Liga Mistrzów: Wyszarpane zwycięstwo i awans Tottenhamu
W swoim pierwszym domowym meczu w roli szkoleniowca Tottenhamu Jose Mourinho odniósł zwycięstwo nad Olympiakosem 4-2. Na pewno nie był to łatwy mecz, i musiał on kosztować Portugalczyka sporo nerwów, bo do przerwy jego podopieczni grali po prostu fatalnie. Zasłużenie przegrywali 0-2, a wynik powinien być nawet wyższy.
Pierwsza bramka dla Olympiakosu padła już w 6. minucie gry, ale i tak można zdecydowanie stwierdzić, że zanosiło się na nią. Od pierwszego gwizdka goście rzucili się do ataków na podopiecznych Mourinho. Tottenham nie tylko nie potrafił odpowiedzieć, ale też kompletnie załamał się pod naciskiem. Odwaga piłkarzy Olympiakosu została szybko nagrodzona. Danny Rose wybił piłkę wprost pod nogi El-Arabiego, który uderzył mocno w narożnik bramki Gazzanigi. "Koguty" miały olbrzymie problemy w defensywie, i zostało to surowo ukarane. W 18. minucie gry było już 2-0, a gdy Ruben Semedo otrzymywał piłkę tuż przed bramką i składał się do strzału, defensorzy Mourinho tylko stali i patrzyli.
Nowy trener Spurs szybko wziął sprawy we własne ręce, i już po pół godzinie gry przeprowadził pierwszą zmianę. Na boisku pojawił się zawodzący ostatnio kibiców Christian Eriksen, zmieniając Erica Diera. Zmiana wprowadziła nieco ożywienia w środku pola, i akcje Tottenhamu momentalnie stały się bardziej składne. Kiedy jednak udawało im się już dostarczyć piłkę pod pole karne rywali, szwankowała skuteczność strzałów. Gol kontaktowy padł dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Do gospodarzy uśmiechnęło się w tej sytuacji szczęście. Fatalny kiks przydarzył się Mariahowi. W efekcie piłka trafił tuż pod nogi Alli'ego, który musiał ją tylko skierować do pustej bramki.
Wielki powrót w drugiej połowie
Gospodarze trafili do siatki tuż przed zejściem na przerwę, a także tuż po powrocie na murawę. W 50. minucie wynik meczu wyrównał Harry Kane. Piłkarze Tottenhamu musieli usłyszeć od Mourinho kilka ostrych słów w szatni, bo wyraźnie wzięli się w garść. Na prowadzenie wyprowadził ich Aurier, który kapitalnym strzałem zewnętrzną częścią stopy nie dał szans na interwencję Jose Sa. Pięć minut później Harry Kane wykorzystał idealną wrzutkę z wolnego w wykonaniu Eriksena, podwyższył na 4-2, i w zasadzie przesądził wynik meczu. Do końca spotkania kolejne bramki już nie padły.
Ostatecznie Tottenham wygrał z Grekami dość zdecydowanie, i należy ich pochwalić za udany pościg w drugiej części meczu. Trzeba jednak też pamiętać, że rywal nie był z najwyższej półki, a braki w defensywie było widać aż zbyt wyraźnie. W starciu z nieco lepszym, skuteczniejszym rywalem, Tottenham przegrałby pierwszą połowę co najmniej 0-4, i tak naprawdę do przerwy byłoby już po meczu. Kwestia awansu z grupy B jest już jasna. Bayern z kompletem zwycięstw zapewnił sobie pierwsze miejsce. Tottenham ma 10 punktów, i drugie miejsce w kieszeni. O trzecią lokatę za dwa tygodnie zagrają Olympiakos i Crvena Zvezda. Mecz Bayernu z Tottenhamem będzie dla obu drużyn w zasadzie sparingiem.
Tottenham Hotspur FC 1-2 Olympiakos SFP
Bramki:
Alli 45' kane 50', 77', Aurier 73' - El-Arabi 6', Semedo 18'
Tottenham: Gazzaniga - Aurier, Alderwaireld, Sanchez, Rose - Dier (Eriksen 29'), Winks, Moura (Sissoko 61'), Alli (Ndombele 82'), Son - Kane
Olympiakos: Jose Sa - Elabdellaui, Semedo, Meriah, Tsimikas - Camara, Guilherme, Bouchalakis (Valbuena 75') - Podence (Randjelović 79'), El-Arabi (Guerrero 85'), Masouras
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58
-
AktualnościSerie A: Inter upokorzył Lazio na Stadio Olimpico (WIDEO)
Michał Szewczyk / 16 grudnia 2024, 22:52