario Benedetto 23'

Amiens SC: Gurtner - Calabresi, Chedjou, Dibassy, Aleesami - Blin, Gnahore - Otero (Diabate 73'), Kakuta (Zungu 83'), Mendoza - Guirassy (Bodmer 87')

OM: Mandanda - Sarr, Perrin, Caleta-Car, Sakai - Lopez (Khaoui 72'), Rongier - Germain, Sanson (Lihadji 79'), Radonjic - Benedetto

Żółte kartki: Blin 67' - Caleta-Car 39', Lopez 42', Rongier 66'

Sędzia: Johan Hamel (Francja)